14- gitara

187 12 132
                                    

❀𖤣𖥧𖡼⊱✿⊰𖡼𖥧𖤣❀

Stan Marsh Pov

Przetarłem oczy, lekko je zdążyłem otworzyć a mnie zaczęło słońce jebać. Zasłoniłem się patrząc wprost, siedział Kyle w mojej bluzce? Dotknąłem się klatki piersiowej i ogarnąłem że jestem nago

- Kyle?-

- O stan! - Odłożył to co tam łatał igła i usiadł bliżej - Zamordować cię za to że się nie posłuchałeś- Skrzyżował ręce

- Widzę ze podobają ci się moje szmaty- Zastygł w miejscu, skierował wzrok w dół a zaraz znowu na mnie

- Y yyy pożyczyłem sobie boooo nie miałem co na siebie założyć a mam rozwaloną szate, nie zabij mnie -

- rozumiem że w rozbieranie mnie też sie dobrze bawiłeś?- Sam nie wiem czemu ale się uśmiechnąłem flirciarsko, ten kilka razy zamrugał

- Z tym akurat Butters się bawił -

- Zaczęła mu się gej faza że mnie rozebrał i pewnie obmacal?-

- Uhu... poprosiłem go bo się przyjaźnicie długo a chciałem pranie zrobić bo były aż czarne -

- To oddaj majty chociaż bo nie chce ci świecić parówka -

Wstał i otworzył okno, rzucił mi na ryj moje majty - Dzięki.. nie odwracaj się -

Stał w miejscu wyglądając przez okno, wstałem i je założyłem na siebie okrywając się kocem

- Szybko doszły do siebie skoro tutaj tak gorąco - Wziął resztę ciuchów, położyłem się wygodnie - Gdy dojdziesz do siebie możemy stąd iść, prosze? Nie wytrzymam tu dłużej -

- Czemu? - Zapytałem

- Jak jeszcze raz zobaczę tego spaślaka przy tobie to rozkurwie mu łeb a ty dostaniesz taki wpierdol że odechce ci sie wszystkiego -

- Zadaniem każdego rycerza jest bronienie księżniczki co nie?-

- Co masz na myśli?- Uśmiechnąłem się - Huh?- Było widać że załapał, usiadł do mnie tyłem bawiąc się dalej w łatanie

- Ale nie obrażaj się na mnie- Wstałem do siadu, patrzyłem przez ramie co robi

- Nie obrażam sie, poprostu chce to skończyć i zniknąć stąd do póki Cartman jest nieprzytomny -

Ubrałem spodnie i się przykryłem, usiadłem obok rozglądając się po pomieszczeniu. Wpadła mi w oko gitara która leżała za szafką, sięgnąłem po nia i umyłem szmata z kurzu

- Ym skąd ty to -- -

- Leżała sobie- dostałem w ryj znowu ale tym razem bluzka, ubrałem ja i usiadłem po turecku na podłodze, ten się ubieral w swoje

- Kiedyś grałem na niej dużo- próbowałem nakręcić struny dobrze, ustawiłem ja pomiedzy nogami i spojrzałem na rudzielca

- Zagrać ci coś?-

- Nie ma pomysłu co-

- A ja mam! Zatkaj uszy jak będzie tragicznie -

"Kocham cię takiego jakim jesteś" • Style/king jew x MarshwalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz