❀𖤣𖥧𖡼⊱✿⊰𖡼𖥧𖤣❀
- Kyle, jesteś gotowy? Tylko pamiętaj że o równej trzeciej w nocy, masz czas też aby przekonać bebe o randkę z Wendy -
-Dobrze Stan-
- Tweek i Craig, wy pod wieczór idziecie do baru i bierzecie siebie za właścicieli, upijacie wszytskich dookoła -
- Jasne stary- Tweek oparł się o ścianę bawiąc się czapka swojego chłopaka
- Wendy was pilnuje, Cartman ty pilnujesz jedzenia i tego czy na pewno wszyscy poszli I NIE PODJADAJ.-
- okej okej wyluzuj nie dotkne puszkowanego mięsa w galarecie fu-
- Teraz trzeba z ciebie zrobić kaleke- Wyciągnąłem miecz i stanąłem przed rudzielcem ale wachałem sie. Ucieczka każdemu miała przynieść na korzyści poprzez znalezienie tej piepszonej figurki, podniosłem miecz do góry ale zrezygnowałem.
- Stan co ty odpierdalasz?- Cartman zaczął mnie poganiać - Przecież wiesz ze Stan nie skrzywdził by muchy Eric- Wendy wtrąciła sie po między mną a spaslakiem, Kyle wyrwał odemnie miecz i podwinął swoja suknie
- Kyle?-
Osłonił swoje pocięte nogi, przejechał jeszcze po nie zagojonych ranach z łzami w oczach
- ODPIERDOLILO CI?- Wyrwałem mu miecz i klęknąłem przed nim
- Chce aby on mi uwierzył że serio sie wywaliłem, sosem pomidorowym raczej tego nie zrobisz -
- Masz racje ale nie w ten sposób, skąd ty masz tak okaleczone nogi huh?-
- Drape sobie nogi jak sie wkurwie a w tym domu dostawałem szału -
- Ale depresja rudy- Cartman się zaśmiał
- Zamknij się! huhuhu- Wziąłem bandaż od księżniczki i zacząłem bandażować noge Kyle'a. Zgarnąłem do rąk trochę ziemi i go trochę umazalem aby wyglądało to na upadek
- Gotowe, teraz Tweek weź go na ręce prosze- Podszedł łapiąc chłopaka tego samego wzrostu za nogi i plecy jak jakaś pannę młodą
- Ta tylko spróbuj mi poderwać Tweeka to ci tak wpierdole ze będziesz płakał -
- Spokojnie nie poderwe go - Zaśmiał sie rudy na słowa czarnowłosego
- Wendy, masz przy sobie to coś czym robisz tapete na ryju?-
- chodzi ci o paletke? tak-
Wyciągnęła z mini worka paletkę, wręczyła mi i wziąłem na palec taki bardzo ciemny kolor. Podszedłem do naszej drugiej księżniczki i zacząłem mazać pod jego oczami i po skórze
- Idziemy Tweek, reszta wie co robić -
Odchodziliśmy ale zauważyłem Cartmana idącego w inna strone, przymknąłem na to oko ale mam nadzieję że nic nie odpierdoli. Kyle udawał pół żywego wtulajac się w wyższego nawet i od niego, co oni wpierdalają że tak rosną? meh, każdy się gapił jak na ducha jak nas widział, wyskoczyła mi przed ryj Bebe
- O matko! co ci się stało??!-
- To nic takiego Bebe, dobrze że się znalazł. Z tego co się dowiedziałem stracił przytomność a z resztą powie ci sam - Wtulił się mocniej w blondyna
- Tędy, chodźcie!- Widać że naprawdę się nim przejęła, prowadziła nas aż do środka. Każdy nas przepuszczał jakby niewiadomo co się działo, Weszliśmy do środka tego piekła a piersze co mi się rzuciło w oczy to drzwi od sali koronacyjnej czy jakoś tak. Stanela przed nami znowu Bebe z ręką na sercu
CZYTASZ
"Kocham cię takiego jakim jesteś" • Style/king jew x Marshwalker
FanfictionOKLADKA WYKONANIA MOJEJ PRZYJ :3 South Park został podzielony na dwa terytoria zamknięte - McCormick i Broflovski. Jednak.. Rodzina Marsh'ów od zawsze interesowała się co jest za murem, istniała legenda o wazie która spełniała każde życzenie, South...