6- czy to już koniec?

152 12 16
                                    

❀𖤣𖥧𖡼⊱✿⊰𖡼𖥧𖤣❀

- Kyle, jesteś gotowy? Tylko pamiętaj że o równej trzeciej w nocy, masz czas też aby przekonać bebe o randkę z Wendy -

-Dobrze Stan-

- Tweek i Craig, wy pod wieczór idziecie do baru i bierzecie siebie za właścicieli, upijacie wszytskich dookoła -

- Jasne stary- Tweek oparł się o ścianę bawiąc się czapka swojego chłopaka

- Wendy was pilnuje, Cartman ty pilnujesz jedzenia i tego czy na pewno wszyscy poszli I NIE PODJADAJ.-

- okej okej wyluzuj nie dotkne puszkowanego mięsa w galarecie fu-

- Teraz trzeba z ciebie zrobić kaleke- Wyciągnąłem miecz i stanąłem przed rudzielcem ale wachałem sie. Ucieczka każdemu miała przynieść na korzyści poprzez znalezienie tej piepszonej figurki, podniosłem miecz do góry ale zrezygnowałem.

- Stan co ty odpierdalasz?- Cartman zaczął mnie poganiać - Przecież wiesz ze Stan nie skrzywdził by muchy Eric- Wendy wtrąciła sie po między mną a spaslakiem, Kyle wyrwał odemnie miecz i podwinął swoja suknie

- Kyle?-

Osłonił swoje pocięte nogi, przejechał jeszcze po nie zagojonych ranach z łzami w oczach

- ODPIERDOLILO CI?- Wyrwałem mu miecz i klęknąłem przed nim

- Chce aby on mi uwierzył że serio sie wywaliłem, sosem pomidorowym raczej tego nie zrobisz -

- Masz racje ale nie w ten sposób, skąd ty masz tak okaleczone nogi huh?-

- Drape sobie nogi jak sie wkurwie a w tym domu dostawałem szału -

- Ale depresja rudy- Cartman się zaśmiał

- Zamknij się! huhuhu- Wziąłem bandaż od księżniczki i zacząłem bandażować noge Kyle'a. Zgarnąłem do rąk trochę ziemi i go trochę umazalem aby wyglądało to na upadek

- Gotowe, teraz Tweek weź go na ręce prosze- Podszedł łapiąc chłopaka tego samego wzrostu za nogi i plecy jak jakaś pannę młodą

- Ta tylko spróbuj mi poderwać Tweeka to ci tak wpierdole ze będziesz płakał -

- Spokojnie nie poderwe go - Zaśmiał sie rudy na słowa czarnowłosego

- Wendy, masz przy sobie to coś czym robisz tapete na ryju?-

- chodzi ci o paletke? tak-

Wyciągnęła z mini worka paletkę, wręczyła mi i wziąłem na palec taki bardzo ciemny kolor. Podszedłem do naszej drugiej księżniczki i zacząłem mazać pod jego oczami i po skórze

- Idziemy Tweek, reszta wie co robić -

Odchodziliśmy ale zauważyłem Cartmana idącego w inna strone, przymknąłem na to oko ale mam nadzieję że nic nie odpierdoli. Kyle udawał pół żywego wtulajac się w wyższego nawet i od niego, co oni wpierdalają że tak rosną? meh, każdy się gapił jak na ducha jak nas widział, wyskoczyła mi przed ryj Bebe

- O matko! co ci się stało??!-

- To nic takiego Bebe, dobrze że się znalazł. Z tego co się dowiedziałem stracił przytomność a z resztą powie ci sam - Wtulił się mocniej w blondyna

- Tędy, chodźcie!- Widać że naprawdę się nim przejęła, prowadziła nas aż do środka. Każdy nas przepuszczał jakby niewiadomo co się działo, Weszliśmy do środka tego piekła a piersze co mi się rzuciło w oczy to drzwi od sali koronacyjnej czy jakoś tak. Stanela przed nami znowu Bebe z ręką na sercu

"Kocham cię takiego jakim jesteś" • Style/king jew x MarshwalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz