15 - Marsh?

161 13 52
                                    

❀𖤣𖥧𖡼⊱✿⊰𖡼𖥧𖤣❀

Stan Marsh PoV

Zaszło dawno słońce a my dalej sie obijalismy, leżałem na udach Kyle'a bawiąc się kwiatkiem. Co go zaczepiałem to mnie ignorował

- Kyleeee-

Cisza, zabrałem mu książkę

- Nie będę gadał z najebany chujem-

- Chujem? nie jestem najebany!- Mruknąłem krzyżując ręce - Odezwała się obrażalska księżniczka-

- Bo doprowadzasz do tego!-

- Huh a niby czym?- Siedzieliśmy do siebie odwróceni krzyżując ręce, długo tak nie wysiedziałem bo go złapałem wokół talii

- No dobra wygrałeś masz tuli- Odwzajemnił a ja go poklepałem po plecach, uderzyłem się zaraz po tym w brzuch

- A no tak..- Rozłożył się na kocu, położyłem się obok. Wskazał palcem na niebo przybliżając głowę bliżej, oparł się o moje ramię

- Ten stelaż przypomina konstelacje lisa, widzisz?- Uśmiechnął się jeżdżąc palcem w powietrzu, zmrużyłem oczy ale nic nie widziałem

- Gdzie ty to masz?-

- No tutaj! Obok masz konstelacje Koziorożca!-

- Dalej nie widzę...-

- Kyle ma racje- Powiedział Craig kładąc się po jego stronie, przybliżył teraz głowę do mojej że się stykaliśmy. Nie wiedziałem co on odwala, złapał moja twarz i nakierował wprost

- A teraz?-

- Dalej nic...-

- Widać że pijany- stykaliśmy się nosami, pokazałem mu język

- Pije by zapomnieć - Połowicznie zażartowałem a ten się zaśmiał, wplątał palce w moje włosy a mi się odrazu wiadomo co zrobiło... Patrzałem na niego głupio, nie wzracał na mnie uwagi jeśli chodzi o wzrok

Zmrużyłem oczy, było mi w sumie przyjemnie.

- Gdzie teraz planujesz iść? mamy 3 kierunki widać po ścieżce -

- Hmmm... pójdziemy prosto, myślę że tak będzie najlepiej -

- Boje się że znowu spotkamy Cartmana - Złapał mnie za poliki i przyciągnął najbliżej jak mógł - Tylko spróbuj walczyć z nim sam a ci wbije kija w dupe że będziesz szedł tańcząc kankana -

Przełknalem ślinę, parsknał śmiechem czochrając mi włosy.

- Skoro nie mogę byc księżniczka to mogę cię mianować na mojego księcia?-

- Kto powiedział że nie możesz - Wstałem z nim ale wyciągnął mi miecz, klęknąłem na jedno kolano przed nim wiedząc co chce odwalić

- Drodzy pani i panowie, w tym dniu i momencie dokonujemy potężnej ceremonii. Rycerzu Stanleyu Marshwalkerze Wielki czy pan pragnie być moim rycerzem?-

"Kocham cię takiego jakim jesteś" • Style/king jew x MarshwalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz