9- rzeka

185 11 28
                                    

❀𖤣𖥧𖡼⊱✿⊰𖡼𖥧𖤣❀

Stan Marsh PoV (przepraszam jakis h0rny demon w mnie wszedł pisząc to)

— Wstajemy śpiąca krolewno—

Zero reakcji, wisiałem nad nim patrząc jak spi — Kyleee—

Uh? Wpadłem na pomysł, położyłem rękę na jego ustach i zatkałem mu nos jednocześnie. Wpłynął na moja twarz złośliwy uśmieszek, tak jak myślałem rudy otworzył oczy i oderwał moje ręce — DEBILU!—

— Księżniczka nie chciała wstać to musiałem działać — Usiadłem krzyżując ręce, on przecierał oczy marudząc coś pod nosem

— Co tak wcześnie pojebało cie?—

— Jest późno, ile ty sypiasz?—

—Zależy jaki mam grafik — Wstał i się wyprostował — Idziemy do reszty? zgłodniałem..—

— Możemy iść — Wstałem za nim i stanąłem przy krawędzi, zastanawiałem się jak zejść. Ten pojeb zaczął trąbić bez uprzedzenia w ten róg, spojrzałem na niego gwałtownie zatykając uszy i jak nie gdzie zobaczyłem jak coś do nas leci

Przyleciał ogromny ptak, co to za bydle pierwszy raz widze

— Obiad przyleciał??—

— Nie debilu — Uśmiechnął się do ptaka a ten go chwycił pod ramionami jak jakąś zdobycz — Chodź tu— Wyciągnął do mnie ręce

— Po jakiego?—

— No mowie chodz—Podleciał i chwycił mnie na panne młoda, spojrzałem się na niego a ten na mnie

— Co tu się odpierdala? —

Oderwaliśmy się od ziemi, szybko chwyciłem jego szaty aby nie pierdolnąć na dół a ten zaczął się śmiać

— Sklej ryj bo jeszcze mnie puścisz —

Uścisk pode mną zaczął się rozluźniać, chwyciłem go dookoła szyi.

— NO DEBILU SPADNIEMY —

Chłopak się dusił powietrzem, dostał gonga w łeb — Ał! no weź śmiesznie wyglądamy — Wylądowaliśmy na ziemi i z niego odrazu zszedłem, nie czekałem a odrazu poszłem do reszty

— Aw księciu z bajki się obraził?—

Szedł za mną i stanąłem, obróciłem i spojrzałem do góry aby patrzeć na jego ryj — Boje sie ciebie pedale— Stałem tak chwile az zacząłem spierdalać, nie wiem jakim cudem ale on mnie doganiał. No tak, był wyższy to logiczne ale nie dam mu sie! wybiegłem na łąkę gdzie reszta była i się rzuciłem na Craiga aby się nim zasłonić

— WEŹCIE TEGO PEDOFILA!— Wskazałem na rudego — Nie jestem pedofilem!—

— PEDAAAAL!—

— Stary nie drzyj japy obok mojego ucha— Schowałem się pod jego peleryna — I sie nie klej geju zajęty jestem jakbyś chciał wiedzieć —

— Nie jestem gejem, jak już to on jest i mnie maca— Skrzyżowałem ręce, usiadłem naprzeciwko rudasa który zrobił to samo

"Kocham cię takiego jakim jesteś" • Style/king jew x MarshwalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz