9

4.4K 185 0
                                    

Victor.

Cały dzień siedziałem w warsztacie. Simon zawsze w sobotę ma wolne więc byłem sam. Pasowało mi to, zdążyłem się przyzwyczaić do ciszy i samotności. Codziennie rano gdy wstawałem nie umiałem się doczekać wieczoru. Dzisiaj tym bardziej.

Byłem ciekaw tej blondynki i w jakiś sposób mnie do niej ciągnęło. Nie ten seksualny, dobra, może i też bo była naprawdę niezła. Ale chciałem ją poznać, nie tylko od strony łóżkowej.

Po skończonej pracy wziąłem kąpiel, ubrałem się i standardowo wsiadłem na motor. Jechałem tą samą drogą, o tej samej godzinie i zatrzymałem się pod tą samą kawiarnią co zawsze. Ściągnąłem kask. Uniosłem głowę bo światła w mieszkaniu były oświecone. Wpatrywałem się dłuższą chwilę w okno, zobaczyłem ją.

Czy ona malowała ściany?

Z tej perspektywy radziła sobie całkiem nieźle, ale zabawne było gdy zaczęła skakać bo nie mogła dosięgnąć do samej góry.

Nie wiem ile tak stałem i patrzyłem, ale przechodnie zaczęli się na mnie podejrzanie patrzeć. Dopiero po chwili do mnie dotarło jak to musi wyglądać z boku. Wziąłem głęboki oddech.

Raz się żyje.

Zszedłem z motoru, ruszyłem w stronę drzwi do jej mieszkania którymi ostatnio wchodziła.

Zapukałem.

Cisza.

Zadzwoniłem dzwonkiem.

Cisza.

Zapukałem raz jeszcze.

Cisza.

Dzwoniłem dzwonkiem chyba trzy razy pod rząd.

Nic.

Dobra, najwyżej dostanę w pysk.

Nacisnąłem klamkę.

Otwarte.

Wszedłem do środka. Zamknąłem za sobą drzwi, ruszyłem w głąb mieszkania. Stanąłem we framudze drzwi i oparłem się o nią.

Przyglądałem się jej jak uparcie próbuje dosięgnąć do samej góry. Była tak niska, że za cholerę jej się nie uda bez drabiny czy krzesła, a mieszkanie świeciło pustkami.

Dopiero po chwili dostrzegłem słuchawki w jej uszach. Śpiewała cicho pod nosem ale nie jestem w stanie stwierdzić co to za piosenka. Chyba z jakiejś bajki.

Jeśli wczoraj myślałem, że jest urocza to dziś jej słodkość wyjebała ponad skalę.

Patrzyłem się tak aż w końcu nie zostałem przyłapany. Odwróciła się w moją stronę chcąc namoczyć wałek w farbie, zobaczyła mnie i zaczęła krzyczeć przerażona.

Od razu uniosłem dłonie w geście obronnym. Spojrzała na mnie będąc wyraźnie w szoku. Ściągnęła słuchawki i nim się odezwała zrobiłem to pierwszy.

- ja przychodzę w pokoju, ale następnym razem zamykaj drzwi na klucz bo możesz nie mieć tyle szczęścia.

Uśmiechnąłem się od ucha do ucha.

VICTOR #2CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz