Victor.
Nie potrafiłem skupić się na drodze przede mną. Nie gdy ona jechała obok. Przysięgam, jeszcze chyba żadna kobieta nie działała na mnie do tej pory jak ona. To jak wyglądała na motocyklu, jak jechała.. to była chyba najbardziej podniecająca rzecz na świecie. Co chwilę na nią zerkałem, chyba to wyczuła bo przyśpieszyła. Zrobiła kółko tym samym odwracając się do mnie przodem. Zatrzymała się i ja również, zaledwie kilka centymetrów przed jej motorem.
Ściągnęła kask. Zrobiłem to samo. Przeczesała palcami blond włosy i spojrzała na mnie jak na ostatniego idiotę.
- patrz przed siebie albo nigdzie dalej z tobą nie jadę.
Powiedziała twardo, a ja patrzyłem na nią jak zaczarowany. Od razu skinąłem głową.
- będę patrzył przed siebie gdy będziesz jechała przede mną.
Zaśmiała się melodyjnie i wskazała palcem na swój kącik ust gdzie on razu przeniosłem wzrok.
- wytrzyj się o tutaj, bo chyba ci ślinka pociekła..
Powiedziała rozbawiona. Nie czekała aż coś powiem. Założyła kask, zawróciła i faktycznie ruszyła przodem. Mimowolnie przejechałem kciukiem po kąciku ust.
Skubana.
Założyłem kask i ruszyłem tuż za nią.
Po godzinie bezcelowego jeżdżenia wróciliśmy pod jej mieszkanie. Ściągnąłem kask, ona również. Wpatrywałem się w nią jak gasi silnik, jak schodzi z motoru. Spojrzała na mnie.
Ja pierdole.
Zaraz wyjdzie, że na nią lecę i faktycznie ślinię się jak gówniarz.
- zobaczymy się wieczorem?
Zapytałem jak szczeniak. Pokręciła głową na boki, a ja wziąłem głęboki oddech.
Powtórka z rozrywki.
- nie dam rady, nie chodzi o to, że nie chce tylko...
Westchnęła cicho.
- dziś jest pogrzeb Bena i nie jestem pewna w jakim będę stanie wieczorem..
Zobaczyłem na jej twarzy ból, strach i niepewność.
- jeśli chcesz mogę przyjechać, nie musimy rozmawiać, możemy milczeć, możesz się wypłakać w moje ramię.. wydaje mi się, że w takich momentach jest ważna obecność drugiej osoby.
Zastanawiała się przez chwilę aż w końcu przytaknęła.
- dobrze.
Już miała odejść jednak musiałem się jeszcze odezwać. Skoro teraz widziałem jej cierpienie, nie chciałem wiedzieć co będzie podczas pogrzebu i po nim. Jak dojedzie do domu gdy będzie roztrzęsiona?
- właściwie to.. też chce się wybrać na ten pogrzeb i tak pomyślałem, że może pojedziesz ze mną?
Widziałem szok na jej twarzy.
- z tobą? I dlaczego chcesz iść na pogrzeb Bena?
Skinąłem głową.
- ze mną, na jednym motorze, nie chce byś roztrzęsiona wracała sama.. a na pogrzeb idę bo..
Wziąłem głęboki oddech i wzruszyłem ramionami.
- nie wiem, to głupie ale czuję, że muszę tam być i okazać szacunek Benowi.
Przytaknęła głową i odwróciła się na pięcie. Ruszyła w stronę swojego mieszkania.
- ceremonia jest o trzynastej, bądź o dwunastej trzydzieści.
Uśmiechnąłem się lekko pod nosem.
- będę.
Weszła do mieszkania. Założyłem kask i odjechałem.
CZYTASZ
VICTOR #2Cukierek
RomanceCo się wydarzy pięć lat później? Co się wydarzy gdy znowu się spotkają? Czy Victor odzyskał pamięć, czy w ogóle ją odzyska? Czy przypomni sobie chwile z Charlotte? 18+