17

4.3K 176 0
                                    

Victor.

Widok jej płaczącej był naprawdę paskudny. W końcu nie wytrzymałem, musiałem ją przytulić. Zanosiła się płaczem jak dziecko, musiałem ją objąć. Chciałem by wiedziała, że jestem obok i by wiedziała, że w nocy mówiłem prawdę, że może się wypłakać w moją koszulkę.

Dopiero będąc przy moim motorze puściłem jej dłoń. Oparła się o motocykl, naciągnęła rękawy swetra na dłonie i przetarła policzki jednak łez nie było końca. Stanąłem przed nią i ponownie ją przytuliłem.

- pojedziemy jak się trochę uspokoisz, zgoda?

Zapytałem cicho. Skinęła głową. Odsunąłem ją lekko od siebie, położyłem dłonie na jej policzkach i przetarłem kciukami świeże łzy. Chciałem się odezwać jednak Charlotte spojrzała w bok i zesztywniała jakby zobaczyła ducha. Odwróciłem się w tamtą stronę. Odchrzaknąłem gdy moja siostra ruszyła w naszym kierunku, nie jestem pewien czy była zła, wściekła, zdezorientowana, pierwszy raz miałem problem ją rozgryźć.

- Hannah to Charlotte, Charlotte to Hannah, moja siostra.

Przedstawiłem je sobie bo w końcu tak wypadało. Ale obie nie wydawały się być tym faktem zadowolone. Tłumaczyłem sobie, że miały prawo bo wyszły przed chwilą z pogrzebu.

- miło mi..

Powiedziała Charlotte, a Hannah się skrzywiła.

- mnie nie.

Odpowiedziała moja siostra i przeniosła na mnie wzrok.

Co jest grane?

- nie mówiłeś, że się z kimś spotykasz.

Powiedziała z wyrzutem.

- mam trzydzieści siedem lat więc wydaje mi się, że nie muszę ci się spowiadać.

Moja siostra już miała się odezwać jednak przerwała jej Poe.

- przejdę się.. dziękuję za dziś.

Chwyciła za swój kask i ruszyła przed siebie. Chciałem od razu iść w jej stronę ale Hannah mnie zatrzymała.

- zostaw ją, spacer dobrze jej zrobi.

Wysyczała poirytowana. Odepchnąłem jej rękę.

- a weź spierdalaj.

Podbiegłem do Charlotte która zdążyła przyśpieszyć kroku. Chwyciłem jej dłoń i sprawnie odwróciłem ją w swoją stronę.

- wsiądziesz na motocykl albo z własnej woli albo sam cię na niego wsadzę.

Byłem całkowicie poważny. Zaśmiała się smutno i pokręciła głową na boki.

- przejd..

Nie pozwoliłem jej dokończyć. Wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i ruszyłem w stronę motoru.

- jesteś nienormalny.

Powiedziała rozbawiona.

- jestem.

Zaśmiała się, a ja się uśmiechnąłem. Posadziłem ją na motocyklu, mojej siostry na szczęście już nie było.

Usiadłem za Charlotte. Założyła swój kask, ja zrobiłem to samo ze swoim. Nie minęła dłuższa chwila i od razu ruszyłem w kierunku jej mieszkania.

VICTOR #2CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz