26

3.8K 154 0
                                    

Victor.


Wróciłem do mieszkania i wziąłem prysznic. Cały się kleiłem od potu i kurzu.

Chciałem jechać na obrzeża miasta. Nie chciałem się ścigać ale chciałem zobaczyć czy to faktycznie wygląda tak jak wyglądało pięć lat wcześniej. Od wypadku nie byłem tam ani razu. A coś pchało mnie w tamtym kierunku.

Już miałem wychodzić z domu ale gdy otworzyłem drzwi zastałem przed nimi Bonnie. Uniosłem brwi do góry, od razu rzuciła się na mnie i zaczęła całować.

Co tu się odpierdala?

Odepchnąłem ją natychmiast.

- co ty odpierdalasz?

Zapytałem wściekły.

- tęskniłam, myślałam, że ty też..

Powiedziała cicho i udawała niewiniątko. Zacząłem się śmiać.

- spierdalaj, minęły cztery lata odkąd wyjechałaś.

Zmarszczyła się.

- przyjechałam do twojej siostry i myślałam, że też chcesz się ze mną spotkać.

Ponownie się zaśmiałem.

- powtórzę, spierdalaj Bonnie, nie mam na ciebie czasu.

Zamknąłem drzwi i ruszyłem w stronę motoru.

- masz kogoś?

Zapytała.

- chuj cię to obchodzi.

Widziałem jak chce coś powiedzieć jednak uśmiechnęła się tylko i kiwnęła głową. Wsiadłem na motor, założyłem kask i ruszyłem przed siebie.

VICTOR #2CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz