10

4.5K 187 0
                                    

Charlotte.

Muszę gdzieś zapisać, że gdy kiedyś umrę nagłą śmiercią, będzie to śmierć przez Victora Havoc'a. Daje słowo, ten człowiek doprowadzi mnie do zawału serca, a mam dopiero dwadzieścia siedem lat.

Zmarszczyłam czoło na jego słowa. Przecież zamykałam drzwi. Chyba. Wpatrywałam się w niego dłuższą chwilę.

- co tutaj robisz?

Zapytałam bo naprawdę nie rozumiałam po co przyszedł. Chciałam go unikać, a on sam wepchnął się do mojego mieszkania. Dosłownie.

- jak mówiłem, przychodzę w pokoju a wydaje mi się, że potrzebujesz pomocy więc..

Zaczął ściągać kurtkę którą miał na sobie. Przełknęłam ślinę i pokręciłam głową na boki.

- poradzę sobie, nie chce robić kłopotu.. na pewno masz inne zajęcia o..

Spojrzałam na zegarek na nadgarstku.

- dziesiątej wieczorem.

Ponownie się zmarszczyłam.

Co on tutaj robi o tej godzinie? Powinien być z Bonn..

I oświeciła mi się lampka. Nie są już razem? Dlaczego?

- jak widać nie mam.

Wzruszył ramionami, odłożył kurtkę na stos kartonów. Skinęłam tylko głową. Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.

- okej..

Wymamrotałam tylko. Zaczął się rozglądać po pomieszczeniu i powoli ruszył w moim kierunku. Stanął na przeciwko mnie jakieś pół metra i od razu uderzył mnie znajomy zapach jego perfum. Zamknęłam na chwilę oczy gdy wszystkie nasze wspólne chwile pokazały się w mojej głowie.

- biorę górę, ty leć dół.

Znowu skinęłam głową.

- ile ci jeszcze zostało?

Zapytał. Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się lekko wzruszając przy tym ramionami.

- całe mieszkanie, oprócz łazienki.

Tym razem to on ściągnął brwi do środka, przytaknął. Wziął wałek i faktycznie zaczął malować ściany. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek. Nie kontrolowałam tego, odruchowo wyciągnęłam w jego stronę rękę.

Spojrzał na mnie jak na czubka.

- uszczypnij mnie.

Wyjaśniłam i znowu grymas lekkiej dezorientacji pojawił się na jego twarzy.

- po co?

Wzruszyłam ramionami.

- bo nie wierzę.

Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- w co?

Kolejne pytanie.

Myśl Charlotte.

- że ktoś może pomóc bezinteresownie.

Uśmiechnął się pod nosem.

- skąd wiesz, że robię to bezinteresownie?

I tu mnie miał. Opuściłam rękę jednak zaraz obie splotłam pod piersiami.

- więc czego chcesz?

Uniosłam brew ku górze. Myślał chwilę, zastanawiał się nad czymś.

- chce znać twoje imię.

Odpowiedział pewnie a ja rzuciłam bez namysłu.

- Charlotte.

Przewrócił oczami.

- nie jestem aż taki tani, moje usługi kosztują więcej.. chce pełne imię.

Tym razem to ja przewróciłam oczami.

- Charlotte Candy Poe.

Zawiesił się na chwilę. Czy sobie przypomniał? Chociaz odrobinę? Już miałam się zapytać czy wszystko w porządku jednak on skinął głową.

- Victor Havoc.

Powiedział a ja miałam ochotę odpowiedzieć "tak wiem" ale ostatecznie nie powiedziałam nic. Zabrałam się za malowanie dołu ściany, tak jak ustaliliśmy.

On się nie odzywał, ja też nic nie mówiłam. Po pół godzinie ta cisza zaczęła mnie dobijać więc wsunęłam jedną słuchawkę bezprzewodową do ucha.

- czego słuchasz?

Zapytał niemal od razu.

Zajebiście.

Jak będzie chciał drugą słuchawkę to chyba wyrzucę ją przez okno.

- piosenek.

Odpowiedziałam głupio. Spojrzał na mnie wzrokiem który mówił, że nie dowierza w to co usłyszał.

- naprawdę? Nie domyśliłem się.

Powiedział całkiem poważnie, a ja się zaśmiałam.

- to piosenki z bajki, nie spodobają ci się.

Spodobają, wiem o tym ale ty nie musisz wiedzieć..

Wyciągnął dłoń w moją stronę.

- daj.

Pokręciłam głową.

- nie dam.

Cofnęłam się o krok gdy on zrobił krok w moją stronę.

- nie bądź jędzą i daj mi tę słuchawkę.

Znowu rozbawiona zaprzeczyłam ruchem głowy.

- Candy..

Powiedział, a mnie momentalnie zrobiło się słabo. Uśmiech zszedł z mojej twarzy, przymknęłam oczy. Dlaczego to jedno słowo z jego ust tak cholernie boli?

- zrobiłem coś?

Zapytał a ja pokręciłam głową na boki. Otworzyłam oczy, wyciągnęłam z kieszeni spodni drugą słuchawkę i wsunęłam w jego dłoń.

- tylko żebym nie musiała mówić " a nie mówiłam".

Skinął głową i wsunął słuchawkę do ucha. Zaczął malować dalej, ja również. Słuchaliśmy w milczeniu mojej playlisty z bajki "Mustang z dzikiej doliny".

VICTOR #2CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz