Victor.
Zatrzymałem się gwałtownie na podjedzie przed moim domem. Tył motoru się podniósł jednak zaraz opadł. Słyszałem pisk Charlotte. Zgasiłem silnik. Ściągnąłem kask i zszedłem z motoru. Ruszyłem prosto do drzwi wejściowych. Wiedziałem, że przyjdzie.
Nie myliłem się bo zaraz weszła do salonu jakby wiedziała gdzie iść. Jakby znała ten budynek.
Patrzyłem na nią, widziałem łzy w jej oczach, strach, obawę, tęsknotę i pierdoloną miłość.
- dlaczego?
Zapytałem, a ona pokręciła głową na boki.
- dlaczego mi nie powiedziałaś na samym początku? Dlaczego i ty robiłaś mnie w chuja przez ten czas?!
Nie wytrzymałem i się wydarłem. Zaczęła się trząść, wiedziałem, że próbuje wstrzymać szloch.
- a co miałam powiedzieć? "Cześć, jestem Charlotte prawie straciłeś przeze mnie życie ale straciłeś pamięć z czterech lat więc w sumie powinieneś się cieszyć, że żyjesz"?
Wyrzuciła ręce do góry. Złapałem się za nasadę nosa. Wziąłem kilka głębszych oddechów. Charlotte wycofała się do ściany, usiadła na podłodze i oparła się o nią plecami, a kask położyła między nogami. Zrobiłem to samo ale przy ścianie na przeciwko.
- Do Seattle przeprowadziłam się dobre siedem lat temu, od razu zaczęłam pracować u Bena. Nie miałam znajomych więc pracowałam codziennie, od rana do wieczora. Po niecałym roku gdy wracałam do domu jechałeś na motorze. Była też Hannah, Steve, Simon, Harry i Bonnie. Popatrzyłeś na mnie. I jechałeś dalej. Codziennie o godzinie 19:33 przejeżdżałeś tamtędy przez rok. Przez rok zwalniałeś, patrzyłeś na mnie i jechałeś dalej. Wystalkowałam cię raz dwa.
Zaśmiała się cicho. A ja słuchałem jej uważnie.
- od samego początku myślałam, że nie jestem w twoim typie.. miałam blond włosy do tyłka, dwadzieścia dwa lata, wyglądałam jak szkielet, malowałam kreski i ubierałam się jak nastolatka. Zawsze myślałam, że kręci cię Bonnie więc nic nie zrobiłam..
- my nie..
Pokręciła głową na boki.
- nie przerywaj mi.
Przytaknąłem.
- u Bena zatrudniła się Hannah, naprawdę miałyśmy dobry kontakt, chyba nawet byłyśmy przyjaciółkami. Od momentu gdy zaczęła pracować Hannah, ty codziennie rano przychodziłeś na podwójne espresso bez śmietanki i bez cukru, raz było z cukierkiem a raz z szarlotką. Nawet nie wiesz jaka byłam zawstydzona gdy przychodziłeś.
Uniosłem brew ku górze.
- mam na imię Charlotte czyli trochę od szarlotki, i chciałeś cukierka a mnie.. nazywałeś cukierkiem..
Wzięła głęboki oddech.
- codziennie wieczorem przyjeżdżałeś po Hannah i wolałeś " do jutra cukierku!".
Zaśmiała się przez łzy i szybko wytarła policzki.
- raz zaproponowałeś mi, że mnie odwieziesz ale ci odmówiłam, jeszcze wtedy nie wiedziałam ile znaczy dla ciebie kobieta na twoim motorze, dopiero uświadomiła mi to Hannah na drugi dzień..
Od zawsze traktowałem swój motor jak świątynie i żadna kobieta nie miała do niego dostępu prócz Charlotte. Za pierwszym i za drugim razem.
- ale myślę, że nasza relacja rozkręciła się dopiero w momencie gdy zrobiłam ci wykład na temat miesiączki u kobiet i zasugerowałam, że masz małego siusiaka i na koniec pozwoliłam się odwieźć do domu.. jeszcze wtedy mieszkała tutaj Hannah i przyszłam do niej z McDonald'sem a ty powiedziałeś, że ma "tylko okres" a my naprawdę wtedy jesteśmy na skraju wytrzymałości wiesz?
CZYTASZ
VICTOR #2Cukierek
RomanceCo się wydarzy pięć lat później? Co się wydarzy gdy znowu się spotkają? Czy Victor odzyskał pamięć, czy w ogóle ją odzyska? Czy przypomni sobie chwile z Charlotte? 18+