Charlotte.
Od samego rana mam motorek w dupie. Mam załączone takie turbo, że aż sama jestem w szoku, że nie pomyliłam przepisów albo z dwóch nie zrobiłam jednego. Hannah zrobiła mnie w chuja. Miała być szybciej i mi pomóc ale nie przyszła do tej pory, a za mała godzinę otwarcie.
Wparowała jak burza i od wejścia zaczęła krzyczeć.
- przepraszam!
Wbiegła do kuchni i zaraz poszła do szatni by założyć fartuszek.
- zaspałam, a jeszcze wypadło mi coś pilnego co było do zrobienia na już.
Weszła do kuchni już z założonym fartuszkiem. Skinęłam głową i wzięłam głęboki oddech. Hannah zaczęła nosić już naszykowane słodkości za ladę.
- a co jeśli nikt nie przyjdzie?
Zapytałam zdenerwowana.
- przyjdzie przyjdzie, zobaczysz.
Odpowiedziała, a ja nie byłam tego taka pewna. Strasznie się denerwowałam. Pomogłam przenieść słodkości za ladę i zostało jeszcze kilka minut do otwarcia.
- idź się może przebrać co? Jesteś cała od mąki i śmietany.
Spojrzałam w dół na swoje ubranie. Faktycznie.
- zaraz wracam.
Wyszłam z kawiarni i poszłam do mieszkania. Ubrałam białą letnią sukienkę i tego samego koloru sandałki. Było elegancko ale wygodnie. Idealnie. Włosy związałam na nowo w koka bo zdążył się rozwalić.
Wróciłam do kawiarni. Hannah od razu zmierzyła mnie wzrokiem.
- no no, na pewno będzie zadowolony..
Uśmiechnęła się pod nosem.
- każdy klient oczywiście. Ładnie wyglądasz więc przyjemnie się na ciebie patrzy.
Przewróciłam oczami na jej słowa.
- jasne.
Spojrzałam na zegarek. Zostały dwie minuty.
Hannah podeszła do drzwi, a ja stałam za ladą. Dłonie zaczęły mi drżeć. Zaraz zemdleje.
- mogę?
Zapytała.
- możesz.
Hannah odwróciła zawieszkę dając znać, że jest otwarte. Wzięłam głęboki oddech. I czekałam, nie wiem na co ale czekałam. Może ktoś naprawdę przyjdzie. Może uda mi się tak jak Benowi.
- idę siku.
Powiedziała i ruszyła w stronę szatni gdzie była toaleta.
Zostałam sama. Patrzyłam na obraz Bena, aż usłyszałam dzwoneczek do drzwi. Pierwszy klient. Odwróciłam głowę i zamarłam.
Szedł w moją stronę. Patrzył w moje oczy, ja patrzyłam w jego. Stanął przed ladą i odezwał się po chwili.
- podwójne espresso, bez cukru i bez śmietanki.
Usłyszałam, moje kolana się ugięły. Skinęłam głową.
- coś jeszcze podać?
Zapytałam cicho czując jak w moim gardle rośnie gula, a do oczu napływają łzy.
- może być szarlotka..
Przełknęłam ślinę zdając sobie sprawę, że nawet nie spojrzał na słodkości za ladą..
- dziś nie ma szarlotki..
Wyszeptałam, a on uśmiechnął się delikatnie.
- wydaje mi się, że jednak jest..
Łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. Minęłam ladę i rzuciłam się na niego jak małpka. Od razu mnie przytulił.
- przepraszam.
Wyszeptał i pocałował moje czoło.
- już nigdy cię nie zostawię..
Powiedział do mojego ucha, a ja dosłownie za moment wpiłam się w jego usta. Nie potrzebowałam więcej zapewnień. Wiedziałam, że skoro już tutaj przyszedł to na pewno będzie przy mnie.
CZYTASZ
VICTOR #2Cukierek
RomanceCo się wydarzy pięć lat później? Co się wydarzy gdy znowu się spotkają? Czy Victor odzyskał pamięć, czy w ogóle ją odzyska? Czy przypomni sobie chwile z Charlotte? 18+