29

4.3K 179 4
                                    

Charlotte.

Nie wejdę tam. Nie ma mowy. Będą tam wszyscy. Czuję, że on dzisiaj dowie się wszystkiego.

Victor stanął przede mną. Ściągnął mój kask.

- wiem, że wasza znajomość nie zaczęła się najlepiej ale.. naprawdę chciałbym żebyście chociaż trochę się polubiły..

Mówił spokojnie patrząc się na moją twarz. Wyprostowałam się i zeszłam z motoru.

- musimy porozmawiać Victor. Teraz, błagam.

Powiedziałam błagalnie. Już miał otworzyć usta jednak z budynku wybiegła wściekła Bonnie, a za nią Hannah i chłopacy.

Hannah spojrzała na mnie przepraszająco. Dlaczego zmieniła co do mnie zdanie?

- ta szmata wróciła i znowu owinęła sobie Victora wokół palca!

Krzyknęła wściekła Bonnie, a ja zbladłam. Spojrzałam na Victora który był wyraźnie zdezorientowany.

- o co chodzi?

Zapytał, a mnie napłynęły łzy do oczu.

- pozwól mi wyjaśnić, proszę.. powiem ci wszystko..

Wyszeptałam, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach.

- może powinnaś zacząć od tego, że to przez ciebie miał wypadek i to przez ciebie stracił pamięć.

Wysyczała Bonnie. Łzy zalewały moją twarz. Patrzyłam na Victora który przeniósł na mnie wzrok.

- ja..

Zakryłam usta dłonią i zaszlochałam. Podał mi mój kask, pokręciłam głową na boki chociaż nie wiem czemu zaprzeczałam.

- wsiadaj na motor.

Powiedział spokojnie i to mnie zbiło z tropu.

- chyba sobie żartujesz! To ja siedziałam z Tobą przez te pierdolone pół roku jak byłeś w śpiączce!

Wydarła się Bonnie.

- przestań w końcu kłamać!

Krzyknęła Hannah. Spojrzała na mnie i powiedziała nieco ciszej.

- tamtej nocy on tego nie zrobił Charlotte.. powiedziała mi wszystko.. przepraszam, to nie była twoja wina..

Powiedziała ze łzami w oczach.

- zamknij pizde.

Odpowiedziała Bonnie.

- wsiadaj na ten pierdolony motor.

Wychrypiał Victor który już wyraźnie tracił cierpliwość. Podeszłam do niego niepewnie, kliknęłam przycisk na jego kasku i zrobiłam to samo na swoim. Siadałam na motor, założyłam kask. On zrobił to samo i od razu ruszył.

Czułam jak jego ciało za mną spina się coraz bardziej, jechał coraz szybciej i ani myślał zwolnić. Zacisnęłam oczy.

- zwolnij, proszę..

Wyszeptałam. Zwolnił na chwilę, na chwilę jego ciało się rozluźniło ale zaraz znowu się spiął i przyśpieszył.

VICTOR #2CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz