Charlotte.
Po wszystkim wzięliśmy wspólnie prysznic. Victor nie wrócił do siebie, powiedział, że zrobi sobie dzień wolnego to szybciej skończymy składanie mebli i będę mogła się w końcu rozpakować. Męczyło mnie życie na kartonach.
- pomóc ci się rozpakować?
Zapytał wieczorem gdy wszystkie meble były już złożone i umyte.
- nie, dam radę sama, wiesz, majtki i te sprawy, chce sama.
Powiedziałam wiedząc, że i tak będzie mówił, że pomoże. Skinął głową.
- to może chociaż w kuchni coś poukładam?
No o tym mówiłam. Wzięłam głęboki oddech i położyłam dłonie na biodrach.
- o co chodzi, hm?
Zapytałam, a on lekko zmieszany wzruszył ramionami.
- bo jeśli wyjdę, to nie wiem czy następnym razem znowu nie będziesz próbowała mnie wygonić jak już przyjdę.
Wzięłam głęboki oddech. A więc o to chodziło. Podeszłam do niego i objęłam go w pasie.
- nie wygonie.
Uniósł dłoń i wyciągnął mały palec.
- przysięgasz?
Zaśmiałam się i splotłam z nim swój palec.
- przysięgam.
Pocałował mój, a ja jego palec. Uśmiechnął się szeroko.
- moja siostra..
Zaczął na co ja się spięłam. Odsunęłam się lekko od niego.
- robi trzydzieste urodziny i pomyślałem, że może chciałabyś pójść ze mną?
Przełknęłam ślinę, pokręciłam lekko głową na boki.
- nie jestem pewna czy to dobry pomysł, nie lubi mnie.
Zmarszczyłam się lekko.
- wystarczy, że ja cię lubię i chciałbym żebyś była tam ze mną, jeśli będziesz chciała wyjść to wyjdziemy.
Wzięłam głęboki oddech.
- oj nie daj się prosić, będą sami znajomi..
I tego się właśnie obawiam.
- nie mogę, niedawno zmarła mi złota rybka Cleo i..
Zmarszczył brwi i wyciągnął palec wskazujący w moją stronę.
- nie nabiorę się na to.
Powiedział poważnie.
No tak, już się nie nabierzesz.
- kiedy ta impreza?
Zapytałam zrezygnowana.
- w piątek.
Otworzyłam szerzej oczy.
- w ten piątek?
- no tak.
- żartujesz prawda?
Zaprzeczył ruchem głowy.
- mamy środę, impreza za niecałe dwa dni.
Przytaknął.
- kto tam będzie?
Zapytałam cicho i błagałam w myślach żeby nie wymówił tego imienia..
- ja, ty, Hannah jej chłopak Steve, Simon ponoć ma być też Harry i Bonnie.
Zamarłam. Do tej pory widziałam uśmiech Bonnie w szpitalu gdy tam przyszłam kiedy się wybudził. Skinęłam tylko głową.
- no i kilku jej znajomych których nie znam.. jakiś czas już nie mamy dobrego kontaktu więc nie jestem za bardzo w temacie.
Przytaknęłam.
- o-okej.
Wyjąkałam.
- przyjadę jutro po pracy, w razie co dzwoń albo pisz.
- dobrze.
Pocałował moje czoło i wyszedł.
Muszę coś wymyślić do piątku by tam nie iść. Oni wszyscy mnie tam zjedzą. A co jeśli wszystko wyjdzie na jaw?
Pokręciłam głową na boki chcąc wybić to sobie z głowy. Nie powiedzą, nie powiedzieli do tej pory to teraz też nie powiedzą..
Od razu zabrałam się za układanie rzeczy.
CZYTASZ
VICTOR #2Cukierek
RomanceCo się wydarzy pięć lat później? Co się wydarzy gdy znowu się spotkają? Czy Victor odzyskał pamięć, czy w ogóle ją odzyska? Czy przypomni sobie chwile z Charlotte? 18+