Rozdział 1 - Ulotne sny o niezapomnianych cz.5

2 1 0
                                    

Najstraszliwszą cechą Monumm nie były zwierzęce części ciała, odrażający odór, lepka, czarna spływająca z nich ciecz, czy martwe, białe ślepia wpatrujące się w nicość, a ich budowa do złudzenia przypominająca przerośnięte kobiece ciało. Widok ten wzbudzał grozę nawet w tych, którzy widzieli już niejednego demona, ponieważ za każdym razem budził w ich głowie niepokojącą świadomość, że ta okrutna bestia jest zbyt podobna do człowieka.

Monumm, które pojawiło się za urzędniczką, mierzyło około trzech metrów. Głowa potwora pokryta była sierścią, a charakterystyczny ryj wskazywał, że zwierzęcą częścią tej kreatury był dzik. Pozostałą część demona stanowiło nagie kobiece ciało oblepione czarną mazią. Lewą nogę w przeciwieństwie do prawej, ludzkiej, pokrywało futro, a w miejscu stopy znajdowała się racica. Przez nierówne kończyny demon stał koślawo nad swoją ofiarą, szykując się do pozbawienia jej życia.

Saturn rzuciła się w stronę kobiety, rozpoznając po chwili, że doskonale ją zna. Bridget była młodą pracownicą ratusza, w którym jako strażnik pracował Ben. Zanim wyszła za mąż, odwiedzała sieroty na wieczornych posiadówkach i zawsze towarzyszyła im podczas zimowego festiwalu, czasami wykorzystując swoją pozycję, by załatwić dzieciakom lepsze miejsca na widowni podczas różnorodnych wystąpień.

– Saturn! Już jest za późno! – krzyknął załamującym się głosem Tristan, który pobiegł w przeciwną stronę, licząc, że uda mu się dotrzeć do mężczyzny lub jego kochanki, zanim kolejne monstrum się pojawi.

Dziewczyna jednak zignorowała ostrzeżenia, zbliżając się zadziwiająco szybko do tragicznej sceny. Saturn była znana wśród rówieśników nie tylko ze swoich zmiennych humorów oraz zazdrości o Tristana, ale i z niesłychanej prędkości biegu i ruchów. Nikt nie mógł się jej równać w tej kwestii.

Nagle rozległ się przeraźliwy pisk, który odwrócił jej uwagę na ułamek sekundy. Chwila nieuwagi wystarczyła jednak, by rozpędzone stopy zahaczyły o przerwę w kamiennych płytach, doprowadzając do upadku dziewczyny.

Źródłem strasznego dźwięku była owinięta w prześcieradło brunetka, którą zasłaniał teraz dwumetrowy potwór o szczurzej głowie i długim ogonie. Stał na czterech łapach, które zupełnie nie przypominały ludzkich stóp czy dłoni, jednak pozostałe części ciała nie różniły się znacząco od sylwetki stojącej na czworaka kobiety.

W pobliżu nagiej kochanki nie było nikogo, kto mógłby jej pomóc. Nawet gdyby któryś z mieszkańców pobliskiego domostwa rzucił się w stronę ofiary, nie zdołałby uchronić jej przed brutalnym losem.

Wszyscy zamarli w bezruchu, patrząc, jak szczurze Monumm jednym ruchem łapy pozbawia ją głowy. Bezwładne ciało stało przez chwilę w miejscu swojej śmierci, po czym upadło z głuchym łoskotem na płyty placu, brocząc się we własnej krwi.

Saturn nie mogła oderwać wzroku od przerażającego widoku. Słyszała płacz i wołanie Bridget, od której dzieliło ją już zaledwie kilka metrów, jednak jej ciało całkowicie sparaliżował widok pozbawionej życia kobiety.

Jedyną istotą niewzruszoną brutalną sceną był demon o głowie dzika, który położył swoje kobiece dłonie o długich paznokciach na ramionach ofiary. Czarna maź oklejała nieskazitelną biel jej koszuli, gdy Monumm powoli, jakby głaszcząc, przenosiło dotyk na szyję Bridget. Kobieta spojrzała załzawionymi wzrokiem na Saturn i dławiąc się własnym lękiem, szepnęła:

– W–wybaczcie dzieciaki.

Rozległ się trzask, a głowa Bridget osunęła się bezwładnie w przerażających, złudnie delikatnych dłoniach Monumm.

Saturn patrzyła z narastającą rozpaczą, jak bestia otwiera usta, wysuwając dwa niezwykle długie języki, które wykorzystywała do pozbawienia ofiar oczu. Demony używały ich jako cienkich, giętkich i precyzyjnych narzędzi, które wślizgiwały się pod ludzkie powieki, by wyciągnąć jednocześnie dwie gałki oczne ofiary i schować je do potwornego pyska.

Ohydny obraz bezczeszczenia zwłok w pewnym momencie zmienił cały bezsilny smutek dziewczyny w nieokiełznany gniew, który była gotowa wykorzystać przeciwko morderczemu monstrum.

Źrenice Saturn zwęziły się do granic możliwości, a ona sama stała teraz na czterech kończynach, do złudzenia przypominając kota gotowego zaatakować swojego przeciwnika. Naprężone mięśnie już miały dać sygnał do zaślepionego złością ataku, gdy nagle ktoś rzucił się na nią, ściskając ją mocno w swoich ramionach i przygważdżając do kamiennej płyty.

– Zwariowałaś dziewczyno?! To cię zabije! – skarcił ją głos mężczyzny.

Jej zmysły powoli wracały do normy, jednak wciąż nie potrafiła rozpoznać, do kogo należała umięśniona pierś, do której przylegała teraz jej głowa.

– Kto by mi dawał wskazówki jak zdobyć serce Betty, gdyby ciebie zabrakło? – kontynuował spokojny już męski głos.

Dziewczyna ponownie się rozpłakała, wtulając się w klatkę piersiową pana Sparrowa, którego zaledwie kilka godzin temu spoliczkowała w przypływie emocji.

Tristan odetchnął z ulgą, widząc heroiczny bieg sprzedawcy, który ryzykował własne życie, by uratować Saturn. Teraz, gdy byli we dwoje, nie było ryzyka, że któreś z nich zostanie zaatakowane.

W tym samym czasie oba demony pozbawiwszy ofiary oczu, rzuciły się przez ulice miasta, biegnąc na zachód.

Z jakiegoś powodu nigdy nie znikały w taki sam sposób, w jaki się pojawiały. Wręcz przeciwnie. Ich pośpiech do złudzenia przypominał ten ludzki, a koślawe ruchy miały w sobie jakąś nieopisaną panikę i lęk przed spóźnieniem się do celu. Dudnienie ich kończyn oblewało ciarkami plecy mieszkańców, jednak chwilę potem lęk zmieniał się w oddech ulgi, że demon opuszczał miasto.

Zachodnia brama pozostawała zawsze otwarta, aby Monumm mogły swobodnie opuszczać Orglasię, nie powodując szkód w murach i pobliskich budynkach. Budziło to wiele kontrowersji wśród niemałej grupy mieszkańców obawiających się o swoje bezpieczeństwo przed ewentualnym atakiem innego miasta lub barbarzyńców. Pojawiały się także głosy krytykujące władzę, która podjęła tę decyzję, argumentując, że jest to pójście na łatwiznę zamiast inwestowania w rozwiązania zmniejszające ryzyko pojawiania się demonów na terenie Orglasii.

Dzięcioły Orglasii (krótsze fragmenty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz