Saanvi.
W skali od jednego do dziesięciu na ile jestem idiotką? Na kurwa jedenaście.
Powinnam od razu odjebać tego starego dziada, ale nie, oczywiście nie potrafiłam bo jestem pizdą która do tej pory nikogo nie zabiła i tylko ucieka lub się chowa. Głównie to drugie.
Daje słowo, mógłby być moim ojcem. Wyglądał jakby był po czterdziestce. Może i był przystojny ale z takimi nie wchodzi się w głębsze relacje. Powodów jest wiele. Kilka chwil wcześniej zamordował kogoś i wcale się z tym nie krył. Sam został postrzelony więc musiał mieć z kimś na pieńku albo po prostu pech. Był przystojny i ubrany w pieprzony garnitur.
Kto idzie mordować w garniturze? Za dużo naczytałam się książek o mafii i tym podobne. Nie miałam zamiaru wejść w jakieś gówno bez wyjścia. A od niego śmierdziało na kilometr. Śmierdziało niebezpieczeństwem bo tak naprawdę pachniał niesamowicie dobrze. Nie wiem jakich perfum używał ale mogłabym je wąchać codziennie.
Weszłam do łazienki, wyciągnęłam apteczkę i położyłam na szafce. Skierowałam wzrok w jego kierunku gdy wszedł do środka.
- ściągnij marynarkę i koszule, zaraz wrócę.
Nie czekałam aż odpowie. Po jego minie widziałam, że będzie to jakiś przytyk seksualny, a ja nie miałam ochoty na takie gierki. Nie gdy zapewne kilka groźnych osób jedzie w kierunku osiedla na którym mieszkam. Poszłam do salonu, wyciągnęłam z barku nietknięta butelkę wódki i wróciłam do łazienki.
Zatrzymałam się od razu gdy zobaczyłam go bez koszuli.
Kurwa.
Stary pryk i ma takie ciało.
Przełknęłam ślinę i uniosłam wzrok z jego klatki piersiowej na krwawiące ramię.
Podeszłam bliżej. Usiadł na brzegu wanny. Zatrzymałam się przed umywalką. Polałam dłonie wódką, założyłam jednorazowe rękawiczki i je również opłukałam. Stanęłam między jego nogami.
- sprawdzę co z kulą.
Nim zdążył cokolwiek powiedzieć wsunęłam palec w ranę. Syknął i zacisnął palce na moim udzie.
- ręce przy sobie.
Wsunęłam palec głębiej. Chwycił butelkę z alkoholem i się napił. Wyciągnęłam palec, wzięłam od niego butelkę i polałam sporą ilość na ranę, a on jeszcze mocniej zacisnął palce na mojej nodze. Jeśli będę miała siniaka to znajdę go i zabiję.
- przeszła na wylot, nie znam się na takich ranach i nie wiem co zrobić w tej sytuacji.
Powiedziałam zgodnie z prawdą.
- po prostu owiń bandażem.
Odpowiedział przez zaciśnięte zęby. Wyciągnęłam średniej wielkości opatrunki i przyłożyłam po obu stronach ramienia. Chwyciłam za bandaż i zaczęłam owijać jego ramię, przeleciałam też dwa razy przez klatkę piersiową nie chcąc by ten się zwinął. Zawiązałam na końcu bo nie miałam tego gównianego spinacza.
- super, teraz już możesz sobie iść.
Odsunęłam się od niego, a on znów napił się wódki.
- pachniesz truskawkami.
Powiedział jak gdyby nigdy nic, na co zmarszczyłam brwi.
- i co w związku z tym?
Zapytałam.
- podoba mi się ale mam uczulenie na truskawki.
Zaśmiałam się melodyjnie i oparłam o szafkę.
- więc może pójdę po ten perfum skoro nie boisz się kałacha, a truskawek już tak?

CZYTASZ
PURGE
عاطفيةŚwiat się zepsuł czy tak naprawdę był naprawiany? Charles Bein obalił rząd, wprowadził czystkę podczas której nocą zaczynała się rzeź. Byłam mu wdzięczna ale jednocześnie go nienawidziłam. Byłam mu wdzięczna bo pierwszej nocy moi oprawcy zostali za...