31

2.9K 100 0
                                    

Charles.

Czułem się jak pizda.

Ona tam ryzykuje, poświęca się, a ja siedzę w ukryciu bo rzekomo jestem martwy.

Nie wiem dlaczego to robi. Czy dlatego, że jej opowiedziałem o Olivii? Czy może faktycznie tak bardzo boi się o moje życie, że ryzykuje swoim?

Do tej pory nie spotkałem w życiu takiej kobiety jak ona i wiem, że drugiej takiej nie spotkam. Nie chcę spotkać bo chcę tylko ją.

Wypaliłem już całą paczkę fajek, cały czas wpatruje się w ekran telefonu i wszystko kontroluje. Wiem, że jest w sypialni ale nie wiem co robi bo ten jebany nadajnik nie jest aż tak dokładny.

Minęły dwie godziny. Od dwóch godzin siedzę w samochodzie i nie robię kompletnie nic. Andrew powinien zaraz dać znać, że jest na miejscu i, że wchodzi do środka. Jeśli Saanvi jest w prawym skrzydle, nie będzie słyszała tego co dzieje się w pozostałej części budynku.

Przetarłem dłonią twarz. Byłem zmęczony już tym gównem. Zacząłem się zastanawiać jak będzie po wszystkim. Czy faktycznie Saanvi zostanie ze mną? Czy może odejdzie? Czy jeśli plan się posypie i stanie jej się krzywda, będę potrafił jej spojrzeć w oczy? Czy nie zniosę tego bólu i ja odejdę?

Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk sms'a. To Andrew, zaraz wchodzi do białego domu.

Czy z niego wyjdzie? A może tak ma być? Może z góry mój los został spisany na straty i stracę wszystkich na których mi zależy? Najpierw Olivia, później rodzice zmarli. Myślę, że już zbyt wiele ważnych osób ode mnie odeszło.

Było parę minut po godzinie dziesiątej rano. Andrew miał czas do wieczora by wybadać kto jest z Romanem, a kto nadal ze mną. Równo o dwudziestej drugiej mieliśmy wejść wraz z ludźmi mojego kuzyna i zrobić rozpierdol. Nie wiem czy wytrzymam tyle godzin.

Zaczynam rozumieć, jak ciężka była godzina pod magazynem dla Saanvi i dlaczego tak bardzo upierała się na swoim.

PURGE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz