Charles.
Może gdyby była starsza i doświadczona to bym wykorzystał sytuację w kuchni ale.. Właśnie, ale nie była ani starsza, ani doświadczona. Miała lat dwadzieścia i jak mówiła, zero doświadczenia z mężczyznami. Nie chodzi o to, że nie chciałem jej pocałować, po prostu gdzieś miałem w środku jakąś blokadę bo nie chciałbym by później żałowała, że swój pierwszy pocałunek miała ze "starym psychopatą". Chociaż nadal nie zgadzam się z tym "starym".
Nie ukrywam, że spodobało mi się jak się zawstydziła. Pierwszy raz ją taką widziałem i wiedziałem, że jeszcze nie raz sprawię - celowo bądź nie - że na jej policzkach znów pojawią się rumieńce.
Do wieczora siedziałem w gabinecie. Dziewczyny dziś z samego rana zostały wypuszczone bo wczorajszego dnia kompletnie wypadło mi to z głowy i było za późno. Każdy wiedział, że znalazłem Saanvi i każdy wiedział, że jest nietykalna ale tak jak jej powiedziałem, nie ufałem im na tyle by mogła wychodzić sama z prawego skrzydła.
Późnym wieczorem poszedłem wziąć prysznic, ubrałem się w spodenki i koszulkę. Równo o dziesiątej wszedłem do salonu. Usiadłem na kanapie i zacząłem grzebać w telefonie. Czekałem aż wyjdzie ale czekałem tak dwie godziny i nic. Wziąłem głęboki oddech. Poszedłem do kuchni, nasypałem do miski truskawek. Wziąłem ją, w drugą dłoń chwyciłem butelkę z wodą i wróciłem do salonu. Położyłem wszystko na stoliku. Podszedłem do drzwi jej sypialni i zapukałem.
- oglądamy coś?
Zapytałem przez drzwi.
- spadaj, pozwól palić mi się ze wstydu w samotności.
Usłyszałem i zaśmiałem się na jej słowa co musiała usłyszeć bo drzwi się otworzyły. Spojrzała na mnie spod byka, a ja znowu wybuchnąłem śmiechem. Oparłem się o framugę drzwi i splotłem ręce na klatce piersiowej.
- więc nie przeszkadzałoby ci całowanie starego psychopaty?
Zapytałem starając się być całkowicie poważny. Znów na jej policzkach pojawiły się rumieńce i próbowała zatrzasnąć drzwi przed moim nosem ale je zatrzymałem dłonią. Wziąłem głęboki oddech.
- naszykowałem truskawki.
Próbowałem ją przekonać. Popchnąłem lekko drzwi i spojrzałem na nią.
- dobra ale się nie odzywaj bo jak jeszcze raz wspomnisz o tym..
Uniosłem brew i podszedłem do niej wolnym krokiem. Zatrzymałem się przed nią.
- to co?
Zapytałem.
- to dorzucę ci truskawek do jedzenia.
Pochyliłem się by być na wysokości jej twarzy bo była znacznie niższa.
- w takim razie proponuję zrobić to już dzisiejszej nocy albo jutrzejszego dnia.
Mówiłem patrząc w jej oczy. Uniosłem kącik ust gdy zobaczyłem jak jej wzrok znów zjechał na moje wargi.
- ja będę tylko o tym wspominał, a zrobić możesz tylko ty bo ja nie mam zamiaru później wysłuchiwać, że cię wykorzystałem.
Zmarszczyła lekko brwi i wróciła wzrokiem do moich oczu.
- nie podobam ci się?
Oho. Zaczyna się.
- powiedziałem coś takiego?
Odbiłem piłeczkę.
- nie ale..
CZYTASZ
PURGE
RomanceŚwiat się zepsuł czy tak naprawdę był naprawiany? Charles Bein obalił rząd, wprowadził czystkę podczas której nocą zaczynała się rzeź. Byłam mu wdzięczna ale jednocześnie go nienawidziłam. Byłam mu wdzięczna bo pierwszej nocy moi oprawcy zostali za...