Charles.
Rzeź zaczęła się po dwudziestej pierwszej. Nie mogłem dłużej czekać. Miałem wszystkie potrzebne informacje od Andrewa. Wiedziałem kto jest z Romanem i kto jest ze mną. Andrew rżnął głupa przed Romanem i Thomasem, że zawsze podziwiał tego pierwszego i chciał być taki jak on. Uwierzyli mu więc go nie odjebali i mógł robić swoje.
Wzięliśmy ich z zaskoczenia więc każdy był martwy. Został tylko Roman który był w prawym skrzydle wraz z Saanvi. Próbowałem się tam dostać od razu ale wszyscy wiedzieli, że tam jest mój cel i skutecznie mi to utrudniali.
Teraz stałem w drzwiach i patrzyłem na przerażoną, nagą Saanvi i nóż przy jej gardle.
- zostaw ją.
Powiedziałem wkurwiony, a on zaczął się śmiać.
- najpierw chciałem żebyśmy to załatwili między sobą, tak jak się powinno ale zacząłeś się koło niej kręcić, no i mi o niej przypomniałeś więc dlaczego miałbym ją zostawić?
Przycisnął ostrze do jej gardła. Sasko zaszlochała i zacisnęła oczy. Zobaczyłem jak krew spływa po jej skórze.
- zajebie cię.
Podniosłem broń.
- nie zdąży...
Nie dokończył. Wystrzeliłem, a on w tym samym czasie wbił nóż w brzuch Saanvi. Dostał między oczy. Roman padł do tyłu, kobieta krzyknęła z bólu i upadła do przodu od razu wyrywając się z jego rąk. Chwyciła się za brzuch i wyciągnęła ostrze, robiąc tym samym największy błąd jaki mogła zrobić. Od razu rzuciłem się w jej kierunku. Płakała jeszcze mocniej.
- przepraszam.
Wyszeptałem, ściągnąłem marynarkę i koszule. Zwinąłem materiał koszuli i przycisnąłem do jej rany na brzuchu. Objąłem ją jedną ręką, a drugą cały czas dociskałem do krwawiącego miejsca.
- czy już jest po wszystkim?
Zapytała cicho.
- tak Saanvi, już jest po wszystkim.
Wyszeptałem, a łzy zaczęły płynąć po mojej twarzy gdy widziałem, że jej oczy zaczynają się zamykać.
- Chciałbym założyć z tobą rodzinę Saanvi, chciałbym mieć dom z ogrodem i dzieci. Chciałbym mieć cię za żonę i dbać o twoje bezpieczeństwo. Wasze bezpieczeństwo.. Chciałbym mieć też psa. Wiem, że dzieli nas spora różnica wieku i mogłabyś mieć kogoś młodszego, lepszego, normalnego i bez tego całego bagażu doświadczeń ale naprawdę chciałbym tego wszystkiego z tobą.. Nigdy o tym wcześniej nie myślałem bo wydawało się to być niemożliwe ale teraz wiem, że wszystko co jest niemożliwe z tobą takie nie jest ii.. kocham cię Saanvi, nie wyobrażam sobie ani jednego dnia bez ciebie.. Nie możesz mnie zostawić, rozumiesz?!
Powiedziałem na jednym wdechu patrząc w jej oczy. Uśmiechnęła się blado.
- mówiłam, że powiesz mi to gdy już wszystko się skończy..
Pokręciłem głową na boki.
- nie możesz mnie zostawić.
Powiedziałem.
- opowiedz mi coś.. chciałabym iść spać.
Miałem wrażenie, że się duszę.
- opowiem jak będziesz cała i zdrowa, Saanvi.
Nakryłem ją marynarką. Podniosłem się z nią w ramionach i ruszyłem w stronę drzwi. W tym samym momencie wbiegł Andrew do salonu.
- czy ona..
Zaczął.
- nie i na to nie pozwolę.
Minąłem drzwi i ruszyłem w stronę wyjścia z budynku.
- jest dwudziesta trzecia, jeszcze nie zakończyłeś oficjalnie tego gówna więc w każdej chwili mogą..
- chuj mnie to obchodzi, jeśli ona umrze ja sam strzelę sobie kulkę w łeb więc otwieraj te pierdolone drzwi i się zastanów czy jedziesz ze mną bo nie mam kurwa czasu.
Warknąłem. Andrew wziął głęboki oddech, chwycił broń jednego z trupów i otworzył drzwi.
- nie wrócę do pierdla, jesteś mi to kurwa winien.
Wyszedłem z budynku i wsiadłem na tylne siedzenia samochodu. Cały czas dociskałem materiał do jej rany ale w tym momencie już niewiele to dawało.
Andrew zajął miejsce kierowcy i ruszył z piskiem opon w stronę szpitala.
- Charles?
Spojrzałem na jej bladą twarz.
- tak?
Zapytałem.
- powiedz jeszcze raz, że mnie kochasz.. chciałabym to usłyszeć ten ostatni raz.
Moje serce się zatrzymało na chwilę, a gula w gardle rosła.
- kocham cię Saanvi i nie pozwolę by był to ostatni raz kiedy to słyszysz.

CZYTASZ
PURGE
RomanceŚwiat się zepsuł czy tak naprawdę był naprawiany? Charles Bein obalił rząd, wprowadził czystkę podczas której nocą zaczynała się rzeź. Byłam mu wdzięczna ale jednocześnie go nienawidziłam. Byłam mu wdzięczna bo pierwszej nocy moi oprawcy zostali za...