6

619 42 9
                                    

Regulus

Pięć minut przed końcem podróży, ktoś zaczął mnie szarpać, abym się obudził. Tym kimś oczywiście był Barty, który najnormalniej w świecie czerpał przyjemność z dokuczania innym. Jednak obudzili mnie głównie po to, żebym założył szaty.

Chwile później siedzieliśmy na uczcie słuchając tej corocznej, głupiej pioseneczki tiary. Nie za bardzo się na tym skupiałem, więc zacząłem wodzić wzrokiem po wielkiej sali. Moje spojrzenie padło na stół Gryfonów. Każdy tam prowadził żywą rozmowę lub zaciekawiony słuchał corocznej śpiewki tej starej czapki. Jednak moją uwagę przykuł jeden z nich, który zaciekle się we mnie wpatrywał. Wydaje mi się, że to ktoś ze zwierzęcej paczki Syriusza. Gdy jednak nasze spojrzenia się spotkały, ten spłonął rumieńcem i zwrócił głowę ku swoim przyjaciołom, po czym jakby nigdy nic włączył się do rozmowy.

Z braku innego zajęcia ponownie zacząłem słuchać kapelusza, gdy ten, ku uciesze większości uczniów skończył. Później nastąpił przydział pierwszorocznych, którzy przestraszeni patrzyli na swoje nowe domy. Następnie, jak zwykle przyszła pora na długą i zbędną gadka dyrektora. Znowu się zatopiłem we własnych myślach, a zbudziły mnie głośne oklaski uczniów, w które niechętnie się włączyłem. Zaraz później dyrektor pstryknął palcami, a na stole zaczęły pojawiać się najróżniejsze potrawy. Sam zapach tak mnie zemdlił, że musiałem wstać od stołu i pospiesznie udać się do łazienki. Tam natychmiast się zamknąłem w kabinie i zwymiotowałem. Nie mam pojęcia czym, bo łącznie może dzisiaj zjadłem kromkę chleba z masłem. Usiadłem na posadzce i odchyliłem głowę do tyłu tak, aby ta spoczęła na ścianie kabiny, żeby ochłonąć. To nie tak ze głód mi doskwierał, wręcz przeciwnie, nie odczuwałem go ani trochę. Jednak zapach jedzenia zdecydowanie źle na mnie wpływa, zwłaszcza, że mój dzisiejszy posiłek był marny.

Niespiesznie wstałem z podłogi i otworzyłem drzwiczki. Od razu pognałem do zlewu, aby przemyć twarz. Najpierw przepłakałem usta, a następnie zamknąłem oczy, kiedy zimna woda zetknęła się z moją skóra. Kiedy ponownie je otworzyłem ujrzałem kogoś w lustrze.

To był on.

I'm yours~JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz