1

1.2K 48 22
                                    

Regulus

Byłem wykończony psychicznie. W takich momentach jak te żałuje, że nie uciekłem z Syriuszem z tego nieszczęsnego domu. Gdybym wtedy wiedział w jaki szał wpadnie matka, kiedy straci swój główny punkt do gnębienia, nigdy nie podjął bym tej samej decyzji.
Siedząc na podłodze owijałem bandażem kolejne rany. W końcu nie mogę czarować poza szkołą, więc tym razem zaklęcia medyczne mi nie pomogą. Gdyby jeszcze ojciec był po mojej stronie, dało by się przeżyć, tak jak to było na początku..

Razem z Syriuszem czekaliśmy w jadalni, aż przyjdzie tata i jego nowa kochanka. Powiedział, że jest bardzo miła i na pewno się z nią dogadamy. Siedzieliśmy jak na szpilkach, kiedy drzwi się otworzyły i przez nie wszedł ojciec wraz z kobietą w bordowej sukni i długich czarnych włosach. Jej uroda była niespotykana, aż zapierało dech w piersiach.
Wstaliśmy, żeby ją przywitać, ale ta tylko spojrzała na nas szarymi tęczówkami pełnymi chłodu. Z gracją przeszła przez pokój, aby zasiąść do stołu. Nie zaszczyciła nas ani jednym słowem. Kolacja dłużyła się a atmosfera była tak gęsta i nieprzyjemna, że niemal można było ją dotknąć. Po wszystkim poszliśmy z Syriuszem do jego pokoju, bo nie chciałem być sam. Powiedziałem mu, że mam złe przeczucia wobec tej kobiety, a on je zbył. Stwierdził, że może miała gorsze dni i dlatego zachowywała się tak a nie inaczej. W każdym razie, gdy wróciłem do siebie nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo w tamtym momencie, moje życie się zacznie się sypać.

Z dnia na dzień było coraz gorzej. Walburga- nasza nowa macocha, rozstawiała wszystkich po kątach, a zwłaszcza mnie i Syriusza. Twierdziła, że mamy zbyt frywolne życie i przyda nam się trochę dyscypliny. Ojciec na początku się jej sprzeciwiał. Dużo się kłócili. Kiedy jednak pewnego dnia, rozkazała zamknąć nas w piwnicy, bo zerwaliśmy z sadu jabłka bez wcześniejszej zgody, Orion nawet nie kiwnął palcem, żeby się sprzeciwić. Ba! Nawet jej przyklasnął, mówiąc że oduczymy się w ten sposób złych nawyków. To był pierwszy krok do przepaści. Następnie było tylko gorzej.

Zawsze byłem tym spokojniejszym dzieckiem. Zazwyczaj podporządkowywałem się rodzicom, tak żeby byli ze mnie dumni, czego nie można powiedzieć o moim bracie. Jeśli czegoś mu zabroniono to robił to tym bardziej. Wiec to jemu się zazwyczaj obrywało. Jednak nie zapomnę tej przełomowej chwili, kiedy Walburga poprosiła mnie, abym przyniósł jej kieliszek z białym winem. Na sam jej widok trzęsły mi się ręce, ale mój strach spotęgował się z miliard razy, kiedy przypadkowo potknąłem się o wystającą deskę w podłodze i rozlałem napój na jej buty. W jej oczach zabłysła furia, skuliłem się i zacząłem ją przepraszać, kiedy ona nie zważając na moje słowa wstała, złapała mnie z całej siły za koszule i zaciągnęła do ciemnego pokoju. Co działo się tam za drzwiami nie wiele osób chciałoby wiedzieć. Wiłem się, krzyczałem o pomoc, skomlałem wręcz z niewyobrażalnego bólu. Po wszystkim przystanęła tylko w drzwiach, aby przekazać mi, że mam nie wychodzić z pokoju, dopóki rany nie zagoją się na tyle, żeby dało się je zakryć.

Miałem wtedy 6 lat.

I'm yours~JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz