30

448 40 12
                                    

James

Tak jak sobie obiecałem, przyszedłem nad ranem sprawdzić co u Regulusa. Pod peleryną niewidka przemknąłem obok śpiących współlokatorów Rega, po czym wyszeptałem zaklęcie i przede mną ukazało się przejście. Nie zwlekając, zszedłem po schodkach i po chwili ujrzałem nadal śpiącego chłopaka. Mimowolnie się uśmiechałem i podszedłem bliżej. Usiadłem na skraju, a moja dłoń automatycznie powędrowała do jego twarzy, aby odsunąć jeden z wielu zabłąkanych kosmyków jego włosów. Były tak miękkie, jakby dopiero co wysuszył świeżo umyte włosy. To trochę straszne, że przyglądam się mu jak śpi, ale wygląda przesłodko. Taki bezbronny. Nieświadomy. Chłopak wtulił głowę w poduszkę, jakby mu się podobało to co robię z jego włosami. Chwilę później, zaczął się przebudzać i wiercić, więc odsunąłem się na chwilę, aby mógł przyswoić sobie sytuację. Otworzył oczy i zaczął rozglądać się po pokoju, a gdy miał zamiar ziewnąć, to jego spojrzenie wylądowało na mnie. Uśmiechnąłem się do niego. Chłopak był ewidentnie zdezorientowany. Przyglądaliśmy się sobie przez chwilę, po czym chłopak złapał mnie za bluzkę, jaką na siebie na szybko zarzuciłem i pociągnął w swoją stronę. Nie zdążyłem mrugnąć, a już leżałem w jego łóżku, a on wtulił się w moją pierś. Jaki słodziak. Już otwierałem buzię, żeby to skomentować, jednak Reg mnie uprzedził.

-Sprobujesz to jakkolwiek skwitować, to przysięgam, że wylecisz z tego dormitorium szybciej, niż na najnowszej miotle, Jamie.

Moje serce przestało bić, jak tylko usłyszałem zdrobnienie mojego imienia.

-Jamie?

Regulus spiął się i zdecydowanie spróbował wstać. Oczywiście uniemożliwiłem mu to. Za to mocniej przycisnąłem go do mojego torsu.

-Zapomnij, że cokolwiek powiedziałem -zaczął cicho.

-To jest chyba najsłodsze przezwisko, jakie kiedykolwiek słyszałem. Nawet nie próbuj mnie inaczej nazywać.

-Czyli podoba ci się? -chłopak zdecydowanie się rozluźnił, ale nadal na mnie nie patrzał. Zmieniłem to, unosząc dłonią jego podbródek.

  -Tak kochanie, zdecydowanie mi się podoba. A ty masz się nie bać mówić, co ci przyjdzie na myśl.

  -Ty za to powinieneś się nauczyć nie mówić wszystkiego, co ci przychodzi na myśl -powiedział i odwrócił wzrok, ja za to ponownie przekrzywiłem jego twarz i wpiłem się w jego usta.

W ten sposób spędziliśmy jeszcze jakiś czas, dopóki Regulus zadecydował koniec zabawy i zaczął się ogarniać na lekcje. Pożegnałem się z nim i sam udałem się do dormitorium. Proponowałem mu, żebyśmy zostali dzisiaj w jego pokoju. Później by się wmówiło nauczycielom, że źle się czuliśmy, ale ten oczywiście nawet nie słuchał co mówię. Pieprzony Ślizgon. Ale mój.

***

  -Nudzi mi sieee -próbowałem doprowadzić Regulusa do szału, bo od godziny ignoruję mnie ucząc się zielarstwa. Siedzieliśmy na kanapie w Pokoju Życzeń. Chłopak siedział pochylony nad książką i starannie dopisywał adnotację do każdego punktu. Za to moje nogi były na oparciu kanapy a głową zwisała milimetry nad podłogą. Chyba widać, jak bardzo interesujące to było. -Reggieeeee!

  -Potter przysięgam, że jeśli za moment nie przestaniesz jęczeć...

  -Kiedy przeszliśmy do mówienia sobie po nazwisku?

  -Od momentu, kiedy uniemożliwiłeś mi naukę. Wiesz, że nie mogę się opuścić.

  -Co to czyrakobulwa?

  -Roślina, przypominająca duże, czarne ślimaki, lecząca trądzik.

  -Widzisz zadałem ci pytanie z siódmego roku, a i tak znałeś odpowiedź. Daj spokój, bo się przemęczasz.

  -Przypadek. Akurat to pytanie było łatwe. Nadal nie potrafię zapamiętać kolejności mieszania wywaru z czyrakobulwy.

  -Reg, daj spokój. Będziesz się tym przejmować za rok.

  -Ja...- nie dokończył, bo poprawiłem się na kanapie i zbliżyłem się do niego, po czym wyrwałem mu książkę z rąk i rzuciłem gdzieś w kąt pokoju. -Ocipiałeś?!

  -Co to za słownictwo -zbliżyłem się jeszcze bardziej, tak że mówiłem wprost w jego usta. -Arystokracie nie wypada.

  -James przysięgam, że jeśli zaraz...

  -Dużo rzeczy przysięgasz, ale jakoś żadnej z obietnic nie dotrzymujesz.

Regulus spojrzał na mnie, po czym na jego ustach zawitał szelmowski uśmiech.

  -Oh kochanie, a co chciałbyś żebym ci obiecał? -położył mi dłoń na klatce piersiowej po czym popchnął mnie lekko, pochylając się nade mną. Co tu się dzieje. -Bo wiesz, potrafię robić różne rzeczy. Podejrzewam, że większość z nich przypadnie ci do gustu...

Zamurowało mnie. Pochylił się i myślałem że mnie pocałuje, jednak jego uśmiech się poszerzył, a on sam odsunął się i wstał z kanapy. Poszedł w stronę rogu pokoju, tam gdzie rzuciłem jego książkę, po czym ponownie wrócił na swoje dawne miejsce.

  -Coś się stało, kochanie?

Ten mały, wredny...

W jednej chwili znalazłem się nad nim, przyszpilając go do materaca.

  -James...

Wpiłem się w jego usta. Widziałem jego zaskoczenie, aczkolwiek chwilę później oddał pocałunek, więc go pogłębiłem. Złapałem jego nadgarstki w jedną rękę i uniosłem je ponad jego głowę. Zwolnił, z myślą, że to koniec. Nic bardziej mylnego. Włożyłem kolano między jego nogi i narzuciłem szybsze tempo. Jedną ręką nadal trzymałem jego dłonie, a drugą złapałem jego talię. Oderwałem się od niego na moment.

Merlinie... był taki piękny. Roztrzepane włosy, nabrzmiałe usta, zamglony wzrok. W tym momencie mógłbym z nim zrobić wszystko. Taki uległy...

  -Coś się stało, kochanie? -zapytałem z przekąsem, dokładnie tak jak on to zrobił.

W odpowiedzi wymamrotał coś pod nosem. Zaśmiałem się i puściłem jego nadgarstki, po czym pociągnąłem go na swoje kolana. Chyba chciał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili zrezygnował i po prostu ułożył głowę na moim barku. Objąłem go i tak siedzieliśmy przez dłuższy czas.

To była cisza przed burzą, która miała nastąpić już jutro wieczorem, na imprezie Gryfonów.

Niech Syriusza potrąci hipogryf.

***

Hej!
Słuchajcie powinnam się wytłumaczyć, że tak nagle zniknęłam, ale przysięgam, że moja wena do pisania zupełnie wyparowała. Nie mogę Wam obiecać, że będę regularnie wstawiać rozdziały. Dzisiaj akurat mnie naszło, żeby wrócić do tej cudownej historii, ale zobaczymy co będzie dalej. Jednym słowem - wyczekujcie.
Bądźcie czujni a ja obiecam, że już więcej nie zostawię Was bez odpowiedzi.
Trzymajcie się ciepło
Nena ❤️

I'm yours~JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz