10

563 44 3
                                    

Regulus

Obudziłem się w nieznanym mi miejscu. Od razu zerwałem się z łóżka. Wokół mnie były zasłoniete kotar, ale promienie światła przebijały się wpadały w pojedyncze szpary. Jednak coś mi tu nie pasowało...

Dlaczego tu wszystko było czerwone?

A później dotarły do mnie wspomnienia z wczorajszej nocy.

Koszmar.

Wieża Astronomiczna.

Rozmyślania.

Uczucia.

James Potter.

Na Merlina. Jestem w dormitorium Gryffindoru. Co oznacza, że prawdopodobnie w tym należącym do Syriusza, a ponadto prawdopodobnie spałem w łożku Jamesa. Co oznacza, że spałem z pieprzonym Jamesem Potterem. To musiał być jeden z tych ich żartów. A jeśli oni rozgadają całej szkole w jakim stanie, wczoraj znalazł mnie James i dodatkowo, że się z nim przespałem. Plotka szybko dotrze do moich rodziców, a ja będę miał na prawdę przechlapane. Teraz to na prawdę zacząłem panikować, gdy nagle dostrzegłem, obok mnie, białą, złożoną na pół kartkę. Sięgnąłem po nią, po czym otworzyłem, a moim oczom ukazał się krótki liścik.

Dzień dobry Śpiochu,
Przepraszam, że zostawiłem Cię tu bez wyjaśnienia, ale wynagrodzę Ci to!
Spotkajmy się dziś o 16 w pokoju życzeń. Obiecuję, że Ci wszystko opowiem.

Mam nadzieję, że się nie złościsz.
J.P.

Ps. Pod poduszką znajduje się Peleryną Niewidka. Pomoże Ci dotrzeć do lochów niezauważony. Zwrócisz mi ją, jak się spotkany.

Odrazu sięgnąłem po nią i faktycznie James nie żartował. Pod poduszką znalazłem najprawdziwszą Pelerynę Niewidkę. Nie wiele myśląc założyłem ją na siebie i odsłoniłem kotary. Moim oczom ukazał się istny galimatias. Ciuchy były wszędzie, po podłodze tarzały się najróżniejsze słodycze, papierki po nich, a nawet ich nadgryzione i nie dokończone części. Ale później okazało się, że to tylko jedna część pokoju. Po drugiej stronie panował większy porządek, a zwłaszcza przy jednym z łóżek. Książki obok niej zostały starannie ułożone od najmniejszej do największej, łóżko było idealnie zaścielone. Na stoliku nocnym znajdowała się tylko tabliczka czekolady i uznałem, że ciuchy również są poukładane w szafie, zważywszy na fakt, iż nie walały, ani na łożku, ani na podłodze.

Stwierdziłem, że najlepszym pomysłem, będzie po prostu ulotnienie się stąd, co też zrobiłem. Zszedłem niezauważenie po schodach, na których na nikogo się nie natknąłem. Gorzej było w pokoju wspólnym, gdzie musiałem nieźle manewrować, żeby na nikogo nie wpaść. Gdy jednak wyszedłem z tamtąd, poszło jak z płatka. Już po chwili byłem przed drzwiami do mojego dormitorium. Od razu wyparowałem do łazienki, żeby zmyć z siebie wczorajszą słabość i nierozsądność. Gdy się już oporządziłem, zerknąłem na zegarek i uznałem, że mam jeszcze chwilę zanim skończy się śniadanie, więc może uda mi się jeszcze wypić kawę. O tak, zdecydowanie przyda mi się porządna dawka kofeiny.

Gdy dotarłem do Wielkiej Sali, nikt nie zwrócił na mnie uwagi, więc spokojnym krokiem udałem się w stronę mojego stołu. Kiedy jednak spojrzałem na ten, należący do Gryffindoru, napotkałem pare oczu, które przypatrywały mi się intensywnie. Jak zobaczył, że złapałem z nim kontakt wzrokowy, wysłał mi znaczący uśmieszek, a ja odwróciłem zażenowany głowę.

A niech cię Potter.

I'm yours~JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz