22

504 43 22
                                    

James

Wróciłem uśmiechnięty do dormitorium. Zakłopotany Regulus to chyba najlepszy widok na świecie. Zdenerwowany Regulus jest na drugim miejscu. Tak słodko się mnie trzymał, podczas lotu na miotle.

  -A co ty taki rozrechotany -przy drzwiach przywitał mnie głos Remusa. O dziwo w  pokoju zastałem tylko niego.

  -Mam jakiś dobry humor. Gdzie reszta?

  -Syriusz poszedł do Mary, bo mu się kredka do oczu skończyła, a Peter jest w Miodowym Królestwie i uzupełnia zapasy słodyczy -na chwilę spuścił wzrok na lekturę, którą właśnie czytał. Po czym zauważyłem jak próbuje ukryć rysujący mu się na twarzy uśmiech. -Czy ten dobry humor zawdzięczasz młodszemu Black'owi?

Zmroziło mi krew w żyłach.

  -Skąd ty to...? -nie zdążyłem dokończyć, bo mi przerwał.

  -Widziałem was na miotłach. Wątpię, żeby reszta widziała, bo była na kolacji, w tym Syri, ale musisz bardziej uważać. Coś między wami jest? Bo jeśli tak to chyba wolisz sam powiedzieć Syriuszowi i błagać o szybką śmierć, niż żeby dowiedział się z plotek lub co gorsza sam was nakrył. Wtedy to krzyż ci na drogę bracie.

  -Cholera. Nie tak to miało wyglądać. To znaczy Regulus podoba mi się, ale chyba on nie czuję tego samego -zrobiłem pauzę, a później zdzieliłem się w myślach, bo wyszła zbyt dramatycznie.

  -Lubię się z nim uczyć -powiedział po chwili Remus. Nie ukrywałem zdziwienia. To oni się znają? -Kiedyś nie było wolnych miejsc w bibliotece i przysiadłem się do niego. Nie miał nic przeciwko, więc razem uczyliśmy się w ciszy. Robiliśmy tak coraz częściej, a z czasem pomagaliśmy sobie nawzajem w niektórych zagadnieniach. Jedyne co było dla mnie dziwne, to to, że nie pozwalał się dotykać -spojrzałem na niego wymownie. -Nie, nie, nie. Nie zrozum mnie źle. Chodzi mi o nawet koleżeński uścisk dłoni. O ile widziałem, że z przyjaciółmi się wita normalnie, to wiem, że robi to strasznie niechętnie. Nienawidzi kontaktu fizycznego z innymi ludźmi. Za to jak patrzyłem na was, to tak jakbym widział inną osobę. James on ci pozwolił trzymać się za rękę.

  -Pocałowałem go -wypaliłem.

Głupi, głupi, głupi.

  -Ty zrobiłeś co? -nigdy nie widziałem tak zdziwionego Remusa.

  -Tak jakoś wyszło. Od dłuższego czasu spotykaliśmy się w Pokoju Życzeń. Gadaliśmy, to znaczy bardziej ja gadałem, ale to nie ważne. I w sumie jakoś tak wyszło. Później on nie odzywał się do mnie przez jakiś czas, więc go osaczałem, a on jak zwykle mnie zbywał.
Aż w końcu zgodził się pójść ze mną na randkę do Hogsmeade, gdzie i on się odpalił, i rozmawialiśmy ze sobą przez cały czas. W tym zażegnaliśmy sprawę z całusem. A no i na dodatek na pożegnanie dał mi buziaka w policzek. Boże Luniek, on jest taki słodki.

  -Weź bo się porzygam. Wszystko ładnie, pięknie tylko masz dwa problemy.
Jeden nazywa się Syriusz Black.
A drugi teść i teściowa.
Znasz historię Syriusza. Wiesz jacy są ich rodzice. Więc musisz się z nim ostrożnie obchodzić, bo o ile Syriusz miał w nich lekko mówiąc wylane, tak Regulus narazie liczy się z ich zdaniem, ale ma o wiele bardziej zrytą psychikę niż Łapa. Jednym słowem mówiąc powodzenia -myślałem, że już zakończył, a on jeszcze dodał:
  -Jeśli nie powiesz Syriuszowi w najbliższym czasie to sam to zrobię.

  -No chyba sobie żartujesz. Jak ja mam to powiedzieć?

  -Nie wiem, ale musisz się z tym szybko uporać. James wiesz, że zawsze będę po twojej stronie, ale tu chodzi o mojego chłopaka. A nie zamierzam się z nim kłócić przez to, że jego młodszy braciszek sprawia, że tobie w dupie się przewraca.

Pokazałem mu środkowego palca i poszedłem w stronę łazienki. Zamknąłem drzwi, a potem opadłem na posadzkę.

Japierdole.

Ale mam przesrane.

I'm yours~JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz