27

514 46 13
                                    

James

Siedziałem zamyślony dormitorium, słuchając co nowego Syriusz wymyślił, jeśli chodzi o imprezę. Mecz Gryffindor - Hufflepuff zbliżał się nieubłaganie. Co za tym idzie? Wielka impreza Syriusza, na cześć naszej wygranej. Teraz trzeba tylko podpytać o listę gości...

-Ej a masz już plan kogo chcesz zaprosić? -zapytałem, zdając sobie sprawę jaką wielką burzę, rozpętam na najbliższych dniach.

-Hmm, nie zastanawiałem się jeszcze nad tym jakoś specjalnie. Napewno wszyscy z 7 i 6 klasy z Gryffindoru. Później może parę osób ż Ravenclaw'u i Marlena chciała zaprosić Dorcas ze Slytherinu, więc pewnie przyjdzie z przyjaciółmi -Syriusz wzruszył ramionami, jakby nie interesowała go liczba gości, a sam fakt, że będzie Remus, dobra zabawa i przede wszystkim alkohol. Jednak ja nie dawałem za wygraną.

-Przyjaciół? To znaczy kogo? -zrobiłem przerwę, po czym dodałem, żeby nie brzmiało to zbyt podejrzanie. -Jeszcze nam tu jakiegoś Smarkerusa brakuje.

Syriusz zaczął się śmiać, a siedzący na dalszym łóżku Remus, aż podniósł głowę, aby przysłuchać się naszej rozmowie.

-Nie, spokojnie. Dorcy mówiła, że jakby już miała przyjść to zabierze ze sobą Rosiera i Croucha, żeby nie czuć się odosobniona. Mówi, że szybko się wpasują w towarzystwo -i cały plan szlag tra...-Mówiła też coś o Regulusie, ale wątpiła, żeby chciał przebywać w towarzystwie tylu ludzi. Sam wiesz jaki jest mój brat. No ale może jej się uda go przekonać. Fajnie by było zacieśnić więzy rodzinne, a po alkoholu najlepiej się rozmawia na ciężkie tematy. Dobra idę ogarnąć, czy na osiemnastą jest wolne boisko, żebyśmy mogli potrenować.

Kurwa, umówiłem się z Reg'em na dziewiętnastą.

-Możemy przełożyć trening na siedemnastą? -zapytałem. Spojrzał na mnie podejrzliwie. -No co? Chcę normalnie zjeść kolację.

-Jak tam chcesz, mi to nie robi różnicy. Spadam i po drodze zajdę do Marls po czarny lakier.

-Odbierzesz moją książkę od Lily, która jej pożyczyłem. Powiedz, że pilnie jej potrzebuję -powiedział Remus.

-Nie ma sprawy kochanie -Lupin tylko wywrócił oczami, ale uśmiechnął się, chowając twarz za książką.

Gdy tylko Syriusz trzasnął drzwiami, Remus spojrzał na mnie jak na idiotę.

-"Kogo bierze ze sobą Dorcas" -przedrzeźniał mnie, robiąc cudzysłów palcami w powietrzu.

-Przestań, postaram się mu wtedy powiedzieć.

-Ależ o czym? Przecież wy nadal tylko kręcicie, chociaż to ty kręcisz, bo Regulus na szczęście pozostaje niedostępny. Oby jak najdłużej, bo nikomu nie życzę związku z jeleniem.

-Dobra, weź sam se wziąłeś jakiegoś mokrego kundla -spojrzał na mnie z politowaniem. -Ja nie wiem jak ty wytrzymujesz tą jego całą burzę hormonów.

-Powiedzmy że mam dar i przy mnie zachowuje się jak potulny szczeniaczek -powiedział i się wyszczerzył.

-Jesteś niemożliwy. Po za tym wczoraj nasza relacja weszła o szczebel wyżej.

-Jak wyżej, już nie ucieka z irytacją na twój widok.

-Powiedziałem mu, że go kocham -powiedziałem, a Remus usiadł tak szybko, że aż książka mu spadła.

-Co kurwa? -oczy miał tak duże, że zaraz mu wypadną z oczodołów.

-No powiedziałem mu, że go kocham.

-Tak, mówiłeś to już. Ale może jednak szybciej byś przeszedł do sedna intelektualisto.

-On kazał mi się zamknąć i mnie pocałował po czym powiedział, że też mnie kocha.

-O kurwa -skwitował. -O kurwa! -powtórzył, tyle że, tym razem z większą ilością emocji.

-I co teraz powiesz. Szach mat.

-James, okej, wszystko pięknie, ale co z Syriuszem i jego rodzicami?

-Jeśli chodzi o Syriusza, to mam już pomysł, a ta impreza mi w tym zdecydowanie pomoże. Natomiast teściowie muszą poczekać.

-Dobra, powiedzmy. To w drugą stronę. Rozmawialiście o problemach? W domu. Syriusz mówił, że miał taryfę ulgową, ale jestem święcie przekonany, że był traktowany identycznie jak on, a po jego wyjeździe nawet gorzej.

-Jeszcze nie. Ale zamierzam to zrobić.

Jak najszybciej.

I'm yours~JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz