Słysząc kroki zbliżające się do mojego pokoju, przeciągnęłam się i głośno jęknęłam. Odwróciłam się w stronę drzwi i po chwili usłyszałam ciche pukanie. Nie zastanawiałam się długo, kto idzie, bo tylko jedna osoba w tym domu nauczyła się pukać. A mianowicie mój Luke. Odpowiedziałam cichym "proszę" na pukanie, a następnie rozkopałam kołdrę i usiadłam na łóżku. Do środka wszedł uśmiechnięty blondyn z szklanką wody w ręku. Podał mi naczynie oraz dwie białe tabletki, a następnie usiadł obok.
- Pomyślałem, że będzie boleć cię głowa... - oznajmił, bacznie mi się przyglądając.
- Dzięki - bąknęłam, połykając tabletki. Popiłam je wodą, a następnie odłożyłam do połowy napełnioną szklankę na półkę koło łóżka. - Michael jeszcze śpi?
Niebieskooki skinął głową i dotknął mojej dłoni. Momentalnie poczułam przyjemne dreszcze, przeszywające całe ciało.
- Nie mówiłam ci wczoraj, ale... On wie - przygryzłam dolną wargę. Blondyn minimalnie wytrzeszczył oczy i zachichotał cicho.
- Wie? O nas? - kiwnęłam, twierdząco głową. - To źle, tak?
- Chyba tak... Sama już nie wiem... Z jednej strony czuję się źle z tym, że go oszukuję, a z drugiej dobrze, bo przecież nie musi o wszystkim wiedzieć - odparłam, spoglądając na błękitne oczy Hemmings'a. - Prawda?
- Nie musi, ale jeśli chce to i tak się dowie - wzruszył ramionami.
- Tak. Ten farbowany idiota jest chyba znacznie mądrzejszy, niż myśleliśmy - zaśmiałam się.
- Możemy na chwilę przestać o nim rozmawiać? - spytał Luke, delikatnie ściskając moją dłoń. Spojrzałam na niego. Uśmiech zniknął, a na jego miejscu pojawił się poważny wyraz twarzy. - Chcę o czymś pogadać...
- O czym? - zapytałam, unosząc w górę obie brwi.
- O nas - odpowiedział, pewny siebie.
- O nas? - powtórzyłam, zdziwiona. - A-ale wszystkie między nami okej, tak?
- Tak... Po prostu jedna sprawa nie chce dać mi spokoju...
- Zamieniam się w słuch - oznajmiłam, ponownie wpatrując się w błękitne tęczówki chłopaka.
- Chodzi mi o to, że... Wiesz... Trochę nie podoba mi się, że ukrywamy nasz związek - spuścił wzrok, ale nadal ściskał moją rękę. - Nawet nie wiem, dlaczego to robimy? Boisz się o Michael'a, który jest idiotą? I tak od dawna uważa nas za parę... A może boisz się reakcji Ashton'a, który już raz prosił cię o chodzenie? Albo po prostu się mnie wstydzisz...?
- Luke...
- Nie, Adelaide - uciszył mnie ruchem ręki. - Chociaż raz przestań martwić się o innych i zrób to, co mówi twoje serce... Nie żałuję, że postąpiłem tak a nie inaczej, ale chcę wiedzieć na czym stoimy - westchnął. - Nie chcę żeby nasze relacje opierały się tylko na przytulaniu, całowaniu i trzymaniu za rękę, kiedy nikt nie patrzy...
- To nie tak...
- Och, proszę, nie przerywaj mi, kobieto - zmierzył mnie wzrokiem. - Chcę powiedzieć "kocham cię" przy wszystkich naszych znajomych i z uśmiechem oznajmić, że - wskazał na mnie palcem i krzywo się uśmiechnął - ta ślicznotka jest moją dziewczyną... Jestem w stanie dalej to dla ciebie robić, ale zastanów się, czy warto? Warto chować się i ukrywać swoje uczucia?
Puścił mnie i gwałtownie wstał z łóżka. Przełknął głośno ślinę, a następnie zdezorientowany rozejrzał się po pokoju. Obserwowałam każdy jego ruch.
YOU ARE READING
oppressor .:l.h:.
FanfictionDruga część trylogii 'Stalker'. Po nieudanym spotkaniu z anonimem, Adelaide zebrała się na odwagę i wyznała uczucia najlepszemu przyjacielowi. Chłopak obdarzy ją tym samym, czy po raz kolejny odrzuci i zniszczy dotychczasową relację? Co stan...