Rozdział 29

6.3K 520 94
                                    

Michael

Obudziłem się, słysząc dźwięk tłukącego się szkła. Zaspany otworzyłem oczy i zobaczyłem niewyraźną sylwetkę Hemmings'a, przemieszczającego się po kuchni. Przetarłem oczy, a kiedy ponownie spojrzałem w stronę blondyna nikogo tam nie było. Zmieszany podniosłem się z miekkiej kanapy w salonie i rozejrzałem wokół. Nie miałem pojęcia, czy przed chwilą naprawdę widziałem niezdarnego Luke'a, nie umiejętnie zachowującego ciszę, czy były to tylko moje głupie urojenia... Może duża dawka alkoholu, którą zażyłem poprzedniej nocy jeszcze we mnie siedzi i sprawia, że nie umiem odróżnić rzeczywistości od swoich wymysłów? Nie zastanawiając się na tym dłużej, pokręciłem na boki głową i udałem się do kuchni. Na podłodze zobaczyłem fragment stłuczonej szklanki, więc miałem pewność, że jednak widziałem Hemmings'a. Przyrzekam, że kiedy raczy wrócić, opieprzę go za moje obudzenie oraz pogratuluję, bo naprawdę ciężko to zrobić jak jestem w stanie po imprezowego snu. Sięgnąłem do lodówki po butelkę zimnej wody mineralnej i natychmiast upiłem dużego łyka. Wyczuwam cholernego kaca, którego i tak przezwyciężę swoją zajebistością. Opróżniłem do końca półlitrową plastikową butelkę wody, a następnie poszedłem do swojego pokoju. Kiedy otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, do mojego nosa natychmiast dostał się nieprzyjemny zapach. Od niechcenia spojrzałem na małą stertę ubrań przy moim łóżku i westchnąłem. Przydałoby się tu posprzątać... Przełożyłem brudne ubrania do kosza na brudne rzeczy, znajdującego się w łazience i otworzyłem okno, aby do pokoju dostało się trochę świeżego powietrza. Zrzuciłem z siebie wczorajsze ubrania, które natychmiast trafiły na nową kupkę ubrań koło łóżka. Och. Co ja poradzę na to, że jestem cholernie leniwym mężczyzną? Chciałbym zachować porządek, ale to naprawdę trudne, kiedy dzieli się pokój z drugim mężczyzną, który jest zaledwie troszkę mniej leniwy. Raz na jakiś czas robimy generalne porządki, wyrzucamy wszystkie śmieci, odkurzamy podłogę, pierzemy ubrania, zalegające przez dłuższy czas na ziemi i staramy się ponownie nie robić takiego syfu. Niestety, najdłużej udało nam się zachować porządek przez dwa dni i siedemnaście godzin. Przebrałem się w wygodne spodnie dresowe oraz podkoszulek z logo All Time Low, a następnie rozsiadłem się na swoim łóżku. Sięgnąłem po telefon, który wcześniej rzuciłem na materac i jak po każdej imprezie napisałem sms'a do Calum'a:

Ja: żyjesz, czy już dopadł cię mega kac? och, ile ja wczoraj wypiłem?

Nie czekając na odpowiedź Hood'a, rzuciłem telefon na bok. Przyłożyłem głowę do swojej poduszki i postanowiłem jeszcze trochę pospać. Niestety, sen dzisiaj nie jest mi chyba dany. Po pokoju kilka razy pod rząd rozległ się głośny dźwięk, oznajmujący nową wiadomość. Miałem ochotę rozwalić ten telefon o ścianę, bo nieznoścny dwięk roznosił mi głowę. Odblokowałem urządzenie, aby przeczytać co takiego ciekawego napisał mi Calum, że musiał aż napisać kilka sms'ów:

Hood: jestem tak cholernie niewyspany

Hood: było tak zajebiście, ale jestem żywym trupem

Hood: zabrałem do siebie jedną dziewczynę i było niesamowicie

Hood: tylko obudziła mnie z samego rana, bo tak jakby rozerwałem jej sukienkę i nie miała w czym wracać... ups

Zachichotałem pod nosem, czytając treść ostatniej wiadomości. Calum jest znany z pieprzenia się z wieloma dziewczynami, ale chyba jeszcze nigdy nie był tak napalony, że rozerwał dziewczynie sukienkę. Chciałbym widzieć jego minę, kiedy się o tym dowiedział.

Ja: mnie też obudziła taka jedna dziewczynka

Ja: a nazywa się luke hemmings

Hood: nie

oppressor .:l.h:.Where stories live. Discover now