Rozdział 19

7.5K 641 63
                                    

- Kochaj się ze mną - poprosiłam, seksownie przygryzając wargę.

- Co? Ale tak tutaj? - spytał, zaskoczony obrotem spraw. Kiwnęłam tylko głową, a oczy blondyna od razu się zaświeciły. - Na pewno? Bo... ja nie chcę cię skrzywdzić...

- Na pewno - przytaknęłam. W celu jakiejkolwiek zachęty przejechałam dłonią po jego już nabrzmiałym kroczu. Luke jęknął cicho i po raz kolejny mnie pocałował.

- W takim razie nic nie stoi nam na przeszkodzie - oznajmił, łapiąc mnie za rękę.

Pociągnął mnie w stronę wyjścia z łazienki, a następnie jakiegoś składzika, znajdującego się na końcu długiego korytarza. Jednym ruchem otworzył mocne drzwi i wprowadził mnie do środka. Nawet w najdziwniejszym śnie nie spodziewałabym się, że będę uprawiać seks z Luke'em... na basenie, w składziku na miotły. Ta propozycja była do mnie nie podobna, ale mimo to czułam wielką ekscytację i pożądanie. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale chcę to zrobić.

- Poczekaj tu - powiedział, kiedy oboje znaleźliśmy się w małym pomieszczeniu. Posłał mi szeroki uśmiech, a następnie ponownie zniknął za metalowymi drzwiami. Oparłam się o chłodną ścianę i rozejrzałam po pomieszczeniu. Wokół stało parę metalowych półek z różnego rodzaju środkami czystości, ścierkami oraz dziwnymi przyrządami do czyszczenia, prawdopodobnie łazienek. O ścianę stało opartych kilka par różnokolorowych mopów i mioteł. Tak, to zdecydowanie musi być schowek jakiś sprzątaczek. Tylko dlaczego od tak jest sobie odwarty?

Moje rozmyślenia przerwał Luke, po raz kolejny wchodzący do pomieszczenia. Oddychał szybko i nie równo, jakby właśnie musiał biec. Zapewne bardzo mu się do mnie śpieszyło... O, tak. Uradowany chłopak zablokował drzwi i pomachał mi przed twarzą zapakowaną prezerwatywą. Chwila, skąd on do cholery to wytrzasnął? Przecież nikt nie planował, że wyjście na basen z przyjaciółmi skończy się szybkim seksem w schowku na środki czystości.

- Skąd to wziąłeś? - zachichotałam, obserwując jak nerwowo próbuje otworzyć opakowanie.

- Um, Calum - odparł, w końcu rozrywając foliową paczuszkę. - A dokładniej jego portfel. Spokojnie, ma ich tam tyle, że nawet nie zauważy - dodał natychmiast, widząc, że chcę coś powiedzieć. Zamknęłam usta i wróciłam do patrzenia na blondyna. W mgnieniu oka nałożył prezerwatywę i podszedł do mnie, aby ponownie zacząć mnie obcałowywać. Przywarł mnie do ściany, a następnie wbił się w moje usta na następne kilka minut.

- A jak zobaczą, że nas nie ma? - zapytałam cicho, pozwalając chłopakowi całować moją szyję.

- O to się nie martw, znajdziemy dobrą wymówkę - zaśmiał się.

Położył dłonie nisko na moich biodrach, a następnie powoli wsunął je pod moją dolną część bikini. Złapał za gumkę i bez ogródek zsunął ze mnie wilgotne majtki. Nasze ciała i włosy cały czas były mokre po prysznicu, który braliśmy zaledwie kilka minut temu. Chłopak zszedł z pocałunkami do mojego dekoltu i piersi, których o dziwo nie zamierzał odkrywać.

- Jesteś pewna, że tego chcesz? - wyszeptał, ostatni raz namiętnie całując mnie w usta.

- Kurwa, Luke - burknęłam i przyciągnęłam chłopaka do siebie.

Ponownie położył dłonie na moich biodrach. Tym razem przysunął swojego sztywnego członka i powoli we mnie wsunął. Wykonał kilka ruchów, z których każdy był delikatny i pełny, hm, miłości. Jęknęłam głośno, mimo ostrożności chłopaka i modliłam się w duchu, żeby nikt teraz nie przechodził tym korytarzem. Jeśli ktoś usłyszy moje krzyki i sapanie, spokojnie mogę spakować się i wyjechać na drugi koniec Australii jeszcze tego samego dnia.

oppressor .:l.h:.Where stories live. Discover now