Rozdział 10

7.4K 719 26
                                    

Obudziłam się z nieznośnym bólem głowy oraz piekącymi oczami. Czułam pulsujący ból we wszystkich częściach ciała. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam zaczerwienione oczy. Następnie rozejrzałam się po pomieszczeniu, które widziałam po raz pierwszy. Jasne ściany, które zdobiły czarno-białe zdjęcia; duże okna, przez które wpadało poranne światło oraz ciemne meble, kontrastujące z resztą pomieszczenia. Wszystko ze sobą współgrało i tworzyło miły klimat. W pewnym momencie usłyszałam ciche chrząknięcie, dochodzące z drugiego końca pokoju. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam Brooke, opierającą się o próg drzwi. Brooke? Czy ktoś może wytłumaczyć mi, dlaczego spędziłam noc u Brooke?

- Um, cześć - mruknęłam, niepewna. Przeciągnęłam się i usiadłam na kanapie, robiąc miejsce dla brunetki. Dziewczyna usiadła obok i posłała mi dziwne spojrzenie. Tak, Brooke, ja też czuję się nieswojo.

- Myślałam, że będziesz spała przynajmniej do 14 - wzruszyła ramionami.

- Przepraszam - spuściłam wzrok, a następnie zaczęłam nerwowo bawić się swoimi palcami. - Nie chciałam sprawiać ci kłopotów, czy coś...

- W porządku - odparła. - Po za tym, że mnie obudziłaś i cholernie zaskoczyłaś... nic się nie stało - zachichotała. Zdezorientowana zrobiłam to samo.

- To dobrze.

- Adelaide... Nie chcę wyjść na wścibską zdzirę, ale wolałabym wiedzieć, dlaczego przychodzisz do mnie pijana w środku nocy... Wspominałaś coś o Luke'u, ale... zemdlałaś...

- No tak, ten dupek - westchnęłam. - Na moich oczach dał całować się jakiejś lasce... Wprawdzie był pijany, ale...

- Przecież nie jesteście razem - przerwała mi. - Jeszcze. Prawda?

- Och. Możesz mi obiecać, że nikomu nie powiesz?

- Jeśli tego od mnie oczekujesz, tak...

- Od pewnego czasu tak jakby jesteśmy parą... ale nie chcę na razie nikomu mówić... Nie pytaj dlaczego to ukrywam, bo nie wiem.

- To trochę dziwne.

- Ta, zuważyłam - burknęłam.

- Kochasz go?

- Najbardziej na świecie.

- W takim razie pogadaj z nim - doradziła, na co parsknęłam śmiechem. - Pogadaj z nim i przestań płakać.

- Niby o czym mam z nim pogadać? - prychnęłam.

- O was, waszej relacji, związku i... przyszłości?

- To nie ma sensu. Jesteśmy razem, a on obściskiwał się z jakąś laską - mruknęłam ponownie. - Może już mu nie wystarczam?

- Dramatyzujesz. Jestem pewna, że jest w tobie tak samo zakochany, jak ty w nim... - przygryzła wargę i mruknęła, zastanawiając się. - Po prostu musicie wyznaczyć sobie pewne granice i wszystko się ułoży.

- Chciałabym w to wierzyć...

Niespodziewanie poczułam w kieszeni wibracje. Zaskoczona podniosłam się i wyjęłam telefon. Genialnie, zaraz zaczną się poszukiwania "biednej Adelaide"... Odblokowałam urządzenie, a następnie kliknęłam w powiadomienie o nowej wiadomości i odczytałam otrzymanego sms'a.

Dupek: adelaide?

- Przepraszam, muszę odpisać - zwróciłam się do Brooke, a następnie ponownie spojrzałam na ekran telefonu.

Czego on ode mnie chce? Dlaczego musi pisać w takim momencie? Kiedy mam ochotę uciec na drugi koniec świata...

Ja: to moje imię, anonimie

oppressor .:l.h:.Where stories live. Discover now