Rozdział 20

187 7 0
                                    

Luka

Następny dzień

Obudziłem się nie wyspany ale za to wypoczęty, bo miałem piękną narzeczoną na świecie. Spojrzałem na nią i moja piękna nadal spała nie chciałem jej budzić, więc postanowiłem że będę jeszcze w łóżku z moją narzeczoną. Napisałem SMSa Aresowi że jeszcze odpoczywam.

- SMS: Hej jak by co to jeszcze odpoczywam Ares

- SMS: Dobrze zajmiemy się wszystkim bracie
- SMS: Powiadomimy cię o przybyciu gościa Luka

- SMS: Dzięki braciszku

- SMS: Od tego masz brata i zawsze możesz na mnie liczyć, pamiętaj o tym.

- SMS: Będę pamiętał

Nawet nie zauważyłem że Amelia się obudziła, patrzyła na mnie i się uśmiechnęła boże jaki ona ma piękny uśmiech, przytuliła się do mnie jeszcze mocniej. Zapytała się mnie.

- Możemy dzisiaj zostać w łóżku

Bardzo chętnie bym został z tobą w łóżku cały dzień kochanie, pomyślałem.

- Nie możemy skarbie
- Niedługo nasz gość będzie i będziemy musieli wstać czy nam to się podoba czy nie

- Ja też tam muszę być?

- Tak kochanie jesteś moją narzeczoną i chcę żeby każdy facet wiedział o tym że należysz do mnie

- Ale z ciebie jaskiniowiec się zrobił

- Tak jeśli szczególnie chodzi o ciebie

Usłyszeliśmy pukanie do drzwi i powiedziałem proszę i wszedł Ares.

- Proszę

- Luka gość będzie za godzinę

- Ok już się ubieramy i wychodzimy do ciebie

- Ok

Ares wyszedł a ja obróciłem głowę w stronę Amelii.

- Choć kochanie ubierzemy się

- Ok

Amelia poszła do łazienki a ja poszedłem do swojego, pokoju żeby się ubrać. Wróciłem i poczekałem na Amelię, wyszła w końcu a mi szczęka opadła z wrażenia, miała na sobie czarną sukienkę która była przepiękna i zarazem że każdy facet będzie na nią patrzył. A do tego miała szpilki, które się wiąże.

Amelia coś do mnie mówiła a ja jej wogóle nie słuchałem, w końcu rozum mi wrócił i zapytałem gniewnie czy w tym pójdzie.

- Luka
- Luka kochanie

- Tak

- Teraz tak

- Teraz?

- Zatkało mnie
- Masz zamiar w tym iść!!!

- Tak i nie przebiorę się więc nawet nie próbuj

- Amelia przebierz się i to już

- Nie Luka

- Mała nie sprawdzaj mojej cierpliwości

- A może właśnie to robię

- Kurwa!!!!
- Co ja z tobą mam!

- Jak nie pasuję ci narzeczona to zmień mnie na inną, na taką która jest ci posłuszna

Amelia ominęła mnie i wyszła wkurzona przy okazji trzaskając drzwiami, nie minęła nawet minuta a przyszedł Ares.

- Co się stało

- Nie twój interes

- Dobra
- Niedługo będzie
- Choć Amelia czeka w salonie na nas

- Ok idę

Poszliśmy w kierunku salonu, siedziała na kanapie i czekała jak zobaczyła mnie i że nasze oczy się spotkały to odrazu obróciła wzrok, kurwa i co mam teraz znowu zrobić.

Po pół godzinie przyjechał nasz gość, wyszedłem na zewnątrz z bratem, Amelia czekała w środku. Podjachał duży czarny samochód, zaparkował a z niego wyszedł facet a za nim jeszcze jeden. To pewnie jego prawa ręka, podszedł do nas i zacząłem się z nim witać.

- Witam, jestem Luka Wolski

- Witam
- Jestem Fabio Show miło cię poznać

- Przedstawiam mojego brata Aresa Wolskiego i odrazu moją prawą rękę

- Miło mi

- Wzajemnie

- Przestawiam moją prawą rękę Syriusz

- Miło mi

- Nam tak samo

- Zapraszam do środka

Szliśmy w kierunku domu, nagle Fabio odezwał się do mnie.

- Słyszałem że się zaręczyłeś

- Zgadza się

Szliśmy dalej i weszliśmy do salonu a moja piękna nadal siedziała, ale nagle zauważyłem że Fabio przygląda się jej z uwagą. Postanowiłem przerwać gapienie się na moja narzeczoną, podszedłem do niej i wyciągnąłem do niej moją rękę, zastanawiała się aż w końcu ją wzięła. Powiedziałem jej na ucho.

- Przepraszam skarbie

- Ja też przepraszam

Słyszałem jak Fabio mówi do nas, ale ja jestem pochłonięty swoją narzeczoną. W końcu zwracam na niego uwagę.

- Luka mogę poznać imię pięknej damy?

- ........ - tak byłem pochłonięty

- Luka!!!

- Słucham

- Pytałem czy mogę poznać imię twojej narzeczonej

- Tak oczywiście

Podeszliśmy bliżej do niego.

- Pragnę ci przestawić moją narzeczoną Amelię

- Miło mi

Wyciągnęła rękę do niego a Fabio ją pocałował w nią, widziałem jak na nią patrzy. Amelii też to się nie spodobało i szybko wzięła rękę. Zwróciłem się do Fabia.

- Przejdźmy do interesów?

- Tak oczywiście
- A twoja piękna narzeczona będzie nam towarzyszyła?

- To zależy od Amelii

Popatrzyłem w jej stronę i czekałem na jej odpowiedź.

- Będę wam towarzyszyła

- To wspaniale

Amelia podeszła do mnie dyskretnie i powiedziała mi na ucho, a ja odpowiedziałem.

- Będę cały czas koło ciebie, pilnuj mnie

- Oczywiście kochanie

Fabio mówił do nas.

- Idziemy

- Tak

- Tak - odpowiedzieliśmy równocześnie

- Tak

- Panie przodem

Amelia nie chętnie poszła ale się zatrzymała i wyciągnęła do mnie rękę, niestety Fabio myślał że do niego wyciągnęła. Jak zobaczyła że idzie do niej z swoją ręką to szybko swoją rękę schowała i patrzyła na mnie. Szybko niej podszedłem i ją przytuliłem i powiedziałem.

- Zapraszam do gabinetu

Narzeczona Bossa ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz