Rozdział 31

104 4 0
                                    

Amelia

Przez ostatnie parę dni zaczęłam się źle czuć, postanowiłam że pójdę do lekarza bez Luka nie chcę żeby przeszkadzał lekarzowi. Poszłam więc do jego biura i zapukałam, usłyszałam proszę.

- Proszę 

- Witaj kochanie

- Stało się coś?

- Nie
- Tylko do lekarza pojadę... bo ostatnio źle się czuje

- Wiem zauważyłem 
- Dobrze
- Ale nie chcę żebyś sama jechała 

- Dobrze

- Pojedziesz z moimi ludźmi

- Nie przesadzasz kochanie?

- Nie mała
- Chcę żebyś była bezpieczna

- O co tak naprawdę chodzi Luka

- O nic

Obrócił się i wrócił do biurka, podeszłam do niego i dotknęłam jego ramienia żeby wiedział że nie odpuszczę. Popatrzył na mnie chwilę, nic nadal nie mówił tylko patrzył na mnie.

- Powiesz w końcu o co chodzi?

- O nic skarbie

- Właśnie widzę że o nic

Wkurzyłam się i postanowiłam wyjść z jego biura, jak byłam przy drzwiach to powiedziałam na koniec.

- Do póki nie powiesz mi o co chodzi to nie chcę cię widzieć

I wyszłam z jego biura, słyszałam tylko jak mnie wołał i jakby coś rozwalił ale ja nie reagowałam na to.

- Amelia!!!
- Amelia wracaj!!

Weszłam do swojego pokoju i odrazu zaczęłam się szykować na wizytę u lekarza.

Uszykowana wyszłam z pokoju, na dole przy drzwiach stało dwóch ochroniarzy. Luka nie wyszedł z gabinetu nawet jak odjeżdżałam, w szpitalu byłam w godzinę. Weszłam gabinetu i czekałam na panią doktor, po pięciu minutach przyszła i uśmiechnęła się do mnie, popatrzyła na mnie i powiedziała. To pani ginekolog tak po prawdzie bo chyba wiem co mi jest.

- Witam jestem Ania twoja ginekolog

- Witam
- Możesz mi mówić po imieniu

- Dobrze skoro tak chcesz Ameliu

- tak chcę

- Dobrze 
- Co do twoich wyników, jesteś w ciąży

- Coś tak przeczuwałam 

- To początek, a dokładniej czwarty tydzień
- Przepiszę ci witaminy i kwas foliowy

- Dobrze, dziękuje

Wypisała mi wszystko Ania i podała mi receptę.

- Do widzenia Amelia

- Do widzenia Aniu

Wyszłam z gabinetu i udałam się w kierunku samochodu, ale coś zaczęło mi się nie podobać bo ochroniarzy nie było przy samochodzie, dlatego szybko wróciłam do szpitala i zadzwoniłam do Luki. Odebrał po drugim sygnale, usłyszałam jego głos.

- Kochanie co się stało?

- Ochroniarzy nie ma przy samochodzie i dlatego wróciłam do szpitala i dzwonie do ciebie

- Zostań w szpitalu i nie wychodź na zewnątrz, ja niedługo będę skarbie

- Dobrze, czekam, kocham cię

Zakończyłam połączenie z Luką, nagle poczułam ukłucie w szyję i stała się ciemność. ale usłyszałam zanim zamknęłam oczy.

- Szef nie może się doczekać żeby ciebie zobaczyć

Luka

Siedziałem w swoim biurze z Aresem, gdy zadzwoniła Amelia. Opowiedziała mi co dokładnie się stało i odrazu wiedziałem kogo to sprawka, powiedziałem że ma być cały czas w środku. Ale coś nie dawało mi spokoju, a szczególnie gdy powiedziała że kocha mnie. Szybko pobiegłem do samochodu a mój brat za mną. Gdy już wsiedliśmy do środka Ares zaczął pytać.

- Luka powiesz co się stało?

- To kurwa że ochroniarzy nie ma przy samochodzie

- Skąd to wiesz?

- Od Amelii bo chciała już wracać do domu, kazałem jej czekać cały czas w środku

- Myślisz że to Fabio wszystko zaplanował?

- Ja nie myślę ja to wiem

I pojechaliśmy do szpitala w którym miała czekać Amelia, ale gdy dotarliśmy to jej nie było i zacząłem się wkurzać. Już widziałem że Amelia została porwana.

Narzeczona Bossa ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz