Rozdział 11

265 8 0
                                    

Amelia

Nie wierzę Luka zaprosił mnie na randkę, obudziłam się było po dziesiątej. Luka nie mówił na którą godzinę jest nasza randka.

Zeszłam na dół na śniadanie i zauważyłam jak inne dziewczyny i ich chłopki mi się przyglądają, nagle poczułam dłoń na moich plecach i już wiedziałam do kogo należą.

- Luka

- Zgadłaś kochanie

- Poznałam cię po dotyku

- Miło to słyszeć

Luka zauważył że się na nas patrzą i powiedział ostrym tonem.

- Na co się gapicie!!!
- Nie macie przypadkiem innych spraw!!!!!

Odrazu obrócił wzrok co mnie ucieszyło i to bardzo, jakoś nie byłam przyzwyczajona do tego jak inni ludzie się na mnie patrzą. Moje rozmyślania przerwał głos Luki.

- Chodźmy usiąść

- Dobrze

Poszliśmy do stołu żeby usiąść a ja nadal czułam rękę na moich plecach, usiedliśmy i zaczęliśmy jeść, kątem oka zauważyłam że Luka patrzy na mnie. Nie wytrzymałam i zapytałam się.

- Mam coś na nosie?

- Nie tylko tak patrzę

- Mhm
- To może ja też powinnam tak patrzeć na ciebie?

- Oczywiście że możesz na mnie patrzeć, kiedy tylko chcesz

- Dziękuję za pozwolenie 😜

- Grabisz sobie moja droga, wiesz o tym?

- Może wiem a może nie
- I co z tym faktem zrobisz?

- Nie chcesz wiedzieć

- A może jednak chcę wiedzieć

- Bym zabrał cię do pokoju i nie wypuszczał z łóżka

- Nie masz tyle odwagi Luko 😜

Szybko wstałam bo po jego minie wiedziałam że może to zrobić

- Amelia grabisz sobie!!

- Złap mnie jeśli potrafisz

- Kurwa

Szybko pobiegłam do ogrodu i tam tak szybko mnie nie złapie. Schowałam się za drzewem i siedziałam cicho, słyszałam kroki a potem głos.

- Amelia kochanie radzę ci wyjść

Nic nie odpowiedziałam

- Amelio bo dostaniesz klapsa na swoim zgrabnym tyłku

Zaczęłam się po cichu śmiać

- Choć piękna bo niedługo nasza randka

Wogóle o niej nie zapomniałam, szybko wyskoczyłam za drzewa i stanęłam twarzą do Luki który tylko się uśmiechał.

- Witaj piękna

- Eh, to był podstęp prawda?

- Tak i nie
- Najważniejsze że cię złapałem i mogę zrobić to co mówiłem jak jedliśmy

- Ani się wasz

- Myślisz że to na mnie działa ja tu jestem Bossem i ja rozkazuję kochanie

- Ale nie mnie 😜

Szybko minęłam go i pobiegłam szybko do pokoju, słyszałam jego krzyki.

- Amelio kurwa wracaj tu i to szybko

Nie odpowiedziałam tylko szybko minęłam, Aresa i weszłam do mojego pokoju, słyszałam Lukę na korytarzu jak przeklina. I słyszałam głos Aresa.

- Kurwaaa Amelia wyjdź lepiej z pokoju bo ja tam wejdę

- Luka co robisz?

- Gonię moją narzeczoną bo się ze mną droczy

- Ha ha ha

- Co cię tak bawi?

- Owinęła cię wokół palca
- A dokładniej jesteś zakochany

Odeszłam od drzwi i usiadłam na łóżku, to co usłyszałam zaskoczyło mnie, myślałam że taki najgroźniejszy Boss jest nie zdolny do miłości, widać że się pomyliłam.

Usłyszałam nagle pukanie do drzwi i po chwili usłyszałam jego głos.

- Amelia odtwórz

- Już otwieram

Otwarłam mu drzwi, wszedł do środka i odrazu mnie przytulił czym mnie zaskoczył.

- Za co to?

- Za to że jesteś
- Uszykuj się wieczorem na naszą randkę
- Będę po ciebie koło dwudziestej

- Dobrze

Poczułam rumieńce na policzkach

Narzeczona Bossa ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz