Rozdział 10

303 9 0
                                    

Amelia

Jak on mógł mnie zamknąć u siebie w domu no nie do pomyślenia. Od tego czasu nie, odzywałam się do niego tylko do Aresa coś tam powiedziałam ale do Luki absolutnie nic a nic.

Trzyma mnie w zamknięciu już od dwóch, tygodni aż tak się boi że znowu ucieknę. Mam go już pomału dość, myśli że wszystko mu wolno. Zasnęłam bo już nie miałam, obudziłam się to była już noc, wstałam i podeszłam do okna i zobaczyłam Lukę jak spacerował i chyba myślał o czymś lub kimś.

Luka

Amelia zaczęła się do mnie nie odzywać po tym, jak ją zamknąłem w moim domu, jedyny do którego coś powiedziała jest moj brat Ares.

Była noc a ja poszedłem na spacer po moim ogrodzie, myślałem i nawet nie zauważyłem jak przygląda mi się z swojego pokoju. Ares przyszedł do mnie a ja mu kazałem wypuścić Amelię na spacer.

- Tu jesteś

- Wypuść Amelię na spacer

- Już idę

Ares poszedł po Amelię. Nie wiem co mam robić a szczególnie co czuję, jedno wiem na pewno muszę pogodzić się z Amelią to jest pierwsza rzecz. Nagle poczułem delikatną rękę na moim ramieniu, Nie zauważyłem kiedy Amelia przyszła.

- Hej

- Hej

Wzięła rękę jak by się bała że jej krzywdę zrobię, zanim całkowicie ją wzięła to zdążyłem chwycić jej rękę w swoją i tak trzymałem. Amelia się zaczerwieniła się i obróciła wzrok w inną stronę, Amelia w końcu się odezwała.

- Dlaczego nie śpisz?

- Nie mogłem zasnąć

- A o czym myślałeś jeśli mogę zapytać?

- O wszystkim

- Luka!!!

- Dobrze powiem

- Zamieniam się w słuch

- Myślałem o tobie

- A dokładniej to mogę wiedzieć o czym mój narzeczony i zarazem porywacz myślał o przeszłej żonie?

- Że przyszła żona jest uparta, odważna, pyskata, piękna i irytująca

- Ja irytująca, spójrz na siebie lepiej

- A to dlaczego?

- Bo jesteś zbyt uparty, kochasz rozkazywać mi szczególnie, nie lubisz słowa nie

- Moja narzeczona mnie przejrzała

- Tak

Jak mam ją zapytać czy pójdzie ze mną na kolację

- Co jest Luka, wyglądasz na zamyślonego?

- Tak zamyśliłem się

- A o czym?

- Chciałem cię zaprosić na kolację

- Chciałeś powiedzieć na randkę

- Tak

- Bardzo chętnie z tobą pójdę

Nawet nie zauważyłem że wstrzymuję oddech

- Boże co za ulga

- Dlaczego?

- Bo myślałem że się nie zgodzisz

- Przeszło mi to przez myśl

- Tak?

- Tak
- Lubię cię denerwować 😜

- Zauważyłem piękna

- To kiedy ta randka?

- Jutro, pasuję mojej pięknej?

- Tak

Patrzyłem na Amelię i zacząłem myśleć jaka ona piękna. Moje rozmyślania przerwał głos Ameli.

- Przejedziemy się?

- Tak

Zaczęliśmy iść trzymając się za ręce.





Przepraszam że tak długo musicie czekać za rozdziałem, moja córka zaczęła chodzić do przeczkola niedawno.

Narzeczona Bossa ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz