Luka
Minął tydzień od wydarzeń w naszej sypialni. Mi i Amelii układa się świetnie, jest szczęśliwa to najważniejsze. Nadal nie znaleziono Fabia i nadal jest w Nowym Jorku, nie wiem co on kombinuje ale się dowiem prędzej czy później.
Siedziałem w swoim gabinecie jak weszła Amelia do środka, tylko ona miała pozwolenie na wchodzenie do środka bez pukania, zobaczyła mnie i odrazu się uśmiechnęłą na mój widok.
- Witaj kochanie
- Cześć przystojniaku
- Co cię sprowadza do mnie piękna?
Podeszła do mnie i szepnęła mi na ucho.
- Ty, ja i nasze łóżko
Uśmiechnąłem się złowieszczo i powiedziałem.
- No to piękna lepiej uciekaj bo jak cię złapię to nie wypuszczę cię z łóżka
Amelia tylko się uśmiechnęła i zaczęła uciekać, złapałem ją na korytarzu i przerzuciłem ją sobie przez ramię.
- To teraz mi nie uciekniesz kochanie
- Wariat!
- Ale twój na zawsze
- A ja twoja na zawsze
Tak zaniosłem ją do naszej sypialni, zamknąłem drzwi na klucz, podszedłem do łóżka i rzuciłem Amelię na nie. Patrzyłem tak na nią i się tylko uśmiechałem.
- Czemu tak na mnie patrzysz?
- Napawam się widokiem twojego ciała
- Luk
- Słucham słonko?
- Zawstydzasz mnie
- Niby czym?
- Jak tak na mnie patrzysz
- Jesteś piękna i nie powinnaś się wstydzić
Obróciła wzrok, a ja zacząłem podchodzić do łóżka uśmiechając się tylko. Zacząłem wchodzić na łóżko pomału, spojrzała na mnie dopiero jak nad nią byłem. Pocałowałem ją delikatnie w usta.
- Mmm
- Podobało się?
- Przecież wiesz że tak
- Wolałem się upewnić kochanie
- Mhm
- Na tyle tylko cię stać?- Nie
- Zaraz zobaczysz na co mnie staćTo pokaż na co cię stać kochanie!
- Och ty niegrzeczna dziewczynko
Rozebrałem ją do końca, siebie też szybko rozebrałem, wszedłem w nią szybko i głęboko, usłyszałem jej jęk.
- Ochhh
Więc zacząłem szybciej się ruszać, ja też zacząłem wydawać jęki, a moja ukochana zaczęła pomału krzyczeć z podniecenia co mnie nakręcało mnie jeszcze bardziej.
- Achhhh... Takkk
- Kuuurwaa
Pocałowałem ją w usta, mój język wszedł do środka i zaczęliśmy walkę na język a szczególnie na dominację. Przerwałem pocałunek i zszedłem pocałunkami po szyi aż do piersi, nie przerywając wchodzenia w nią coraz głębiej. Amelia zaczęła dochodzić a ja za nią.
- Aaaaaa.... Luuuukaaa....taaa...akkkk.... kuuurwaaa
- Achhh... Koch...ammm.... ciięę
Wyszedłem z niej i położyłem się koło niej, przytuliłem ją mocno. Leżeliśmy tak nawet nie wiedzieliśmy kiedy zasnęliśmy w swoich objęciach.
CZYTASZ
Narzeczona Bossa ✓
RomanceAmelia ma dwadzieścia dwa lata i nadal jest sama, aż pewnego razu Ojciec informują ją że ma narzeczonego. Który jest najgorszy na świecie.