Rozdział 36

116 5 0
                                    

Luka 

Dzisiaj przygotowujemy się do odbicia Amelii i schwytania Fabia, Ares mnie wspiera i przy okazji mamy oko na jego młodszego brata Antonia.

Stoję teraz przy oknie, podchodzi do mnie teraz Antonio. Nic nie mówi tylko stoi koło mnie, zanim coś powie jest między nami długa cisza.

- Mogę o coś zapytać?

- Tak

- Jak poznałeś swoją narzeczoną?

- Sam wybrałem ją i powiedziałem to jej ojcu, na początku nie była zachwycona a raczej zadziorna i ja też nie ułatwiałem jej tego. Nawet na złość mi wyjechała a ja odchodziłem od zmysłów, wtedy nie miałem pojęcia że już się w niej zakochałem.

- A kiedy się zorientowałeś?

- Mój brat zorientował się że zakochał się w niej, jak ją pierwszy raz pocałował 

Spojrzałem na Aresa i uśmiechnąłem się.

- Obydwoje są uparci jak osły, jedno gorsze od drugiego

- Dzięki braciszku

- Nie ma za co, jestem tylko szczery

- Antonio mam pytanie

- Tak?

- Co zrobimy z twoim bratem

- A co proponujesz?

- Ja bym go najpierw torturował a potem zabił za porwanie mojej narzeczonej 

- Zgadzam się 

- To znaczy?

- Zgadzam się na torturowanie go ale gorzej będzie z zabiciem go

- Dlaczego?

- Dlaczego?

- Nasz ojciec na to nie pozwoli

- Przepraszam  ze to mówię, ale twój ojciec jest głupcem że dał władze twojemu bratu a nie tobie

- Nie jestem zły za to, masz rację co do mojego ojca. Mój brat zawsze sprawiał kłopoty a nasz ojciec zawsze go ratował

- To teraz myślisz że wasz ojciec będzie chciał go ratować za wszelką cenę?

- Ja nie myślę, ja to wiem 

- Dobra Antonio porozmawiamy o tym jak wrócimy z Amelią

- Pasuję

Wyszliśmy z naszymi ludźmi i udaliśmy się do hotelu gdzie była Amelia i Fabio, weszliśmy do środka i odrazu do pokoju gdzie mają być. Nie pytaliśmy tylko rozwaliłem drzwi, wszedłem do środka i zobaczyłem jak Fabio dobierał się do Amelii.

- Nie radzę!

- Co tu robisz?

- Przyszedłem po swoją narzeczoną

- Luka?

- Tak kochanie

- Ona nigdzie z tobą nie idzie

- A kto tak zdecydował, ty?!

- Tak ja

- Luka mój brzuch i nasze dziecko!

- Fabio puść ją

- I jeszcze brat przeciwko mnie

- Tak 
- Bo teraz przegiąłeś 

- Zobaczysz co zrobi nasz ojciec jak dowie się że zdradziłeś rodzinę

- Mam to już gdzieś

- Zabierajcie go i zamknijcie w celi

Zabrali go, a ja podszedłem do mojej pięknej .

- Kochanie wszystko dobrze?

- Mój brzuch, zabierz mnie do lekarza

- Już kochanie

Wziąłem ją na ręce i wyszedłem z pokoju hotelowego, szybko jechaliśmy do tego cholernego szpitala. W szpitalu szybko przyszła ginekolog Amelii.

- Witaj Amelia, co się stało?

- Zostałam porwana a później pobita, a na szczęście nie zostałam zgwałcona i boję się o moje dziecko

- Rozumiem, a chcesz żeby twój narzeczony był przy badaniu?

- Chcę

- Dobrze to chodźmy 

W pokoju ginekologicznym.

Zrobiła wszystkie badania, sprawdziła ciśnienie i USG, po wszystkim pisała coś w papierach, spojrzała na nas i powiedziała.

- Z dzieckiem wszystko dobrze tylko teraz musisz bardziej na siebie uważać bo możesz poronić, i tak samo musisz dużo odpoczywać. Możesz wrócić do domu

- Dziękuje

- Dziękujemy

W domu.

Wróciliśmy do domu, zaniosłem moją ukochaną do sypialni, położyłem ją i zapytałem się.

- Coś potrzebujesz kochanie?

- Nic nie potrzebuje, chcę tylko spać

- Dobrze kochanie

Pocałowałem ją delikatnie i powiedziałem.

- Kocham cię

- A ja ciebie

- Dobranoc

- Dobranoc

Wyszedłem i zostawiłem ją żeby odpoczęła, wróciłem do salonu.

- I jak się ma?

- W miarę dobrze, teraz poszła spać

- Sen dobrze jej zrobi

- teraz został nam ten drań, zostawmy go sobie na jutro, pasuję Antonio?

- Tak, wszyscy odpoczniemy

- To widzimy się jutro

- Tak

- Tak

Rozdzieliliśmy się do swoich pokoi, gdy wszedłem do środka Amelia smacznie już spała, szybko się umyłem i ubrałem, położyłem się delikatnie. Delikatnie się przytuliłem do nie.

Narzeczona Bossa ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz