Zerkałam przez drzwi kuchni, wodząc oczami po moim koszmarze. Wysoki, postawny, włosy upięte w niski kucyk. Odziany w czarny mundur na którym znajdowało się mnóstwo odznak. Nie zwracałam uwagi na to, co mówiły osoby naokoło, musiałam się skupić.
Musisz grać.
Uchyliłam je jeszcze bardziej. To wszystko i tak było nieuniknione, wolałam mieć to już za sobą. Chciałam się dowiedzieć, jaki ma cel przyjazdu. Złapał ze mną kontakt, a po moim ciele przeszło tępe uderzenie gorąca. Czułam jak ręce zaczynają się pocić.
Graj.
Na jego twarzy widniał uśmiech, stanął przede mną i ujął moją dłoń, składając krótki pocałunek.
- Cześć kochanie. - odezwał się, spokojnym głosem.
Zdecydowanie za długo milczałam. Poczułam wzrok kobiet na plecach.
- Co tu robisz? - starałam się brzmieć łagodnie, delikatnie bez lęku. Choć w środku, byłam tykającą bombą.
Wzięłaś leki, poradzisz sobie.
Wymusiłam na swojej twarzy uśmiech, starając się wzrokiem przyspieszyć jego odpowiedź.
- Za niedługo wyjeżdżam... Na jakiś czas. Mam dla ciebie niespodziankę, chciałem się pożegnać. - wyciągnął w moją stronę dłoń, poruszył palcami zachęcając do złapania.
Niechętnie wykonałam polecenie. Chwycił subtelnie, zaplatając nasze palce. W tle rozbrzmiewało mnóstwo komentarzy, przez ilość zaczęły zlewać się w całość.
- Gdzie masz pokój?- zapytał, gdy odeszliśmy kawałek dalej od widowiska.
- U góry. - oznajmiłam, prowadząc nas w stronę schodów.
Był spokojny, opanowany. Uśmiechał się, gładząc ciepło moją rękę.
Prawie, mogłabym w to uwierzyć.
Dochodząc do miejsca docelowego, przekręciłam klucz w drzwiach. Nie wiedząc do końca co mam zrobić, wbiłam wzrok w podłogę, czekając na dalsze polecenia.
- Przebierz się w coś lepszego. - oznajmił, siadając na łóżku. - I zmyj makijaż.
Wybrałam sukienkę - pastelowo - niebieską, sięgającą za kolana. Długie rękawy podkreślone były naszytymi kwiatami, a talię ładnie okalał pasek do kompletu. Wiem, że należała do jednej z jego ulubionych w mojej kolekcji, osobiście za nią nie przepadałam. Wyglądałam w niej dziecinnie, nieadekwatnie do wieku.
- Jesteśmy małżeństwem. Przebierz się przy mnie. - zmienił ton na bardziej stanowczy.
Wzrok poszybował na jego lekko odkryty, kołnierz koszuli.
Malinki? Widać, że nie próżnuje.
Najwyraźniej, jedna z prostytutek była nierozważna, robiąc mu je w tak, widocznym miejscu. Przełknęłam ślinę by zacząć wreszcie mówić.
- Wolałabym jednak w łazience. - postawiłam się. Zacisnęłam pięść, cholernie się bałam.
- W porządku. - odpuścił, odkładając dłonie na kolanach.
Nie zmarnowałam tej chwili dobroci, prędko wskakując do łazienki. Zachowanie wbrew pozorom, nie wskazywało na nic dobrego. Rozpoczynał się właśnie czas, ciszy przed burzą.
CZYTASZ
Psychoza | Levi X OC |🔞
FanficNigdy nie wierzyła w miłość od pierwszego wejrzenia, rozmowy, dotyku. To były bajki dla dzieci. Karmili ich naiwne głowy tym, jakie życie jest piękne, kolorowe, usłane różami. Mary, od siedmiu lat miała w swoim życiu różę, ale ona była kująca. Cierp...