#Łańcuchy
"Młody?" odezwał się głos w ciemności, połączony z dzwonieniem łańcuchów.
"Nie odzywaj się do mnie." syknął skulony w kącie pomieszczenia młodzieniec.
"Przepraszam, okej? Nie przewidziałem, że to pułapka! Nie jestem jasnowidzem." kontynuował niezrażony mężczyzna, siedzący po przeciwnej stronie celi.
"Ty może nie, ale Macaque ci powtarzał, że to zły pomysł. Ale czy go posłuchałeś? Nie, bo to twój były, więc pewnie chce ci wyłącznie zaszkodzić!" wrzasnął młodzieniec podnosząc głowę z kolan i pozwalając starszemu na dostrzeżenie świeżych łez na policzkach.
"Ty płaczesz?" zapytał zaskoczony rudzielec, ignorując wcześniejsze słowa nastolatka.
"Tak płaczę! A wiesz czemu? Bo ponad dwa miesiące temu na urodziny tatowie dali mi jedyną rzecz, która mogła mi pomóc odnaleźć moich biologicznych rodziców, a ja stwierdziłem, że chcę ich znaleźć. I wyruszyłem na przygodę, żeby poznać Króla Piratów, wielkiego Sun Wukong'a, wielkiego mędrca równego królom, licząc, że to pomoże mi odkryć co się stało z moimi rodzicami. A teraz siedzę tu w ciemnej celi, skuty łańcuchami, czekając na świt, kiedy mnie powieszą, z mężczyzną, który jest cieniem swojej własnej sławy i który doprowadził, że tu jestem!" odpowiedział wzburzony nastolatek.
"Ja nie chciałem..." zaczął się tłumaczyć Wukong.
"Ale wiesz co jest najgorsze? Że miałem wszystko, czego potrzebowałem! Dwóch kochających ojców, przyjaznego wujka, nie najgorszą pracę, pasje oraz przyjaciółkę. Ale nie potrafiłem tego docenić i teraz nie mam nic, poza tym durnym kawałkiem medalionu." warknął wściekły chłopak, próbując wytrzeć wciąż napływające łzy i pociągając nosem.
"Mk, ja naprawdę przepraszam." powiedział skruszony mężczyzna podczołgując się bliżej, głośno dzwoniąc łańcuchami.
"Ja tylko chciałem się dowiedzieć, czemu mnie nie chcieli." szepnął nastolatek, załamującym się głosem.
"Byli skończonymi idiotami. Jesteś wspaniałym dzieciakiem, pełnym nadziei i dobroci, ufasz ludziom, którzy na to nie zasługują, takim jak ja i zawsze nie ważne od sytuacji pozostajesz radosny! Dziś pierwszy raz widzę, jak płaczesz, mimo że już chwilę się znamy i to nie pierwsza nieciekawa sytuacja, w której jesteśmy. Dzieciaku, jeżeli twoi rodzice cię porzucili to stracili największy możliwy skarb, a znam się na rzeczy, ponieważ trochę ich znalazłem w życiu. Jednak ty jesteś na zupełnie innym poziomie." powiedział rudzielec uśmiechając się do zapłakanego nastolatka otwierając ramiona, w które Mk natychmiast się rzucił, szlochając piratowi w pierś.
"Dziękuję." odezwał się młodszy po dłuższej chwili, zaczynając się uspokajać.
"Nie, to ja dziękuję. Zmieniłeś moje życie i pozwoliłeś mi zobaczyć moje błędy, które popełniłem i może już jest za późno, żeby większość naprawić, ale postaram się ciebie z tego wyciągnąć. Musisz mi tylko ten ostatni raz zaufać." oznajmił dorosły.
"Ruszyłem z tobą w nieznane, to chyba coś mówi o tym jak bardzo ci ufam." odpowiedział Mk z uśmiechem.
"Dobra, w takim razie mam plan, tylko musisz robić dokładnie to co mówię, bez zawahania, a dasz radę się stąd wydostać." powiedział Wukong.
"A co z tobą?" zapytał z niepokojem nastolatek.
"Mną się nie martw, każda legenda musi się kiedyś skończyć, a moja i tak trwała na pożyczonym czasie. A ty wróć do rodziny albo podbijaj morza, ale nigdy nie przestawaj być sobą. A jeżeli kiedykolwiek spotkasz Macaque'a powiedz mu, że go przepraszam i daj mu to." powiedział ze spokojem pirat, ściągając z szyi wisiorek i podając go Mk'owi.
CZYTASZ
Monkie Destiny Chalange
FanfictionPaździernikowe wyzwanie z uniwersum Lego Monkie Kid'a. Każdy dzień to nowy prompt i nowa historia. Niektóre dni będą połączone, a niektóre będą z całkowicie innego świata opowieści. English version is available on my page on AO3. (My username: Not_...