#Amnezja
Sun Wukong odpoczywał w cieniu swojego ulubionego drzewka brzoskwiniowego, zajadając się owocami w towarzystwie swoich małpek ciesząc się leniwym popołudniem, bez treningu Mk'a, który miał tego dnia lekcje z Macaque. Korzystając z wolnego czasu król pozwolił sobie na trochę lenistwa, głaszcząc małpki i nie robiąc nic więcej. Przynajmniej tak wyglądały jego plany do czasu, aż spanikowany Mk nie pojawił się jako złoty hologram tuż przed nim, korzystając z ich telepatycznej więzi.
"Mk?" zapytał zaskoczony Wukong na widok ucznia.
"Monkie King musisz mi pomóc!" odpowiedział chłopak w nerwach obserwując coś czego nie dane było dostrzec królowi.
"Co jest? Nie miałeś mieć dziś treningu z Macaque?" zapytał rudzielec, marszcząc brwi.
"Tak! Tak było, dopóki nie wyszła moja małpia strona i lekko przegiąłem... I Macaque..." zaczął tłumaczyć Mk, ale Great Sage wskakiwał na chmurę w momencie, kiedy usłyszał imię drugiej małpy.
"Gdzie jesteście?" spytał Wukong przerywając uczniowi wywód.
"Zabrałem go do Pigsy'ego." odparł młody bohater, a Monkie King natychmiast wystartował, lecąc w kierunku wskazanej restauracji.
Przez głowę króla przelatywały tysiące możliwych scenariuszy. Co się wydarzyło na lekcji? Macaque jest silny i raczej rzadko po sobie pokazuje, że coś jest z nim nie tak, więc jeżeli Mk był aż tak zaniepokojony to sytuacja nie mogła wyglądać za dobrze. Jaki jest stan mistrza cieni? Dlaczego ich walka zaszła tak daleko? Czemu nie zachowali środków ostrożności?!
Im bliżej restauracji Wukong się znajdował tym bardziej był przerażony, własnymi myślami i wyobrażeniami co zastanie w środku. Jak najszybciej zeskoczył z chmury, wbiegając do lokalu i ignorując kartkę o chwilowej przerwie w działaniu, szukając wzrokiem byłego przyjaciela.
"Mk? Macaque?" zapytał wbiegając, żeby zostać przywitanym przez drugie ciało przyciskające się do niego.
"Wukong!" radosny głos czarnej małpy dotarł do uszu króla na długo zanim jego opóźniony z szoku mózg zrozumiał co się dzieje.
"Co się stało?" zapytał oszołomiony rudzielec grupy stojącej w pobliżu.
"Nie mam pojęcia mój królu! Nic nie ma sensu." odpowiedział zirytowany Macaque nareszcie go puszczając, a Wukong zaczął się zastanawiać czy nie zasnął na słońcu i nie ma obecnie jakiś halucynacji. "Obudziłem się przy tym przerażonym maluchu, z dala od domu w jakimś dziwnym królestwie z bólem głowy, jak to często bywa podczas naszych przygód, ale ciebie nigdzie nie było."
"Podejrzewamy, że ma amnezję." wyjaśnił dyskretnie Sandy, widząc wzrok Wukong'a, otrząsając się z szoku.
"Macaque, co pamiętasz jako ostatnie?" zapytał poważnie rudzielec.
"Nie jestem pewny... Wiem, że trochę zaszaleliśmy po twoim powrocie z niebiańskich światów i wydaje mi się, że wyznałeś mi, że za mną tęskniłeś, ale w tym momencie przytulałeś drzewo? Chyba to by było ostatnie." odpowiedział po chwili zastanowienia demon.
"Macaque. Mihou. Od tamtych wydarzeń minęło dużo ponad tysiąc lat." poinformował ostrożnie król.
"Pfff, dobry żart Wukong, ale nie ma szans, że się na to nabiorę." pokręcił głową z rozbawieniem Macaque. "Co będzie następne? Powiesz, że już się nie przyjaźnimy?"
W lokalu zapadła niezręczna cisza, którą wszyscy usilnie starali się ignorować, pozwalając Monkie King'owi na załatwienie sytuacji, zabraniając Tang'owi na zrzucenie ciężkiego kamienia na głowę czarno-włosego demona. Wukong zastanawiał się czym sobie zasłużył na tą sytuację, ale przypominając sobie całe mnóstwo własnych błędów, zrezygnował z podążenia w tym kierunku myślowym.
CZYTASZ
Monkie Destiny Chalange
FanfictionPaździernikowe wyzwanie z uniwersum Lego Monkie Kid'a. Każdy dzień to nowy prompt i nowa historia. Niektóre dni będą połączone, a niektóre będą z całkowicie innego świata opowieści. English version is available on my page on AO3. (My username: Not_...