#Pająki
Mk nerwowo rozglądał się na boki. Wiedział, że to zły pomysł, a jednak dał się wciągnąć w durną tradycję piąto rocznych. Teraz zaczynając coraz bardziej żałować. Jedyny powód, dla którego nie uciekł z powrotem do wieży wspólnej Gryffindoru, to że była z nim Mei i Red Son. Zarumieniony piąto-roczniak niespokojnie przeszukiwał teren zakazanego lasu, poszukując podobno ukrytej tu flagi z lwem, ale nic nie potrafił znaleźć.
"Jesteś pewien, że nie chcieli po prostu pozbyć się ciebie z wieży na noc?" zapytał szósto-roczny ślizgon.
"Tak, podobno rok w rok, ktoś tego szuka, ale ostatnią osobą, której kiedykolwiek się udało jest Sun Wukong." odpowiedział Mk, nie przerwanie skanując zakazany las.
"To tylko legenda. Biorąc pod uwagę ilość głupców, którzy wchodzą tu w równonoc jesienną w poszukiwaniu zaginionej flagi gryfonów, pod którą znajdą skarb, którego nikt inny nie może dostrzec poza piąto-roczniakiem i który da ci przewagę w każdej walce? To musi być mit!" oburzyła się Mei, kopiąc kamień na swojej drodze.
"Jesteś zła, że tobie w zeszłym roku nie udało się go znaleźć." odparł tylko nastolatek.
"Nie znalazłam go, bo nie istnieje!" odpowiedziała czarno-włosa.
"Lepiej wracajmy, jak dopadnie nas profesor Bone to będzie nas czekać szlaban życia." westchnął zmęczony rudzielec, a Mk ze smutkiem musiał przyznać przyjaciołom rację. Nie było szans na znalezienie skarbu, nawet gdyby istniał, ze względu na panujące ciemności i mgłę.
"Hej, a to co?" zapytał młody gryfon, widząc jakiś kształt w mgle, na chwilę przed tym jak jego nogi zostały czymś owinięte, a on pociągnięty w ciemność.
"Mk!" krzyki jego towarzyszy, sugerowały chłopakowi, że para biegnie za nim, ale nawet to nie było w stanie go uspokoić.
W tym całym zamieszaniu zapomniał on, o tym, że posiada różdżkę, która mogłaby mu się pomóc uwolnić. Chociaż nawet jeżeli by o tym pamiętał, nie było szans, żeby Mk przypomniał sobie jakiekolwiek zaklęcie, szczególnie po tym jak dostrzegł swojego porywacza. Gigantyczny pająk ciągnął go do swojej kryjówki, a Mk zaczął się drzeć w niebogłosy, ignorując, że ktoś może się w ten sposób dowiedzieć o złamaniu przez nich zasad.
"Nie martw się! Idziemy po ciebie!" przerażony chłopak usłyszał krzyk przyjaciółki, kiedy gigantyczny pająk ciągnął go coraz głebiej w podziemny tunel, pokryty grubą warstwą pajęczyn,
"Tu wszędzie są pająki!" odkrzyknął spanikowany Mk, próbując złapać się czegoś rękami, ale bezskutecznie.
"Nie panikuj!" odpowiedział Red Son, na co Mk zapomniał na chwilę o swojej arachnofobii.
"O masz rację! Już nie panikuję, już ani trochę się nie boję! Bo czego mam się bać? Gigantycznego pająka, który złapał mnie na kolację? A może mnóstwa mniejszych ukrytych w cieniu, dla których też mogę być smacznym kąskiem?! Ale przecież nie mam powodów to paniki!" wrzasnął porwany młody czarodziej, na co usłyszał głośne westchnięcie irytacji i bez problemu wyobraził sobie ślizgona wywracającego oczami.
Niepokój chłopaka wrócił z pełną siłą, kiedy pająk dociągnął go do ogromnej komnaty, gdzie wszystkie ściany były pokryte stworzeniami o ośmiu nogach, w rozmiarach podobnych do jego porywacza. Gdziekolwiek chłopak się nie obejrzał widział ciemne lub krwawoczerwone oczy pajęczaków wbite w niego i Mk zaczął się naprawdę martwić, że posłuży za przekąskę, kiedy do sali wbiegli jego przyjaciele, dramatycznie wlatując twarzami w pajęczyny. Widok ten prawie spowodował, że związany nastolatek się zaśmiał, jednak poziom jego stresu był zbyt wysoki, żeby na to pozwolić.

CZYTASZ
Monkie Destiny Chalange
FanfictionPaździernikowe wyzwanie z uniwersum Lego Monkie Kid'a. Każdy dzień to nowy prompt i nowa historia. Niektóre dni będą połączone, a niektóre będą z całkowicie innego świata opowieści. English version is available on my page on AO3. (My username: Not_...