Błogosławieństwo rodziców.(Day 19)

58 3 0
                                    

#Cisza

Forteca rodziny Demon Bull była cicha jakby ktoś rzucił na nią zaklęcie. Mechaniczne bycze roboty nie odważyły drgnąć nawet najmniejszą śrubką, wszystkie maszyny ucichy przerażone, a stukanie w rurach ustało.

Nie było żadnego dźwięku, poza ogłuszającą ciszą.

Mk przełknął nerwowo ślinę, wiercąc się niespokojnie na swoim siedzeniu, starając się wyglądać spokojnie niczym Red Son obok niego. Jednak było to dosyć trudne zadanie pod uważnymi i osądzającymi spojrzeniami Demon Bull King'a i Princess Iron Fan siedzącymi po przeciwnej stronie długiego stołu w sali jadalnej w fortecy. Mk pamiętał doskonale swój pierwszy raz, przebywania z tym pomieszczeniu, kiedy szukali pierścieni ognia Samadhi i wtedy rodzice czerwono-włosego również budzili w nim ochotę ucieczki, chociaż z innego powodu niż obecnie.

Monkie Kid bardzo chciał rzucić jakimś durnym żartem, ale Red Son zabronił mu właśnie tego rodzaju komentarzy. I nie tylko ich.

"Najlepiej jak będziesz milczeć Noodle Boy i zostawisz całą rozmowę mi." oznajmiła wcześniej zdenerwowana demonica poprawiając swoje ubranie, po raz kolejny, a chłopak się zgodził, dla jej komfortu.

Teraz nie był jednak dłużej pewny słuszności tej decyzji, widząc bezuczuciowe twarze przed sobą tak podobne do tej należącej do osoby obok niego. Mk naprawdę liczył na cud i możliwość, że jakiś demon zaatakuje miasto, a on będzie mógł się wydostać z obecnej niezręcznej sytuacji. Nie pogardziłby nawet Jin'em i Yin'em! Liczył też, że może jego mentor znów pokłóci się z Macaque'm i użyje ich telepatii, żeby poprosić go o pomoc.

Aczkolwiek jak na złość w Megapolis był piękny, beztroski dzień, żadne krwiożercze demony nie atakowały miasta, Yin i Jin zajmowali się własnymi sprawami nie związanymi z utrudnianiem Mk'owi życia, a Sun Wukong o dziwo był aktualnie dobrym partnerem, który nie potrzebuje trenera do spraw związków w postaci swojego ucznia, przez co Monkie Kid dalej tkwił w tej milczącej jadalni.

"Podsumowując wszystko, wasza dwójka jest obecnie parą?" zapytała dalej beznamiętnie i surowo PIF, a Mk miał ochotę ją przytulić za to, że przerwała ciszę.

"Tak, matko." odpowiedział tym samym tonem Red Son i odwzajemniając jej spojrzenie, a w pomieszczeniu zapadło ponownie milczenie.

Młody bohater miał ochotę zacząć płakać i siłą wymusić jakąś reakcję od przyszłych teściów. W tym momencie zobaczył ponaglające spojrzenie DBK w kierunku żony bardzo podobne do tego, które Mk wysyłał swojej partnerce i zaczął się zastanawiać czy przypadkiem wielki demon siedzący naprzeciwko niego nie czuje się podobnie. Może nawet dostał podobny zakaz odzywania się?

Mk wrócił do swojego pierwszego zajęcia od rozpoczęcia ciszy, czyli rozglądania się dookoła siebie i znajdowanie w tym rozrywki. Na początku aktywując złoty wzrok prawdy, chciał policzyć wszystkie śrubki w pomieszczeniu, ale zdając sobie sprawę, ile ich jest zatrzymał się przy numerze osiemdziesiąt sześć lub siedem. Później zastanawiał się jak bardzo musiałby się powiększyć, żeby dotknąć głową sufitu, albo zburzyć ściany. Następnie próbował sobie wyobrazić jak dziecko jego i Red Son'a wyglądałoby obok DBK'a, ale zawstydzony szybko porzucił ten kierunek rozmyślań i tym samym znudzony powrócił do obserwacji swoich gospodarzy.

Princess Iron Fan i Red Son nie wyglądali jakby któreś miało zamiar się odezwać i DBK przewrócił oczami, zerkając na młodego bohatera, który również siedział beznamiętnie obserwując przyszłego teścia. Demon lekko uśmiechnął się na ten widok, zaraz poważniejąc na co Mk wpadł na głupi pomysł, za który był pewien, że partner go zabije. Ostrożnie, żeby ani Red ani PIF nie zauważyli chłopak wyrwał sobie włos, przyciągając uwagę DBK'a i dmuchając na niego. Byczy król w napięciu czekał co się wydarzy, dopiero po chwili widząc małego robaka idącego po posadzce w jego kierunku. Insekt ostrożnie wspiął się na demona i zostawił mu w dłoni małą kartkę.

Monkie Destiny Chalange Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz