Jak (nie) znaleźć sobie partnera.(Day 27)

56 3 0
                                    

#Demony

  W zaciemnionym pomieszczeniu młody dorosły kończył zapalać ostatnie czerwone świece postawione na miejscach przecięć linii pentagramu z okręgiem, mamrocząc pod nosem łacińskie słówka, których zdążył się nauczyć na pamięć i posypując okręg proszkiem, krzyknął ostatnie słowa upuszczając kroplę krwi w sam jego środek i natychmiast odsunął się na bezpieczną odległość. Przez moment nic się nie działo i Mk zaczął się martwić, że coś zepsół, kiedy namalowane przez niego linie zaczęły płonąć czerwonym ogniem, z którego wyłoniła się bardzo wysoka postać o szkarłatnych włosach, z byczymi rogami, nogami i ogonem, chociaż o ludzkiej twarzy. Jedyną rzeczą, która nie pasowałaby do ludzkiego oblicza były jaskrawo pomarańczowe, tęczówki i poziome źrenice.

"Kto śmie mnie wzywać?!" wrzasnęła postać stojąca w karmazynowych płomieniach, dalej przebywających w obrębie ochronnego kręgu.

Młody chłopak przełknął nerwowo ślinę widząc to, ale po chwili wziął się w garść i pokręcił zdecydowanie głową. Jak już powiedział 'a' to musi powiedzieć 'b'.

"Wychodzi na to, że to byłem ja." odpowiedział przerażony chłopak, próbując przypomnieć sobie wszystkie zasady podejmowania umów z demonami.

Zero wspominania swojego imienia do zawiązania kontraktu, ostrożne dobieranie słów, żeby demon ich nie przekręcił, zastanowić się nad wszystkimi możliwymi kruczkami prawnymi i ustalenie płatności za usługi przed wypuszczeniem demona z kręgu. Najważniejsze było, żeby, Mk nie stracił zimnej krwi i potrafił odpowiednio ubrać w słowa swoje żądanie, którego coraz bardziej żałował i się wstydził.

"Czego chcesz?" zapytał demon dalej otoczony płomieniami, a Mk przygryzł nerwowo wargę.

Ćwiczył to co miał powiedzieć już wiele razy przed lustrem, ale dalej czuł się niepewny, czy postać przed nim nie znajdzie jakiegoś haczyka w jego słowach. Przez moment chciał się wycofać, ale przypominając sobie, dlaczego się na to zdecydował do podjęcia właśnie takich kroków, zmotywował się do odpowiedzi.

"Chcę, żebyś udawał mojego chłopaka podczas ślubu mojego wujka, perfekcyjnego w każdym aspekcie i całkowicie przypominającego człowieka." odparł w końcu człowiek, a płomienie wokół demona zniknęły.

"Co?" spytała niedowierzając postać, patrząc w szoku na wzywającego. "Wezwałeś mnie z jednego z głębszych kręgów piekła, żeby zdobyć sobie randkę?"

"To nie tak! To znaczy może trochę to tak wygląda, ale mam swoje powody." odpowiedział zarumieniony po uszy chłopak. "Na moją obronę nie znalazłem zbyt wielu kręgów wzywających."

"I słusznie! One są poukrywane właśnie przez takich ludzi jak ty! Naprawdę, setki lat ewolucji, rozwój technologii, a ty, żeby załatwić sobie fałszywą randkę, wzywasz demona?" zapytał oceniająco osobnik w środku kręgu.

"Hej! Nie oceniaj mnie nie znając wszystkich faktów!" oburzył się Mk.

"A co może w tej chwili uratować twój wizerunek?" spytał demon masując skronie tuż pod rogami, czując nadchodzący ból głowy.

"Eeee..." zająknął się chłopak. "Przerażają mnie kontakty między ludzkie?"

"Chcesz mi powiedzieć, że zostałem wezwany po raz pierwszy od prawie pięciuset lat, ponieważ boisz się randkowania?" zapytał zrezygnowany demon.

"Tak?" odpowiedział niepewnie Mk.

"Nie wierzę. Nie wierzę, że dał radę mnie przywołać taki idiota." jęknął demon.

"Nie jestem idiotą!" oburzył się właściciel mieszkania. "Co twoim zdaniem powinienem zrobić?"

"Poprosić jakiegoś znajomego?" zasugerował demon.

Monkie Destiny Chalange Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz