Gwiazdy

1.1K 43 6
                                    

- Co? Przychodzisz tu o jebanej pierwszej nad ranem bo chcesz mi coś pokazać?! Nie mogłeś poczekać do jutra??- zapytałam zirytowana bo nie chciało mi się strasznie wychodzić tak późno z domu.

- Nie nie mogło, chodź.- Powiedział obojętnie wstając z łóżka i podchodząc do drzwi na co odrazu złapałam go za nadgarstek zmuszając by się zatrzymał.

- Czekaj!- nie mógł wyjść przez drzwi jeśli mój brat by go zobaczył odrazu bym wróciła do matki a na to nie mogłam pozwolić. Chłopak spojrzał na mnie pytająco przez co odrazu puściłam jego nadgarstek głośno wzdychając.
- musimy wyjść oknem.

Nie skomentował tego jedynie przewrócił oczami wzruszając ramionami a następnie ruszył w kierunku okna przekładając nogę a następnie ostrożnie wychodząc zrobiłam to samo na szczęście miałam w tym wprawę po wielokrotnym uciekaniu z domu w Waszyngtonie.

Kiedy znajdowaliśmy się już na polu podbiegłam do chłopaka który przewrócił tylko oczami ruszając w stronę swojego czarnego Mclaarena P1 i usiadłam na miejscu pasażera zapominając się pasami bezpieczeństwa a on zajął miejsce obok.

Tym razem jechał wolniej może nie jakoś bardzo ale na pewno nie tak szybko jak na wyścigu, jego wzrok był skupiony na drodze prawą rękę opierał o szybę a na niej swoją głowę lewą natomiast kierował wyglądał tak spokojnie i pewnie, widać było że lubił być za kółkiem, wcześniej tego nie dostrzegłam ale teraz kiedy się mu tak przypatrzyłam było to widać od razu

- Gapisz się.- Odpowiedział nawet na mnie nie patrząc przez co odrazu odwróciłam wzrok przed siebie zaczynając skubać opuszki swoich palców.

- Wcale nie.- i wtedy zobaczyłam kątem oka jak podnosi kącik ust ku górze i kręci lekko głową przez co sama się uśmiechnęłam był to taki nic nie znaczący gest a jednak sprawiał że ciągle się uśmiechałam gdy to robił. - Gdzie jedziemy?

- Zobaczysz.- Nie odezwałam się więcej cierpliwie czekając aż dojedziemy na miejsce, nie było nie zręcznie wręcz przeciwnie było naprawdę.. przyjemnie. Dziwił mnie ten fakt ponieważ jeszcze kilka godzin temu nienawidziałam tego chłopaka i nie chciałam z nim spędzić nawet sekundy lecz teraz kiedy jechaliśmy sami w nocy w ciszy słuchając muzyki którą leciała z Radia mogłam stwierdzić że było naprawdę przyjemnie.

Po kilkunastu dobrych minutach dojechaliśmy na jakieś wzgórze za lasem, zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc po co tu przyjechaliśmy jednak chłopak w pewnym momencie nic nie mówiąc zatrzymał auto i z niego wysiadł co zresztą praktycznie od razu powtórzyłam.

- Co tu robimy?- zapytałam zauważając że chłopak zaczął opierać się na masce swojego samochodu więc zajęłam miejsce obok niego i wtedy popatrzyłam przed siebie i Bóg mi świadkiem że to co zobaczyłam nie mogłam zobaczyć w najpiękniejszych snach.

Nataniel zaparkował samochód niedaleko urwiska ale z punktu w którym się znajdowaliśmy mieliśmy piękny widok na całe miasto, było oświetlone małymi świetlikami które w niektórych miejscach się poruszały a nad nimi było ciemne niebo Przepełnione gwiazdami był to taki piękny widok.

- Wow.- Tylko tyle zdołałam z siebie wydusić bo Krajobraz który widziałam zapierał mi wdech w piersi i odbierał mi mowę.

Chłopak się prychnął krótko śmiechem na moje słowo przez co po dłuższej chwili na niego popatrzyłam i coraz bardziej dziwił mnie fakt że zaczynam inaczej na niego patrzeć, przynajmniej nie uważam już że jest aż takim dupkiem za jakiego go miałam.

- Często tu przyjeżdżasz?- Zapytałam patrząc na jego profil, Nataniel Był przystojny bardzo przystojny i wyglądał na dojrzałego ale był zepsuty i pokazywał to na każdym kroku.

- Nie.- Odpowiedział krótko wyciągając paczkę niebieskich L&M a następnie wkładając pomiędzy swoje wargi jednego papierosa którego odpalił czerwoną zapalniczka.

- Pewnie zabierasz tu wiele dziewczyn, lecą na to?- zapytałam z obojętnością odwracając wzrok byłam ciekawa czy też się tak zachwycały jak ja.

- Jesteś Pierwsza osoba która tu zabrałem.- I przez te słowa poczułam jakby czas stanął w miejscu, odrazu popatrzyłam na bruneta ale on nie patrzył na mnie jedynie zaciągał się co jakiś czas papierosem i wypuszczał chmurę dymu.

Wtedy nie zdawałam sobie sprawy jak wiele to będzie dla mnie znaczyło.. jak wiele to będzie dla nas znaczyło.

- Oh..- Nie wiedziałam jak inaczej to skomentować i w momencie w którym chciałam odwrócić wzrok chłopak odwrócił głowę w moją stronę a nasze spojrzenia się zetknęły.

- Nie mieszkałaś wcześniej w nowym Orleanie prawda?- zapytał nagle patrząc intensywnie w moje oczy, Jak ja kochałam te jego czarne tęczówki.

- Tak, przeprowadziłam się tu w wakacje- Zaczęłam z obojętnością odwracając wzrok przed siebie.- Mieszkałam z mamą W Waszyngtonie.

- Dlaczego się przeprowadziłaś?- Nie wiedziałam czy odpowiedzieć na to pytanie prawda czy kłamać, nie znałam go za bardzo praktycznie w ogóle więc czy mogłam mu ufać?

- Po śmierci taty nie za bardzo się z nią dogadywałam chyba przez to że jestem do niego bardzo podobna i przypominałam jej go.- Wzruszyłam ramionami obejmując się, Wiedziałam dlaczego moje życie się rozpierodlilo po śmierci ojca znałam powód dlaczego mnie nienawidziła, ale nie mogłam nic z tym zrobić prócz zaakceptowania tego i ucieknięcia.

- Przykro mi z powodu taty.- Oznajmił i daje sobie rękę uciąć że powiedział to z szczerym współczuciem przez co ponownie na niego popatrzyłam.- Jak umarł?

- Wypadek samochodowy.- Było to poniekąd prawdą ale nie chciałam drążyć tego tematu więc westchnęłam ciężko. - Jak byłam mała dziewczynka tata często mnie zabierał by oglądać gwiazdy.- Zaczęłam odwracając wzrok w kierunku niebu z lekkim uśmiechem na twarzy.- Kochałam z nim to robić to była taka nasza rzecz... Zawsze opowiadał mi jakieś ciekawostki na temat kosmosu i tego wszystkiego... - ile bym dała by do tego wrócić, najbardziej doceniasz takie chwile gdy je tracisz ja je straciłam.- Ale od jego śmierci ani razu na nie nie spojrzałam.- Odparłam z smutnym uśmiechem i lekko załamującym się głosem.

- Dlaczego?

- To nie było już to samo... i chyba za bardzo mi o nim przypominały? Za każdym razem jak w nie patrzyłam myślałam o nim i o tym że nigdy już z nim tego nie zrobię więc przestałam je oglądać..- Mówiłam z prawdą były to bolesne wspomnienia i dużo przepłakanych nocy.- Teraz pierwszy raz w nie patrzę od jego śmierci i Jest to takie dziwne uczucie.- Prychnęłam sucho odwracając wzrok na swoje air forsy, było to dziwne ta chwila była dziwna i nie wiedziałam jak się czuć jednak przez cały czas czułam wzrok chłopaka na sobie który nie opuścił mnie nawet na sekundę.

- Tęsknisz za nim prawda?

- Tak, Cholernie bardzo..Był najlepszą osobą na świecie.. miał takie dobre serce i był wspaniałym ojcem...- Śmierć taty była dla mnie bardzo ciężka i każdą wzmianką i rozmowa o nim była jeszcze cięższa bo wiedziałam że nigdy nie pogodzę się z jego śmiercią. - Straciłeś kiedyś kogoś bliskiego?- zapytałam nagle z czystej ciekawości, chłopak nie odpowiadał przez długi czas więc uznałam że nie chce się tym ze mną dzielić a ja nie miałam zamiaru drążyć tematu gdy będzie chciał i będzie gotowy to sam mi to powie.

- Tak, straciłem.

I Nie wiedziałam jak wiele się kryje za tymi słowami i jaka smutna i okropna historia za tym stoi.

Fire Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz