Pomoc

1.1K 39 3
                                    

Kiedy wróciłam na imprezę odrazu zaczęłam szukać blondynki chcąc prosić ją byśmy już wróciły do domu jednak zamiast niej natrafiłam na bruneta który odrazu do mnie podszedł na co głęboko westchnęłam przewracając oczami nie chciałam z nim rozmawiać wciąż na niego się gniewałam .

- Widziałem co zrobił Nataniel, i widziałem jak rozmawialiście.- mruknął obojętnie przez co patrzyłam na niego tak samo.

- I co? Mam już bilet kupować do Waszyngtonu bo z nim rozmawiałam?- Prychnęłam kpiąco biorąc butelkę wódki którą zamierzałam wypić jednak kiedy upiłam pierwsze dwa łyki czując lekkie pieczenie gardła i gorzki smak, skrzywiłam się lekko mimo wszystko nie zatrzymało mnie to gdy chciałam wsiąść kolejny łyk jednak po chwili butelkę wyrwał mi brunet przez co popatrzyłam na niego z mordem w oczach. Był tak kurewsko irytujący.

- tobie już starczy.- Zaśmiałam się na jego słowa wyrywając mu butelkę i z wielkim uśmiechem upijając kolejnego łyka.- Japierdole Lily co ty odpierdalasz co?!

- Odpierdol się! Nie jesteś moim tatą żeby mówić mi co mam robić!- Krzyknęłam nie wytrzymując już, zachowywał się tak okropnie szantażując mną i decydując co mogę a czego nie.

- Chyba muszę skoro go nie ma i nikt nie może nad tobą zapanować!

I to zadziałało jak zapalnik z zaciśniętą szczękę przywaliłam z liścia w twarz bruneta który lekko się skrzywił przekręcając głowę w bok, naprawdę nie wierzyłam w to że był w stanie wypowiedzieć te słowa wiedząc jak mocno mnie to zaboli.

- Nie waż się nigdy więcej mówić o tacie przy mnie. A teraz się odpierdol nie mam ochoty z tobą gadać.- Oznajmiłam z wciąż zaciśniętą szczękę wymijając go i udając się w stronę łazienki w której się zamknęłam.

Podeszłam do lustra w którym widziałam swoje lekko rozmazane i żałosne odbicie. Bo taka byłam żałosna
I kiedy tak patrzyłam na sobie w tym odbiciu w końcu nie wytrzymałam i wybuchałam ciężkim płaczem zsuwając się na ziemię i przyciągając swoje nogi do klatki piersiowej a następnie się do nich przytulając ja nie płakałam ja wyłam jak opętana czując narastające wspomnienia.

- Liliana! Masz czternaście lat jak ty się zachowujesz!?- krzyknęła blondynka do której odwróciłam się chwiejnym krokiem, moja głowa pękała a jej krzyki w tym nie pomagały.

- Uważaj bo zaraz pomyślę że się martwisz- Parsknęłam gorzkim śmiechem jednak kobieta go nie odwzajemniła jedynie podeszła do mnie i mnie spoliczkowała przez co poczułam pieczenie na policzku i narastające łzy w oczach.

- Jestem twoją matką! Wyrażaj się do mnie z szacunkiem! Zachowujesz się okropnie masz czternaście lat a bóg wie co robisz!?

- To moje życie! Odwal się ode mnie!

- Nie odwalę się! Bo nikt nie może nad tobą zapanować!? Patrz jak ty wyglądasz! Jak się zachowujesz! Ojciec byłby bardzo rozczarowany widząc twój stan! Żałuję że to nie ty umarłaś w tym wypadku.- Powiedziała ozięble i z obojętnością a ja czułam jak kolejne łzy zlatują z moich policzków, popatrzyłam na nią przymulonym wzrokiem z obojętnością a następnie wysiliłam się na lekki uśmiech.

- Uwierz mi że ja też żałuję.

Czuła się taka martwa  siedząc w zamknięciu na tej imprezie, więc kiedy już się uspokoiłam po dobrych kilkudziesięciu minutach wstałam na chwiejnych nogach wycierając swoje łzy z policzków i przeglądając się w lustrze, widać było że płakałam ale nie miałam już nawet siły tego zmieniać po prostu chciałam stąd zniknąć.

Fire Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz