Chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią, znałam ją wiedziałam co do niego czuję i wiedziałam że to się nie zmieni jednak w tej chwili kiedy leżałam przytulona do jego nagiego torsu i patrzyłam w jego piękne błyszczące czarne tęczówki które wyrażały teraz tyle emocji chciałam by ta chwila trwała wiecznie, chciałabym patrzeć do końca swoich dni w jego oczy, czuć jego dotyk na swojej skórze, smak jego ust na moich ustach i by nasze dłonie były splecione do ostatniego dnia naszego życia, chciałabym by to trwało wiecznie.
Oj mocno wpadłaś Lily..- Nie wiem co czuję Nate..- wyszeptałam spuszczając wzrok na jego usta.- Wiem że jesteś dla mnie cholernie ważny, wiem że kocham spędzać z tobą czas i gdy jesteś blisko mnie wiem też że jesteś moim bezpieczeństwem./ Wyjaśniłam czując na sobie jego uważne spojrzenie.- Wiem że czuję coś do ciebie coś bardzo silnego ale nie wiem co to jest.. nigdy się tak nie czułam przy nikim.- Dodałam patrząc mu w oczy które uważnie skanowały moją twarz, chciałabym wiedzieć co teraz myśli chciałabym być w jego glowie.
- Rozumiem to.- Odparł cicho na co łagodnie uniosłem kącik ust czując narastający stres w moim ciele.
- Jutro mam wyścig.- Wyszeptałam wtulając się w zagłębienie jego szyji i rysując niewidoczne złączki na jego torsie.
- Wiem.
- Wciąż nie wiem z kim będę się ścigać..
- Dasz radę, będę tam z tobą.- powiedział w moje włosy na co łagodnie się uśmiechnęłam.
- Obiecujesz?- zapytałam na co się cicho zaśmiał, będąc przy nim czułam się jak na fazie mocnych narkotyków tą euforia i nostalgią w jednym dawały niezłego kopa a jednak wszystko sprawiało mi to nieziemską radość i bezpieczeństwo. Nataniel był dla mnie jak narkotyk uzależnił od siebie na tyle mocno że nie mogłam przestać po niego sięgać.
- Obiecuję.- Wyszeptał.- Czemu jak dowiedzieliśmy się o twoim wyścigu powiedziałaś mi że nie możesz przegrać?- zapytał na co lekko się spięłam nie spodziewałam się że będzie to pamiętał.
Nataniel odpowiedź była bardzo prosta a jednocześnie strasznie trudna.
- nie powiedziałam ci wszystkiego.- Wyjaśniłam zmieniając pozycję na siedzącą przez co chłopak zmarszczył brwi uważnie na mnie patrząc gdy ja sposcilam wzrok na swoje paznokcie którymi się obecnie bawiłam.
- Powiedziałam ci o ultimatum które postawił, i powiedziałam też dlaczego zgodziłam się bym ją brała udział a nie ty.- Tak?
- Ale to nie było wszystko..- zaczęłam niepewnie.- Spider powiedział prosto i wyraźnie że jeśli przegram ty zginiesz.- Powiedziałam cicho łamiącym się głosem patrząc w oczy chłopaka który zabłysnęły dziwna Iskra.- Dlatego muszę wygrać za wszelką cenę.
- A co jeśli coś ci się stanie? Co jeśli zginiesz?- zapytał swoim niskim głosem ktory był przepełniony troską.
- Wolę poświęcić siebie niż pozwolić by coś ci się stało Nate. Czy to nie oczywiste?- zapytałam wzruszając ramionami i łagodnie się uśmiechając widziałam w jego oczach coś czego nie potrafiłam wyjaśnić.
Jednak wiedziałam jedno Nataniel Grey zostanie na zawsze w moim sercu.***
Następny dzień siedziałam z swoimi przyjaciółmi chciałam z nimi spędzić jak najwięcej czasu na wypadek gdyby mi się coś stało, większość dnia spędziliśmy w barze wspominając różne momenty z naszego życia i lepiej się poznając, cieszyło mnie to, cieszył mnie widok śmiejących się przyjaciół i tego jak wszyscy się do siebie zbliżyliśmy.
Około siedemnastej pojechaliśmy wszyscy do mieszkania Nate by ostatecznie omówić plan działania, każdy bardzo się w to zaangażował starając się dopiąć każdy szczegół był to ja wygrała wyścig i byśmy a raczej ja i Nate uwolnili się od Spidera.
- Wyścig jest o dwudziestej, Nataniel będzie ci nawigował i pomagał tak byś się nie stresowała i nie dostała żadnego ataku podczas jazdy.- Powiedział Shawn na co skinęłam głową ciesząc się że ta osoba będzie Nataniel chyba każdy już wiedział że tylko on mi da radę pomóc i że coś jest między nami a my też się z tym jakoś nie ukrywaliśmy.
- Ash i Xander sprawdza twój samochód by upewnić się że wszystko jest w porządku.- Wyjaśniła Ria, na co się uśmiechnęłam.
- A my z Ria będziemy ci kibicować! I obserwować Spidera.- Dodała z ekscytacją blondynka co co się zaśmialiśmy, ci ludzie byli dla zbyt ważni zdecydowanie za bardzo ich kochałam.
- Trzeba też uwolnić was od Spidera, Ale to wyśmialiśmy po wyścigu teraz najważniejsze jest wasze bezpieczeństwo.- Dodał Xander na co każdy skinął głową.
- Lila wiesz już z kim będziesz się ścigać?- zapytała Ria przez co każdy na mnie popatrzył.
- Nie wciąż nie wiem.. spider napisał że to ma być jakaś niesamowita niespodzianka którą poekscytuje widownię.- Wyjaśniłam na co skinęli glowa.
- Cóż w takim razie.. To chyba wszystko. Mamy jakieś niecałe trzy godziny do wyścigu.- Powiedział Shawn.
- Myślę że to idealny czas na toast!- krzyknął radośnie Charlie wchodząc z Tacą pełną kieliszków do szampana i z szampanem na co wszyscy się zaśmiali ale każdy wziął kieliszek z trunkiem.
-Za Lily by wygrała wyścig!- Powiedział Charlie na co każdy kolano krzyknął z entuzjazmem unosząc kieliszki a ja się zaśmiałam jednak również go unikałam i stuknęłam się z każdym po czym poczułam jak kogoś duże dłonie zaplątują się wokół mojej tali i przysięgają do swojego twardego torsu. Uśmiechnęłam się w kierunku bruneta patrząc chwilę w jego czarne tęczówki i na jego malinowe usta które łagodnie się uśmiechały i czułam że znalazłam swoje miejsce. Przytuliłam się do niego patrząc na swoich przyjaciół którzy z soba rozmawiali śmiejąc się i szeroko uśmiechając i na chłopaka do którego się przytulałam a on do mnie uśmiechając się najpiękniej na świecie w moją stronę i dla którego byłam w stanie zrobić wszystko nawet podpalić piekło jeśli by tego zapragnął.- Lily?- powiedział w moje włosy przez co na niego spojrzała pytająco.
- Tak Nate?- Popatrxylam na niego czuło z łagodnym uśmiechem czując niebywałe wiele motylków w brzuchu gdy patrzył na mnie tak samo tymi swoimi czarnymi teczowakmi.
- Kocha..- zaczął ale w tym samym czasie rozleg się dzwonek do drzwi przez co każdy popatrzył na siebie pytająco i zamilkł.
- Pójdę otworzyć.- Odparłam z uśmiechem i ruszyłam w kierunku drzwi wejściowych, były one umieszczone tak że każdy miał na nie doskonały widok i kiedy je otworzyłam zamarłam.
Przede mną stała Kobieta, miała długie blond włosy lecz przy przedziałku widać było jej naturalny ciemny kolor włosów, była piękna i wydobrzała to napewno, miała łagodne rysy twarzy i malutki nosek którego zawsze jej zazdrościłam, jej brązowo zielone oczy były wyraziste i piękne jak za czasów gdy byłyśmy dziećmi, przykrywały je gęste długie czarne rzęsy i piękny styrany makijaż jej usta były pokryte brązową pomadką i były pełne i po prostu idealne jak cała ona, była szczupła miała wcięcie w tali którego u mnie aż tak nie było widać, duży biust który przykręcała ładny biały koronkowy top na cienkich ramiączkach a jasne jeansy ładnie podkreślały jej zgrabne długie nogi i jędrny tyłek, i do tego była w czarnych botkach która idealnie się komponowały z tym wszystkim. Była idealna zmieniła się bardzo ale wciąż była idealna jak zawsze, jednak mimo że ucieszył mnie jej widok zmarszczyłam brwi z zdziwnia nie rozumiałam co ona tu robiła nie widziałam jej tyle lat i nagle pojawia się w mieszkaniu Nataniela? I skąd ona wiedziała gdzie on mieszka? Mało tego mój widok ewidentnie też ją zdziwił bo zmarszczyła lekko swoje idealnie równe brwi.
- Ashley?- Wydukałam wreszcie z siebie słysząc jak ktoś za mną upuścił chyba swój kieliszek tak że się rozbił.
CZYTASZ
Fire Love
Fiksi RemajaLiliana Williams To siedemnastolatka która właśnie przeprowadziła się do swojego brata by uczęszczać do tego samego liceum w nowym Orleanie, już pierwszego dnia szkoły słyszały plotki na temat króla nowego Orleanu który bierze udział w nielegalnych...