Prawda

1K 39 9
                                    

Kiedy obudziłam się rano poczułam na swojej twarzy promienie światła wpadającego przez okno, mruknęłam zaspana przesuwając ręką obok siebie i wtedy zorientowałam się że miejsce obok mnie jest puste.
Nie było go.

Niemal odrazu stałam rozglądając się po pokoju ale nigdzie go nie było, pewnie musiał wyjść wcześnie rano, z tą myślała ruszyłam do łazienki odprawiając swoją porosną rutynę i doprowadziłam sie do minimalnie dobrego stanu, przynajmniej nie wyglądałam jakby coś mnie przeżuło i wypluło. Następnie wyszłam z pokoju z żakietem zejścia do kuchni i zjedzenia śniadania ale kiedy byłam już przy ostatnim stopniu usłyszałam dobrze znane mi dwa głosy więc odrazu się zatrzymałam.
To nie było możliwe.

- Miałeś się trzymać od niej z daleka! Kurwa Nate obiecałeś mi! Obiecałeś mi że się od niej odjebiesz!- krzyczał cicho mój brat na co zmarszczyłam brwi, oni się znali? W dodatku Nataniel mu obiecał że będzie trzymał się z daleka ode mnie?

- Wiem, ale to nie takie proste.- Odparł obojętnie Czarnooki odrazu rozpoznałam jego głos był lekko przytłoczony ale wciąż niski i zachrypnięty.
Jednak nie wyszedł.

- Nie pozwolę ci jej zniszczyć! Jesteś moim przyjacielem ale nie pozwolę by sytuacja znów się powtarzała.- Odpowiedział oschle Asher no co wyszerzylam oczy do granic możliwości.

Oni się znali?! Małe to przyjaźnili się?! Ale.. ale dlaczego w takim razie mi o tym nie wspomnieli? Ba! Dlaczego Asher zakazywał nam z soba kontaktu i o jaką sytuację z przeszłości chodziło i co to miało wspólnego ze mną!

- Nic się nie powtórzy!- podniósł lekko głos czarnooki a ja z uwagą słuchałam dalej.- to zupełnie inna sytuacja..

- Czyżby Nate? Czyżby?!

- Lily jest inna niż ona.- Odparł z obojętnością na co mój brat ciężko westchnął, o czym oni mówili? Co tu się kurwa działo?!

- Wiesz że ona się w tobie zakochuje prawda?- zmarłam kiedy Asher wypowiedział te słowa.

- Skąd wiesz?- zapytał czarnooki i ja sama się zastanawiałam skąd brunet o tym wiedział.

- oczy przyjacielu, one nigdy nie kłamią.- Oznajmił cicho na co Nataniel już nie odpowiedział a ja westchnęłam ciężko układając sobie wszystko w głowie a następnie westchnęłam ciężko wchodząc jakby nigdy nic do kuchni.

- Hee..- zaczęłam udawać zdziwienie na ich widok razem, nie mogli się dowiedzieć że wiedziałam i tak by pewnie mnie okłamali więc sama musiałam się dowiedzieć prawdy.- Asher i Nataniel w jeden kuchni razem? Czy wy przypadkiem się nienawidzicie?- zapytałam kłamiąc jak perfekcjonistka obydwoje na siebie spojrzeli lekko zdziwionym i nieprzychylnym wzrokiem na co zmarszczyłam brwi.

- Może wyjaśnisz mi co on tu robi?- odparł Asher na co w głębi duszy przewróciłam oczami, jebany kłamca.

- To chyba nie twoja sprawa czyż nie?- zapytałam podchodząc bliżej i zabierając Jabłko z miski na wyspie kuchennej

- To mój dom.

- Ale ja tu mieszkam a ty nie jesteś moim ojcem.- odparłam niemiło odwracając się i wychodząc z kuchni jednak przystanęłam ponownie na schodach słysząc ich szepty.

- Musimy jej powiedzieć prawdę Nate... nie wiem jak długo zdołam ją okłamywać.

- Powiem jej, ale nie teraz.- zaczął czarno oki na co zmarszczyłam brwi o jakiej prawdzie mówili?- Chce jej to powiedzieć w odpowiedniej chwili narazie niech zostanie tak jak jest.

W tedy zrozumiałam że muszę sama się dowiedzieć o czym rozmawiali i o jaką prawdę chodzi oraz co to ma wspólnego ze mną.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak wiele osób wokół mnie kłamie.

Fire Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz