Komplikacje

885 44 2
                                    

Wszyscy oprócz oczywiście mojego brata patrzyli na mnie w szoku, ale czy mogłam im się dziwić? Niektórym z nich nie ufałam na tyle by im to powiedzieć jednak to zrobiłam ponieważ ufałam mojemu bratu a skoro on ufał im to chyba ja też mogłam prawda?

- Ale..Ale jak..?- pierwsza odezwała się blondyna z wielkim zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

- Macie z ashem inne nazwiska..- Następnie odezwała się brunetka z równie wielkim zdziwieniem.

- Mama gdy rodziła mnie Asha i moją siostrę zdecydowała że będziemy mieć jej nazwisko by nie narazić się na wrogów taty wiecie jak to jest..- Powiedziałam nie śmiało zastanawiając się jaką będzie ich reakcja.

- Czyli dlatego cię chce na wyścigu.. bo jeśli weźmiesz w nim udział będzie to sensacja..- odezwał się brunet na którym siedziała brunetka wciąż nie znałam ich imion.

- Kiedy masz wyścig?- zapytał mój brat marszcząc lekko brwi.

- Dzien przed halloween.- oznajmiłam czując narastający stres kiedy zdałam sobie sprawę jak mało czasu zostało do tego dnia.

I w tym samym momencie gdy wypowiedziałam te słowa Nataniel wstał mocno napięty a jego czeka była równie mocno zaciśnięta i po prostu wyszedł popatrzylam na każdego ale wszyscy mieli zwieszone spojrzenia więc westchnęłam ciężko i wybiegłam za chłopakiem.

- Nate!- krzyknęłam kiedy chłopak zbliżał się do swojego samochodu.- Nate! Czekaj! Możemy pogadać!- i wtedy brunet stanął tuż przy swoim samochodzie, stał do mnie tyłem więc w kilku szybkich krok szybko znalazłam się przy nim.

- O czym chcesz gadać? O tym że mnie kłamałaś?- prychnął kpiaco a ja poczułam ból w sercu.
Zabolało.

- Jesteś hipokrytą.- Powiedziałam ozięble biorąc sobie do serca jego słowa jednak nie dała tego po sobie poznać

- Hipokryta?- zapytał w końcu się do mnie odwracając a ja odrazu spotkałam się z jego pustymi tęczówkami.

- Tak!- podniosłam lekko głów dając upust emocją, ale taka już byłam.- sam mnie okłamywałeś! I zachowywałeś się jak dupek w stosunku do mnie.- dodałam równie chłodno na co prychnął kpiaco.

- to nie to samo kurwa! Ja to robiłem dla twojego bezpieczeństwa, rozumiesz?!- krzyknął na co się wzdryglam nienawidziałam kiedy to robił.. nienawidziałam kiedy był tym oschłym dupkiem i zachowywała się tak jak teraz.

- Dla mojego bezpieczeństwa?! Jestem już duża dziewczynka i potrafię sobie poradzić.- oznajmiłam kpiaco patrząc na bruneta który mocno zacisnął szczękę.

- Na tyle dużo że bierzesz udział w tym pierdolonym wyścigu?!wiesz jakie to niebezpieczne?! Jeszcze w twoim przypadku!

- Nie masz o niczym bladego pojęcia!- zaczęłam zdenerwowana czując jak łzy nabierając się w moich oczach.

- Zapomniałaś coś się stało ostatnim razem?!

- Nic nie wiesz Nate.- powiedziałam ozięble otulając się ramionami i patrząc na coś za nim wszędzie byle by nie na niego.
Jeśli bym spojrzała na niego już całkowicie bym się rozpadła.

- To mi wyjaśnij!- krzyczał tak głośno krzyczał

- Co mam ci wyjaśniać co?! To że zabiłam swojego ojca i teraz boję się siadać za kierownicę bo przy każdym najmniejszym braku kontroli nad autem dostaje ataku paniki?!- krzyknęłam pozwalając pierwszej łzie spać po moim policzku i dałabym sobie rękę uciąć że gdyby ktoś się przysłuchał dałby radę usłyszeć moje łamiecie się serce.

- jak to zabiłaś swojego tatę, mówilas że umarł w wypadku..- powiedział łagodniej a ja czułam jego spojrzenie na sobie, pociągnęłam nosem mocniej opatulając się ramionami zanim postanowiłam odpowiedzieć.

- Ten wypadek był spowodowany przez mnie.- zaczęłam patrząc w niebo by się nie rozkleić.- kłóciłam się z nim w aucie przez co nie skupił się na drodze i nie zauważył tego pierdolonego pijanego kierowcy! A nim się obejrzałam siedziałam obok niego w rozjebanym aucie i patrzyłam na jego przbieta drutem klatkę piersiową.

- Lily..

- Wiesz jakie ostatnie słowa padły z jego ust?- zapytałam wreszcie zmuszając się by na niego spojrzeć, moje oczy były przepełnione łazami a policzki były od nich mokre.
- Powiedział że mi wybacza, że mnie kocha i że jest ze mnie dumny. A ja na to nie zasługiwałam! Zabiłam go przeze mnie umarł.

Po tych słowach chłopak objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie a ja przytuliłam się mocno do jego torsu zaciągając się jego zapachem i czując jak powoli się uspokajam gdy jego szorstkie dłonie lekko gładziły moje plecy

- To dlaczego zgodziłaś się na ten wyścig Lily..

Zastanawiałam się chwilę czy powiedzieć mu prawdę czy brnąć dalej w kłamstwa, Nate mimo naszej krótkiej znajomości stał się dla mnie kimś bardzo ważnym i nie wiedziałam czy chce nadużywać jego zaufania.

- Nie miałam wyboru.- odpowiedziałam krucho lekko się od niego odsuwając i nawiązując z nim kontakt wzrokowy.

- Czemu?- zapytał łagodnie na mnie patrząc.

No dalej Lily.. okłamiesz go czy powiedz mu prawdę?

- postawił mi prosty wybór.

- Jaki?- zapytał marszcząc lekko brwi a ja na niego patrzyłam z uwagą i bolącym sercem.

- Albo wezmę udział w wyścigu, albo mam zmusić ciebie do tego.

- Co?- powiedział odrazu marszcząc bardziej brwi na co lekko się uśmiechałam, był uroczy kiedy na jego twarzy malowało się zdezorientowanie.

- Nie mogłabym cię zmusić do tego Nate.. pamiętałam twoją obietnicę a w dodatku sama myśl że mógłbyś znowu tak skończyć jak wtedy była okropna.- powiedziałam łagodnie łapiąc jego ciepłe policzki w swoje dłonie.

- Lily, nie.- Powiedział łapiąc mnie za ręce i wtedy kolejna łza spłynęła po moim policzku a mimo wszystko na ustach widniał łagodny uśmiech.

- Nate, decyzja już zapadła i masz jej nie zmieniać.

- Nie Lily. Nie godzę się na to!

- Nate..

- A co jeśli przegrasz!! Co jeśli ci się coś stanie!

- Nie mogę przegrać..- oznajmiłam cicho zabierając ręce i odwracając od niego wzrok.

- A co jeśli jednak przegrasz?!- podniósł głos

- Nie mogę do tego dopuścić Nate.

- Bo? - zapytał narażać brwi uważnie mi się przyglądając, a ja jedyne czego pragnęłam to by móc jeszcze raz oglądać z nim gwiazdy..kąpać się w jeziorze.. by jeszcze raz wchodził przez moje okno i by zabierał w różne miejsca nocą.. bym jeszcze raz mogła patrzeć w jego piękne tęczówki i poczuć samo jego ust tak samo jak dotyk.

- Bo byłyby to przykre prawda?- powiedziałam decydując się okłamać chłopaka i nie pozwoliłam mu nic na to odpowiedzieć bo wytarłam szybko łzy szeroko się uśmiechając.
- wracajmy do środka.- i jak powiedziałam tak zrobiłam.

I kiedy tak szliśmy powrotem do środka zaczęłam się zastanawiać nad naszą relacja i nad tym czy chłopak czuję chodź w połowie do mnie to co ja do niego..

Fire Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz