- Powinnismy już wracać, jutro szkoła.- wzruszyłam ramionami na co chłopak skinął głową, i wsiadaliśmy do samochodu, nie rozmawialiśmy przez cala drogę do mojego domu, nie było niezręcznie wręcz przeciwnie było przyjemnie jadąc z nim w ciszy słuchając muzyki z radia, było to takie inne niż rzeczy które zazwyczaj robiłam
Ale z nim zawsze było inaczej prawda Lily?Kiedy dojechaliśmy pod mój dom siedzieliśmy chwilę w ciszy zastanawiałam się jak teraz wszystko będzie wyglądać wiedziałam że jeśli Asher się dowie o tym że z nim rozmawiam lub się spotykam to będzie koniec, a nie mogłam do tego dopuścić.
- Więc, dziękuję za dziś było fajnie.- Oznajmiłam nagle powodując że chłopak spojrzał w moim kierunku jednak ja nie potrafiłam spojrzeć na niego nie wiem czy byłabym wstanie po tym podjąć decyzję jaką miałam w planach.
- spoko.- Po tych słowach nie patrząc na niego rzuciłam krótkie"pa" i wyszłam z samochodu słysząc po chwili jak odjeżdża.
Kiedy znalazłam się już w pokoju rzuciłam się na łóżko i zaczęłam myśleć o tym co się wydarzyło i jak moje życie zmieniło się w przeciągu zaledwie kilku dni oraz o tym jak bardzo zmieniłam nastawienie do chłopaka i nie rozumiałam jak to się stało. Ale wiedziałam jedno musiałam zakończyć naszą znajomość nie mogłam ryzykować wyjazdem do matki.
***
Następnego dnia rano wstałam specjalnie wcześniej by szło się ogarnąć i wyjechać przed swoim bratem do szkoły miałam na sobie białe jeansy i zwykła szara bluzę spięłam włosy w wysokiego kucyka i lekko się pomalowałam. I tak jak planowałam byłam dziesięć minut przed dzwonkiem w szkole stając przy swojej szafce z blondynka.- Nadal nie pogodziłaś się z Asherem?- zapytała kiedy zamykałam szafkę.
- Nie, nie chce go widzieć narazie to było nie fer.- Oznajmiłam wzruszając ramionami a następnie kierując się pod salę.
- Wiesz wydaje mi się że się o ciebie martwi Li.. on nie chce żeby ci się coś stało a z Greyem napewno tak może być..- przewróciłam oczami na jej temat nie chciałam obok rozmawiać bo to nie chodziło o kontakt z nim Tak zmieniłam o nim zdanie i spędzanie czasu z nim nie było takie złe ale mój brat postawił mi warunek który złamał moje serce i nie potrafiłam mu tego wybaczyć.
- Cass nie znasz go ja też go nie znam i Ash też nie, więc nie powinnaś tak mówić.- starałam się brzmieć jak najbardziej miło mimo że z jakiegoś dziwnego powodu zdenerwowały mnie słowa blondynki, przy Natanielu było inaczej nie czułam się zagrożona a wręcz przeciwnie czułam się na pozór bezpiecznie i wiedziałam że chyba nie byłby w stanie mi czegoś zrobić.
Kiedy szłyśmy korytarzem nagle go zobaczyłam czułam się jak z jakiegoś filmu ponieważ czas dla mnie nagle zwolnił, Stał przy szafkach miał na sobie szarą bluzę z kapturem który miał zarzucony na głowę i czarne jeansy był z Willem Andersonem którego nie miałam okazji poznać ale Cassie mówiła że to jego najlepszy kumpel. Odrazu zobaczyłam że miał ciebie pod oczami i wyglądał na bardzo zmęczonego i zmartwionego? Wyglądał zupełnie inaczej niż wczoraj w pewnym odwrócił wzrok od swojego przyjaciela i spojrzał na mnie a nasze tęczówki się spotkały nawiązując krótki kontakt wzrokowy, Zauważyłam jak kącik jego ust delikatnie się poruszył w górę i że w jego oczach pojawiło się oczekiwanie tak jakby chciał bym do niego podeszła a może mi się wydawało? Jednak nie zrobiłam tego nie posłałam mu żadnego uśmiechu ani nic nie powiedziałam z całkowitą obojętnością odwróciłam wzrok przechodząc niewzruszona obok niego i czułam jak jego czarne tęczówki odprowadziły mnie wzrokiem.
Kiedy weszłyśmy do sali zajęłyśmy naszą ławkę miałyśmy teraz literaturę na co się cieszyłam bo lubiłam te lekcje, kiedy wszedł średniego wieku łysy mężczyzna w kamizelce w kratkę krawatem i spodniami od garnituru w klasie zapanowała cisza każdy go bardzo lubiła i szanował dlatego wszyscy byli bardzo grzeczni i aktywni na jego lekcjach.
CZYTASZ
Fire Love
Teen FictionLiliana Williams To siedemnastolatka która właśnie przeprowadziła się do swojego brata by uczęszczać do tego samego liceum w nowym Orleanie, już pierwszego dnia szkoły słyszały plotki na temat króla nowego Orleanu który bierze udział w nielegalnych...