- Zostaw mnie w spokoju okej!?- Krzyknęłam nagle odpychając chłopaka który nie zatrzymał mnie i pozwolił mi odejść, nie chciało mi się dłużej siedzieć w szkole więc niemal odrazu z niej wyszłam ruszając w kierunku domu.
Moja relacja z Nate'm była dziwna i skomplikowana oraz całkowicie jej nie rozumiałam znalałam go bardzo krótko jednak w jakiś dziwny i pojebany sposób polubiłam to gdy był obok, na początku go nie lubiłam wręcz nienawidziłam i denerwował mnie strasznie ale od czasu wyścigu i naszej rozmowy dużo się zmieniło i nie rozumiałam tego. Wiedziałam jaki był i że był niebezpieczny..wiedziałam że mogę wpaść w kłopoty przez niego oraz wiedziałam że jeśli będę się z nim nadal zadawać polecę do Waszyngtonu jednak Jakimś dziwnym trafem mimo że się starałam ciężko było mi się od niego trzymać z daleka. Wydawał się inny niż większość osób z którymi się otaczałam więc może to dlatego?
Oh Lily... Ty głupotka dziewczynko..Cały dzień spędziłam w domu leżąc w dresach i oglądając seriale do momentu w którym Do mojego pokoju wparowała blondynka z taką prędkością że zadławiłam się popcornem.
- Coś się stało?- zapytałam niepewnie zatrzymując odcinek Lucyfera którego właśnie oglądałam.
- Zbieraj się! Jedziemy na imprezę!- popędzała mnie blondynka wyciągając moje ciuchy z szafy patrzyłam na nią jak na opętana.
- Co? Nie idę nigdzie!- oburzona wstałam z łóżka przez co dziewczyna posłała mi piernikach spojrzenie.
- Nie ma mowy że nie idziesz! Potrzebuje cię!- mówiła tak szybko i niezeuzmiale że zamęczyłam brwi.
- Do czego niby?- prychnęłam kpiąco siadając powrotem na łóżku.
- Będzie tam Xander a ja potrzebuje twojego wsparcia.- Oznajmiła na co przewróciłam oczami jakoś ten argument mnie nie przekonywał.- Proszę cię Lily!
Jęknęłam zirytowana ale w końcu się zgodziłam, ubrałam na siebie zwykłe czarne jeansy z dziurami i różowy top bez ramiączek a do tego zarzuciłam czarna ramoneskę, poprawiłam lekko swój dzisiejszy makijaż by nie wyglądać jak debil i rozczesałam swoje czarne proste włosy, kiedy byłam już gotowa wyszłyśmy z blondynka z domu kierując się na imprezę.
- Gdzie ta impreza?- zapytałam zirytowana kiedy szłyśmy już dobre dwadzieścia minut.
- Tutaj!- krzyknęłam z ekscytacją kiedy zjawiałyśmy się przy jednej z większych posiadłości na osiedlu, dom wyglądał na bardzo drogi i nowoczesny był ładny i wiele ścian było zrobionych z szkła. - Chodź!
Środek domu był równie nowoczesny co z zewnątrz wokół mnie mijało się wielu ludzi których prawdopodobnie widziałam pierwszy raz na oczy i każdy był w równym przedziale wiekowym ale na spokojnie mogłabym powiedzieć że był to chyba jedna z największych imprez jakie widziałam.
Odrazu praktycznie po wejściu poszłyśmy z blondynka do kuchni w której napiłyśmy się kilku shotów i łyków piwa, a kiedy nalewałam sobie do szklanki mieszankę wódki i soku pojawił się brunet dla którego dzisiaj zjawiłyśmy się na imprezie.
- A jednak przyszłyście?- Powiedział mimo kiedy skończyłam sobie robić drinka, popatrzyłam na niego z obojętnością czego nie mogłam powiedzieć o blondynce która patrzyła na niego jakby był jej nowym bogiem.
Dosłownie- nie mogłyśmy przegapić takiej imprezy!- powiedziała z ekscytacją na co przewróciłam oczami upijając swój trunek.
- I bardzo dobrze.- Powiedział z uśmiechem zarzucając rękę na ramię blondynki która uśmiechnęła się tak szeroko że zastanawiałam sie czy to w ogóle możliwe. - a my się chyba nie znamy?- Zwrócił się do mnie przez co popatrzyłam na niego z znudzeniem wzruszając ramionami.
CZYTASZ
Fire Love
Teen FictionLiliana Williams To siedemnastolatka która właśnie przeprowadziła się do swojego brata by uczęszczać do tego samego liceum w nowym Orleanie, już pierwszego dnia szkoły słyszały plotki na temat króla nowego Orleanu który bierze udział w nielegalnych...