Zazdrosc dla zazdrosci

853 38 5
                                    

Myślałam cały dzień o tym co się wydarzyło, zaraz po wyjściu Nataniela płakałam tak mocno że przyszedł mój brat wypierdalajac eliota za drzwi a mnie starając się uspokoić co podziałało dopiero po kilku godzinach gdy zasnęłam w jego ramionach, Nataniel się do mnie nie odzywał ani jednej wiadomości telefonu czy wizyty, zero.

Jechałam teraz z Swoim bratem na opuszczony tor wyścigowy na którym mieli wszyscy czekać, stresowałam się a zarazem zastanawiałam czy będzie tam Nataniel.

- To co jest właściwie między tobą i Natanielem?- zapytał nagle przez co na niego spojrzałam marszcząc brwi.

- W sensie?- zapytałam na co łagodnie się uśmiechnął.

- Wiem że często się widujecie.. Jeszcze ta akcja wczoraj?- powiedział na co łagodnie zmarszczyłam brwi.- Widzę jak się przy nim zachowujesz lila.. i widzę jak on zachowuje się przy tobie.

- Co masz na myśli?

- Chodzi mi o to że Nate z niewiadomych powodów jest kurewsko drażliwy jeśli chodzi o ciebie- zaczął a ja z uwagą go słuchałam.- Nie lubi kiedy kręci się wokół ciebie za dużo chłopaków w sumień kiedy jakikolwiek się przy tobie kręci.. wkurwia się strasznie jeśli coś ci się dzieje albo ktoś ci coś zrobi wiesz o co chodzi.- Powiedział na co skinęłam głową pozwalając mu kontynuować.- no o zawsze cię słuchał i tylko ciebie wiesz tak jakby tylko twoje zdanie miało dla niego znaczenie.. No i patrzy na ciebie w taki sposób..

- Jaki?- zapytałam marszcząc brwi.

- Tak jakby świata poza tobą nie widział. - zastanawiałam się chwilę nad sensem słów Asha zastanawiając się czy to prawda ale wtedy przypomniała mi się sytuacja z wczoraj.

Mam wyjebane na ciebie.

- wątpię Ash..- odparłam smutno odwracając wzrok, prawda jest taka że od wczoraj czułam się chujowo i tak też wyglądałam. Miałam podkrążone oczy od nie wyspania, zwykle czarne dresy i tego samego koloru bluza z kapturem który spoczywał na mojej głowie, wyglądałam jakbym była martwa.
- Nic dla niego nie znaczę i byłam głupia myśląc że jest innaczej..

- lila..- zaczął ale nie pozwoliłam mu dokończyć bo chciałam skończyć ten temat.

- daleko jeszcze? Nudzi mi się.- powiedziałam niewzruszona odwracając wzrok przed siebie brunet nie odpowiedział jedynie westchnął ciężko i jechał dalej dzięki czemu po dziesięciu minutach byliśmy już na miejscu.

- Część wszystkim!- krzyknęłam przybierając na twarz sztuczny szeroki uśmiech i zatrzasnęłam drzwi auta za sobą i wtedy chyba też coś we mnie umarło.

Zobaczyłam Nate wyglądał jak zwykle zjawiskowo w szarych dresach i zwykłej czarnej bluzie.. ale nie to mnie zabiło, zabił mnie widok brunetki uczepionej do jego ramienia..
Była piękna. I to chyba zabolało najbardziej.

Miała długie ciemne włosy wpadające w czekoladowy brąz, jej oczy były równie ciemne ale też trochę piwne, miałam figurę modelki szczupłą z wcięciem w tali i dużymi kształtami. Miała na sobie zwykle czarne jeansy i tego samego koloru krop top na ramiączkach na który zarzuciła jeansową kurtkę, w jej pępku widniał kolczyk który ładnie ozdabiał jej płaski wyrzeźbiony brzuch.
Czyli miałam rację, nic dla niego nie znaczyłam.

- Hej Lily..- powiedziała niepewnie blondynka szybko do mnie podchodząc widząc moją reakcję a zaraz za nią przyszła brunetka.- Nie wiedziałyśmy że będzie z kimś przyjechali przed chwilą.- dodała ciszej tak tylko by nasza trójka to słyszała.

- Spokojnie, przecież mnie to nie obchodzi.- powiedziałam udając niewzruszona mimo że w środku cholernie mocno mnie to ruszyło i miałam ochotę płakać.

Fire Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz