Adeline's POV
Pobyt w szkole zawsze, stanowił dla mnie ogromne wyzwanie. Całym swym sercem nienawidziłam tej placówki ze względu na nauczycieli, uczniów i cholerną podstawę programową, która przygotowywała nas do życia w świecie, który kompletnie nie istniał.
Szkoła uczyła nas nieistotnych rzeczy, bo czy asymptoty i funkcje wykładnicze przydadzą mi się w życiu? No zdecydowanie kurwa nie. Więc dlaczego musiałam wkuwać to gówno, jeśli mi się później ono nie przyda? Aby zdać bezsensowne egzaminy i udać się na pieprzone studia? Ja nie miałam zamiaru na nie iść.
- Brak mi po prostu słów, Adeline. - wyrzuciła z siebie zrezygnowana nauczycielka, gdy dziesiątą minutę stałam przy tablicy i trzymałam w dłoni białą kredę, powstrzymując płacz wzniecony przez mój brak matematycznej wiedzy. - Siadaj, dostajesz jedynkę.
Wzięłam głęboki oddech, po czym donośnie odłożyłam kredę na jej miejsce. Później napuszona ruszyłam do ostatniej ławki, dobrze wiedząc, że Jessica chichrała się ze mnie pod nosem z przyjaciółkami, a pozostali uczniowie z lekkim utrapieniem mnie obserwowali.
Tak bardzo nienawidziłam tej szkoły.
Hałaśliwie zajęłam swoje miejsce obok Fisher, mając kompletnie w dupie to czy nauczycielka skarci mnie za to spojrzeniem czy też słowami.
- Masz zdecydowanie okres. - stwierdziła cicho dziewczyna, wbijając w moją twarz współczujące spojrzenie.
- Tak i pragnę tej suce wbić cyrkiel w oko. - warknęłam, zakładając ręce pod piersi, przez co Laura nieuchwytnie parsknęła śmiechem.
- Też bym chciała. - wyznała. - Jestem przez nią zagrożona, a mam tylko dwie szmaty. Rozumiesz to?
- Emily ma świetnego korepetytora, możesz do niej zagadać, aby dała ci numer. - zasugerowałam, a dziewczyna od razu skwaśniała. - Poprawisz te jedynki, a może i nawet z nią się zaprzyjaźnisz. - wzruszyłam ramionami.
Czarnowłosa przeniosła wzrok na drugą część sali, gdzie siedziała blondynka rozwiązując zadanie w zeszycie i Matt szperający coś w swojej komórce.
Dzisiaj zdecydowałam się na zajęcie miejsca razem z Fisher, bo ostatnio jakoś mało ze sobą rozmawialiśmy. Czułam, że dziewczyna się ode mnie odsunęła ze względu na powrót mojej przyjaźni z Cooper, a to kompletnie było niepotrzebne. Laura nadal była dziewczyną, z którą chodziłam do podstawówki i tą, która ze mną była, gdy pozostali się ode mnie odsunęli.
- Bez urazy, ale nie lubię jej.
- Bo Thomas zaprosił ją na wyścig? - zaśmiałam się mimowolnie i uniosłam brew do góry.
- A już weź, spierdalaj. - fuknęła, zgarniając do dłoni czarny długopis.
- Jesteś z nim w związku? - zignorowałam jej wkurzenie i zadałam pytanie, mając nadzieję, że w końcu się tego dowiem.
- A wygląda jakbym z nim była w pieprzonym związku?
Nie, zdecydowanie nie wyglądało, bo Thomas wciąż był chujem, który zagadywał na korytarzu inne laski.
- Przykro mi. - wyznałam, zagryzając wargę. - Ale służę pomocą. - dziewczyna zmarszczyła brwi, widząc mój przebiegły uśmiech. - Mogę na korytarzu przez przypadek wystawić nogę, kiedy będzie szedł i po spawie. Zmądrzeje i zaprosi cię na randkę.
- Ty chlałaś coś przed szkołą czy Evans tak na ciebie działa, co? - zapytała zdumiona, a ja wystawiłam w jej stronę jedynie środkowego palca, wracając wzrokiem do pustego zeszytu.
CZYTASZ
Devoted to hope [ W TRAKCIE KOREKTY]
Teen FictionWystarczyła drobna chwila nieuwagi z jej strony, aby chłopak, którego prawie w ogóle nie znała, w krótkim czasie stał się dla niej ważny.