Rozdział 56.1

97 25 2
                                    

Dociekliwość




Niemal w tym samym czasie podwójne ostrze Feng Qianjuna zostało wytrącone z jego rąk przez tę potworną siłę, a on sam również został rzucony do tyłu przez siłę tego uderzenia. Ramiona Xiang Shu uderzyły o ziemię, amortyzując Chen Xinga, gdy obaj przewracali się, raz, dwa, trzy razy z rzędu, skutecznie unikając zasadzki tych trzech połączonych ruchów!

Chen Xing natychmiast wskazał na wroga, głośno krzycząc:

- Królowie Diabłów Suszy!

Zasadzką byli rzeczywiście królowie Diabłów Suszy Sima Liang i dwaj podążający za nim Chansha Wang Sima Yi i Chengdu Wang Sima Ying.

Demony Suszy rzuciły się do przodu z kolejnym ciosem, gdy Xiang Shu odepchnął Chen Xinga na bok i płynnie zablokował go mieczem. Mimo że jego siła fizyczna była niska, sprytnie wykorzystywał zasadę dźwigni do granic możliwości, przykładając miękką siłę do tego pchnięcia, co spowodowało, że połączył się on zarówno z ciosami Sima Liang, jak i Sima Ying. Obrócił czubki mieczy obu diabłów, teraz splecione, z techniki dwóch królów Diabłów Suszy zderzyły się ze sobą, wydając z siebie kakofonię hałasu, podczas gdy on z powodzeniem się wyplątał.

Pomimo rozdwojenia uwagi, Feng Qianjun głośno wiwatował, ale Chen Xing zauważył, że cała trójka wyraźnie nie jest na tym samym poziomie co ich wrogowie.

- Chodź! - Xiang Shu również uznał, że przeciągająca się bitwa nie jest dla nich korzystna i obaj wsiedli na konie. Gdy koń galopował, Feng Qianjun cofnął ostrza i wskoczył na niego, ale za nimi trzej królowie nie ruszyli w pościg, tylko całkowicie się zatrzymali.

Trzej ludzie pogalopowali na koniach, pędząc z doliny. Chen Xing nie mógł się powstrzymać, by nie spojrzeć za siebie, gdzie zobaczył trzech królów wspinających się na swoje rumaki i galopujących w ich kierunku, najwyraźniej nie puszczając ich.

- Wyprowadzę ich! - Krzyknął Feng Qianjun.

- To żywe zwłoki, to nie świnie ani psy! - Odpowiedział Xiang Shu. - Nie dadzą się nabrać na twoją sztuczkę!

Konie galopowały przez wieś. Feng Qianjun chciał skierować się na tyły wioski, ale Xiang Shu krzyknął:

- Wracaj! Nie wciągaj w to innych ludzi!

Chen Xing nagle zdał sobie sprawę, że jeśli mieliby walczyć w tym miejscu, straty byłyby nieuniknione, więc krzyknął:

- Co powinniśmy zrobić?

- Nie wiem! - Wrzasnął Feng Qianjun. - Uciekajmy!

Podczas gdy prześladowcy bezlitośnie ich ścigali, serce Chen Xinga przepełniało przerażenie. W jaki sposób królowie Diabłów Suszy dostali się do Jiangnan? Ile czasu minęło od ich przybycia? Jaki dokładnie był ich cel, gdy na własną rękę zastawili na nich zasadzkę na drodze?!

- Testują mnie - wydyszał Xiang Shu, jakby słyszał myśli Chen Xinga, nie odwracając głowy, by na niego spojrzeć.

- Co? - Zapytał oszołomiony Chen Xing.

- Sprawdzają! - Krzyknął Xiang Shu. - Sprawdzają, czy nie straciłem już całej mojej zdolności do walki!

Chen Xing nagle zdał sobie sprawę, że kiedy trzej królowie się ujawnili, nie skupili się od razu na ich zabiciu, ale raczej na wymianie ciosów, a to po to, by sprawdzić, czy Xiang Shu nadal może walczyć!

Dinghai Fusheng Records | Tom 3: Acala Blade [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz